PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=651383}

Wróg

Enemy
2013
6,2 38 tys. ocen
6,2 10 1 38168
5,8 39 krytyków
Wróg
powrót do forum filmu Wróg

zmarnowany czas

ocenił(a) film na 2

spodziewalam sie czegos dziwnego ale i zarazem ciekawego i dobrego. Ten film sie nie trzyma kupy, ogladajac go co chwile zadawalam sobie pytanie 'ze co?? ze jak??' odnoscie fabuly i dialogow.pomijam juz te pajaki bo nie mam zielonego pojecia o co z tym chodzilo

ocenił(a) film na 5
Baby_Firefly

Film rzeczywiście jest bardzo trudny do zrozumienia tzn jak dla mnie :-) Poszukaj sobie w necie wyjaśnień o co chodziło to zdecydowanie ten film zacznie być na prawdę bardzo ciekawy :-)

ocenił(a) film na 5
Kauczuko

W każdym filmie przeważnie na końcu jest wyjaśnienie wszystkiego a tu zakończyli w pół wątku. Bez sensu. NIE POLECAM.

ocenił(a) film na 5
niewarto

No właśnie nie zakończyli w pół wątku. Zakończenie jest bardzo dobre poczytaj komentarze albo na YT obejrzyj wyjaśnienia dla tego filmu. Cały film jest wyjaśnieniem.

ocenił(a) film na 5
Baby_Firefly

Dokładnie sensu w tym filmidle naprawdę mało...

ocenił(a) film na 9
Baby_Firefly

To, że nie rozumiesz filmu nie znaczy że się nie trzyma kupy, bo trzyma i to bardzo i wszystko tutaj ma sens, jeśli zada się sobie trud aby go odnaleźć bo nie jest to film gdzie wszystko jest dosłowne i oczywiste. Ja obejrzałam, nic nie zrozumiałam, poczytałam i teraz jest już dla mnie wszystko jasne:) Symbolika to słowo klucz, pozdrawiam i polecam po obejrzeniu tego typu filmu poczytać co mądrzy ludzie na jego temat piszą Ja po to tu zazwyczaj wchodzę, żeby dowiedzieć się więcej na temat obejrzanego filmu, lepiej go zrozumieć. Często ktoś wskazuje na szczegóły, na które nie zwróciłam uwagi. Trochę tak nie fajnie, obejrzeć, nie zrozumieć, nie zadać sobie trudu żeby zrozumieć, wpaść tutaj i skrytykować, to nie fair w stosunku do ludzi którzy zadali sobie trud aby taki film stworzyć. Ja rozumiem, ze film ma prawo się nie podobać, ale jak ma, kiedy nie ma się pojęcia o co w nim chodzi, Zrozumieć i wtedy wydać negatywną opinię jest w porządku. To tak jak z malarstwem, to nie jest realizm, obraz owoców na talerzu, gdzie jabłko to jabłko a gruszka to gruszka, to raczej surrealizm, Dali, gdzie zwisające z drzew zegary są symbolem upływającego czasu lub jajo jako początek wszystkiego albo nieszczęśni "Chłopi" z chochołami, złotymi rogami i sznurami. Tutaj pająki to metafora jego lęków, przed kobietami, utratą wolności, odpowiedzialnością, ojcostwem a to wszystko mocno ze sobą powiązane :)

ocenił(a) film na 2
mila76

jak sobie chce poczytac to czytam ksiazke ;) Ogladajac film jego obejzenie powinno wystarczyc

ocenił(a) film na 5
Baby_Firefly

Dokładnie. Skoro film jest tak wyreżyserowany, że do jego zrozumienia potrzeba dodatkowo coś doczytywać, to znaczy że jest wyreżyserowany bardzo nieudolnie.
(nie jest to komentarz na temat niniejszego filmu, którego jeszcze nie widziałem)

ocenił(a) film na 8
GodAs

Moim zdaniem nie dokładnie. Film to nie zawsze tylko widowisko, to również sztuka. Czy czytając "Dziady" ktoś ma pretensje do Mickiewicza, że nie wyłożył w nich całego sensu Romantyzmu, tak żeby każdy, nawet bez odpowiedniej wiedzy wyniesionej ze szkoły, mógł zrozumieć cały sens tego jego konkretnego dzieła? Nie ma znaczenia, czy mówimy o ambitnej książce czy o ambitnym filmie. Niektóre książki i niektóre filmy wymagają od odbiorcy pewnej dozy wiedzy i inteligencji, a to że mu ich w jakimś stopniu brakuje, nie świadczy o dziele i jego autorze. To, że sensu nie widzisz, nie znaczy że tego sensu nie ma.

