W sieci można znaleźć wiele filmików odwołujących się do hitowych, wysokobudżetowych produkcji i próbujących je przełożyć na język klocków LEGO. Często jednak mają pewien poważny problem - brak, lub bardzo prostą fabułę. Tak było w przypadku "Batman - New Times" i tak, a nawet gorzej jest w przypadku "X-men - Dark Tide".

Fabularnie lepiej nie spodziewać się niespodzianek - X-men muszą sobie poradzić z wielkimi robotami oraz z drużyną Magneto. Z tym wyjątkiem, że wspomniany "Batman ..." miał słabe zakończenie, a "... Dark Tide" nie ma ani początku, ani też wyraźnego zakończenia. Ten filmik jest jeszcze bardziej nastawiony na pokazywanie akcji i właściwie nawet nie stara się tego ukryć.

Nie widziałem jeszcze ciekawej produkcji w typie LEGO, dlatego czekam na takową z nadzieją. Dużo wyżej od produkcji zrobionych z klocków wygenerowanych komputerowo, cenię te zrobione z prawdziwych klocków - niestety wymagają one posiadania większej ilości zestawów LEGO. Produkcje komputerowe podLEGOwywane są o tyle prostsze, że nie muszą tak twardo trzymać się materii klocków i pozwalają sobie na pewną dowolność w kreowaniu świata. To jest wada filmu, która mnie w nim najbardziej drażni - prostota projektów. Parokrotnie więksi od X-men strażnicy (czy jak te roboty się zwą) są po prostu przedstawione jako większe ludziki LEGO System, a statek ekipy Xaviera jest zwykłym, gładkim, nie zbudowanym z klocków modelem. W przypadku "Batmana ..." przynajmniej batmobil został zaprojektowany tak, jak klocki na to by pozwalały.

Film krótkometrażowy wiadomo, że nie może się pochwalić epicką fabułą, czy też skomplikowanymi postaciami. Gdy jest tworzony przez studentów, nie może się też poszczycić budżetem, wybitnym aktorstwem, albo genialnym soundtrackiem. Dlatego w takich filmach głównie stawiam na pomysł i puentę, których tutaj mi zabrakło.

Wystawiam mu słabą ocenę poniżej 4/10. Może i w estetyce gier LEGO, ale nie jest to już nic niezwykłego.