Jak zwykle, tak i tym razem swoim filmem Allen dotyka amerykańskiej inteligencji, wyśmiewa ich miłostki, porażki i sukcesy emancypujących się kobiet. Ale też śmieje się z polityki i z politycznych antagonizmów. Wszystko w allenowskim sosie przeintelektualizowanych dialogów i wszechobecnych oparów erotyki. Ja ten klimat lubię, lubię też niewinną i skromną postać Woody`ego. Muszę też pochwalić obsadę - Julia Roberts zupełnie inna, Tim Roth zawsze świetny - no i jak zwykle z za mocnym makijażem Goldie H. Dobra obsada i dobry film....