ocenił(a) film na 5
Machabeusz

Ależ z tym to ja się zgadzam, nawet całkowicie.
Nie pisałem że film nie ma wymagać od widza pewnej wiedzy.
Pisałem "doczytywać", miałem na myśli czytanie interpretacji po obejrzeniu filmu. Odniosłem się do którejś z powyższych wypowiedzi gdzie osoba nie zrozumiała filmu, dopiero potem poczytała i zrozumiała...
Spotkałem już się z sytuacjami gdzie na forum było przedstawionych sporo różnych wersji interpretacji jakiegoś nowego filmu, żadnej pewności która prawdziwa, dopiero po jakimś czasie z wywiadu z reżyserem wynikło że chodziło mu jeszcze o coś zupełnie innego.

ocenił(a) film na 9
Machabeusz

Podpisuję się pod tym obiema rękami. Jeśli jakiekolwiek dzieło nie jest dosłowne, lecz zawiera jakieś ukryte, zawoalowane treści, do których potrzebny jest klucz to zawsze będą tacy co zrozumieją i tacy którzy nie zrozumieją przesłania. To nie jest tak, ze do zrozumienia tego filmu trzeba o nim poczytać, lecz jest tak, że niektórzy będą musieli poczytać, a będą tacy co go zrozumieją i bez interpretacji. Ja mam pokorę aby przyznać się że należę do tej grupy mniej pojętnych:) Na koniec tylko powiem, że tego typu filmy każdy z nas tak naprawdę odbierze inaczej, inaczej zrozumie, bo patrzymy na świat przez pryzmat własnych doświadczeń i chyba jest tak że im bardziej jesteśmy w stanie utożsamić się z bohaterami tym bardziej dzieło nam się
podoba.

ocenił(a) film na 7
GodAs

Są filmy dla dzieci, gdzie wszystko jest wyłożone jak na patelni i są filmy dla dorosłych gdzie wymagana jest pewna wiedza i wrażliwość.
Jeśli ktoś obejrzał film i nie wie co oznacza pająk to wierszy pewnie też nie czytał a jak czytał to nie rozumiał jak dziecko.

bayby Firefly jest przykładem tego ze jest jeszcze dzieckiem a nie dorosłym widzem.

Film jest o wierności i zdradzie - jak się nie rozumie alegorii to proponuję wrócić do szkoły i zażądać zwrotu pieniedzy.

ocenił(a) film na 2
Tarzan

jestem 33 letnim bobasem jak widac patrzac na filmy ktore widzialam i ocenilam ogladam same kupy. Owszem nie rozumiem wierszy i ich nie lubilam nigdy. Rezyser powinien podac na plakacie iz jest to film dla tych co to lubia rzeczy nie wprost. heh.

ocenił(a) film na 7
Baby_Firefly

To mam małą radę... omijaj filmy Lyncha (sam go nie znoszę), Cronenberga i mojego ulubionego reżysera Terrego Gilliama. Są to filmy na których jedno oglądniecie może nie wystarczyć. Nawet takie 12 Małp po n-tym obejrzeniu może zaskoczyć i pokazać że jednak jest o czymś innym, nie wspominając o Krainie Traw, Parnasussie czy Teorii Wszystkiego.

A jak uważasz, że jednak rozumiesz kino to obejrzyj Prospero's Books albo Świętą Górę. Nie wszystkie filmy do Ciebie trafią bo nie wszystkie filmy są dla Ciebie i twojej wrażliwości (albo raczej wiedzy i doświadczenia) dostępne.

ocenił(a) film na 8
Baby_Firefly

Zgadzam się z jednym - że "oglądając film jego obejrzenie powinno wystarczyć". Jednak ten film to nie Ironman, ten film wymaga refleksji. Nie musisz czytać, możesz po prostu obejrzeć film i chwilę pomyśleć, spróbować zrozumieć. Jeśli, powiedzmy, nie masz tej chwili, a nadal cię to wszystko ciekawi, wtedy możesz poczytać co na temat fabuły myślą inni. Czytanie i edukacja w ogóle powinny ułatwić odbiór podobnych filmów w przyszłości - tak żeby samo obejrzenie filmu wystarczyło.

