-Przez cały film wystrzelono chyba 400 razy nie zmieniając przy tym ani razu magazynku....
-Fabuła tak oklepana...
-Oprócz strzałów i dwóch pojedynków na pieści gdzie Wesley Snipes łamie przeciwnikowi wszystko to nic niema.
-Kręcone chyba komórką
-Nie wiem po co te zmiany kolorów z czarno-białego na zwykły
-Słabiznaaaaa
Magazynek glocka może zawierać 33 naboje, a zauważmy, że Wesley zmieniał bron po zabiciu kolejnego agenta. Stąd wrażenie , że nie zmieniali magazynków. Ale niektóre punkty filmu były wyjątkowo idiotyczne - kiedy strzelił w gaśnicę mógł dojść do agentki i ją zastrzelić, ona potem była jego zmorą, ekipa szpitala nie reagowała na strzelaninę, ochroniarz wpuszcza obcego gościa do skarbca. Ale bywają gorsze filmy.
Ten film mnie totalnie zmęczył. Denerwowały mnie strasznie ujęcia w których następowała wymiana ognia - raz jeden strzela raz drugi i tak kilka razy przez 5 minut. Kamerzystów to chyba mieli 3-ciej kategorii, żenada. Fabuła oklepana a gra aktorska reszty do kitu. Nawet ludzie na mieście, w szpitalu czy w biurowcu chodzą tak sztywno i widać w tym "sztuczny tłum".
Wesley schodzi na psy skoro już gra w takich produkcjach. NIE POLECAM