Filmy premierowe z ostatnich miesiecy to najczęsciej dzieła nijakie lub co najwyżej niezłe. "Zła edukacja" to wśród nich perełka. Ma błyskotliwie i sprawnie poprowadzoną intrygę, świetne postacie. Reżyser Cory Finley to prawie debiutant, a poradził sobie z narracją równie dobrze jak choćby Adam McKay, specjalista od podobnych historii. Natomiast Hugh Jackman miał wreszcie szansę odpocząć od komiksów, Wolverine'a i X-Menów, i ją wykorzystał, zagrał koncertowo. Zaryzykuję, że rolę życia, bo też ciekawszej wcześniej nie dostał.Jak na razie najlepsza z tegorocznych premier.