Możesz też się poddać i stwierdzić, że film jest głupi i bez sensu, bo go nie rozumiesz, ale nie będzie to świadczyć o samym filmie.

ocenił(a) film na 9
Baby_Firefly

Ja rozumiem, że można Enemy nie zrozumieć, ale osobiście nie pojmuję, jak można oceniać negatywnie film tylko dlatego, że się go nie rozumie. Enemy jak najbardziej trzyma się kupy, jednak jest to obraz który wymaga od widza uwagi i ruszenia szarych komórek.

ocenił(a) film na 5
Kolbe

Za bardzo to on się kupy nie trzyma,dlaczego np:żona gdy widzi tego drugiego w jej oczach widzimy autentyczny szok niedowierzania,ze widzi drugą taką sama osobę,ba w miedzy czasie dzwoni to swojego faktycznego męża by potwierdzić,że ten na ławce to ktoś inny.Ta scena podważa teorię,że był jeden tylko a miał dwie osobowości,może faktycznie i tak było ale reżyser nieumiejętnie(nieczytelnie)nam to pokazał,jeśli robić w wała widza to robić to bardziej umiejętnie tak jak w Fight Club...

ocenił(a) film na 9
aronn

Kiedy Anthony odbiera telefon Adam znika z kadru, jest to zabieg który ma w nas utrzymać w niepewności. Enemy to film obrazujący 2 stany emocjonalne jednej osoby, przejście z jednego stanu w drugi.

ocenił(a) film na 5
Kolbe

Powtarzam dlaczego widzowi pokazuja,że żona jest zszokowana,że widzi klona?Mnie to nie przekonuje.

ocenił(a) film na 9
aronn

Oj nie, nie, ona doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Anthony ma rozdwojenie jaźni. Kiedy pyta ją "co się dzieje", odpowiada "myślę, że dobrze wiesz" .Kolejnym dowodem na to, że są jedną osobą jest zdjęcie czy choćby jagody, Adam twierdzi, że ich nie lubi, Anthony uwielbia, a co na to matka Adama ? "Przecież je uwielbiasz". Żona jest przerażona faktem, że Anthony nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma rozdwojenie jaźni.

ocenił(a) film na 9
aronn

Ona nie jest zszokowana tym, że widzi "klona", lecz tym że widzi swojego męża, który zdaj się być zupełnie obcy, gubi się, dlaczego on wygląda inaczej, nie poznaje jej, jakby był kimś zupełnie innym. Myślę że jej telefon do męża wynika z nagłej, dramatycznej potrzeby usłyszenia swojego męża takiego jakiego zna i kocha, znajomego a nie tego innego obcego.

ocenił(a) film na 8
aronn

Wszystko trzyma się kupy. Anthony odzywa się w słuchawce w chwili, gdy Adam znika za winklem. W tym momencie filmu miałem już podejrzenie, że jest to jedna osoba i specjalnie pilnowałem kiedy odbierze telefon.

ocenił(a) film na 5
Kolbe

Dalej:
Dlaczego jeden z nich ma ślad po obrączce, drugi nie? i to nie jest widziane jego oczami a oczami jego kobiet .

ocenił(a) film na 9
aronn

Widzisz, problem polega na tym, że odbierasz ten film dosłownie, tzn. traktujesz wszystkie sceny tak jakby Adam i Anthony byli innym i osobami, scena z obrączką jest częścią podświadomości , zauważ reakcję Adama na informację o wypadku pod koniec.

ocenił(a) film na 8
aronn

Toć przecież miał właśnie ślad na palcu na koniec, gdy siedzi na kanapie i mówi ciążastej, że nie może spać. Specjalnie pokazali ich splatające się dłonie, żeby było to widoczne.

Machabeusz

Musiało ci się przywidzieć. W tej scenie nie widać żadnego śladu po obrączce. Zastanawia natomiast dlaczego nie zauważyła, że ma na sobie nie swoje ubranie. Kobieta natychmiast zwróciłaby na to uwagę.

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Nic mi się nie przywidziało, jest ślad na palcu.

Machabeusz

Może masz jakąś specjalną wersję filmu ze śladem ;-))), albo masz omamy wzrokowe. Oczywiście nie ma śladu i być nie powinno, gdyż to aktor Anthony, czyli fikcyjne alter ego profesora miało ślad po obrączce, a nie profesor.
https://www.youtube.com/watch?v=v9AWkqRwd1I

eltoro10000

W 16 minucie, 29 sekundzie możesz poszukać śladu po obrączce.

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Oczywiście ślad nadal jest i powinien być. Anthony i Adam to jedna osoba, i właśnie w tej scenie jest to podkreślone. Włącz sobie jakość HD, bo w domyślnej może faktycznie słabo widać.

ocenił(a) film na 8
Machabeusz

http://i57.tinypic.com/rc3qld.jpg

Machabeusz

Ale uparty koleś. Myślisz, że nosił tę obrączkę na zgięciu palca? To nie ślad po obrączce, tylko nieopalona zmarszczka na kostce. Obejrzyj sobie, gdzie Anthony miał ślad w scenie łóżkowej - przy nasadzie palca (właśnie tam, gdzie się nosi obrączkę ;-) i o wiele szerszą. Zresztą, skoro się upierasz, że profesor miał ślad po obrączce to znaczy, że nie zrozumiałeś w ogóle o co tu chodzi. Adam nie nosił obrączki w ogóle, jak nie wierzysz, to obejrzyj sobie film jeszcze raz, a zwłaszcza scenę, gdy w hotelowym pokoju porównują swoje dłonie. Albo po prostu obejrzyj ten filmik ( jest po angielsku, ale gość mówi całkiem wyraźnie i wszystko można zrozumieć), do którego zapodałem linka, zamiast się głupio upierać przy swoim.

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Chłopak Mary nie nosił w ogóle obrączki, bo z Mary nie byli małżeństwem - ale ta para istniała w zasadzie tylko w jego głowie. Bo Adam i Anthony to jedna osoba i ostatecznie na kanapie na koniec siedzi właśnie ta osoba, jedyna która kiedykolwiek istniała - Adam, mąż Helen, który na co dzień nosi obrączkę (choć często ją zdejmuje) i pracuje "w szkole" (to ta szanowana posada wg jego matki, której nie warto poświęcać dla aktorstwa). Vide też scena gdy leżą w łóżku i Helen przytula się do niego, patrzy mu na dłoń i pyta "Did you forget it at school?" - gdyby nie nosił obrączki, nie zwróciłaby na to uwagi i gdyby nie wiedziała, że pracuje w szkole, nie pytałaby czy zostawił ją w szkole (domyślnie uczelni?). Scena o której mówisz, gdy dwie jaźnie tej samej osoby stają naprzeciw siebie, czy też porównują swoje ciała w hotelu, nie miały więc w rzeczywistości miejsca, Adam mógł mieć w nich nawet sześć palców u jednej ręki. Mogę jednak przyznać, że odciski obrączki wyglądają inaczej w obu scenach - pytanie tylko czy ta łóżkowa z Mary miała w ogóle miejsce. Ja tam widzę odcisk, a ludzie różnie noszą obrączki.

Ale wiesz, nie będę ci dalej udowadniał, że mam rację, bo to nie ma sensu. Masz swoją wersję, trudno. Lepsze to, niż zjechanie filmu bez próby zrozumienia go. Parę wątków ci jednak umknęło.

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

A i jeszcze taki mały szczegół a propos: "Zastanawia natomiast dlaczego nie zauważyła, że ma na sobie nie swoje ubranie. Kobieta natychmiast zwróciłaby na to uwagę."

Miał na sobie ubranie, które znalazł w mieszkaniu. Przyszedł w t-shircie, a ubrał koszulę. To było jego ubranie, Adama, bo jak już wiemy Anthony nie istniał. Prawdę mówiąc, biały t-shirt też musiał być więc jego :)

Machabeusz

No tak, skóra i motocykl też musiał być jego...a Anthony mógł mieć po sześć palców w każdej ze scen. I dwie głowy...Widzę, ze się całkiem zapętliłeś i nic cię nie przekona, że czarne jest czarne, a białe białe. Albo niedowidzisz naprawdę, albo nie potrafisz się przyznać, że palnąłeś głupstwo z tym śladem i tyle. "Na co dzień nosi obrączkę, ale często ją zdejmuje"...zdejmuje rzeczywiście często, bo nie ma jej na palcu na żadnej scenie w filmie; dobre, naprawdę się uśmiałem, bo przypomniał mi się wierszyk Brzechwy o koniku, który uciekł...;-)) Chłopczyk dostał od wróżki końskie g... zawinięte w papierek, ale że był optymistą, stwierdził, że dostał konika, tyle, że konik uciekł... Tak samo z tą obrączką...;-)
Helen wcale nie mówi "Did you forget it at school?"(to pytanie byłoby tu całkiem bez sensu), tylko "Did you have a good day at school?"
Nie tylko widzisz rzeczy, których nie ma, ale i słyszysz kwestie, których nie wypowiedziano...;-) Nie będę się już pastwił nad tobą, ale przestań konfabulować i dopasowywać fakty do swojej teorii i pogódź się z prawdą. Adam na filmie nie nosi obrączki i nie ma żadnych śladów na palcu. Nie ma bo i nie musi, to niczego nie zmienia, tylko ty wykoncypowałeś sobie, że tam musi być ten ślad bo akurat ta scena ma wg ciebie scalić w jedno te dwie postaci i ten ślad ma być tego dowodem. Niestety reżyser najwidoczniej na to nie wpadł. I nie musiał, bo właśnie to pytanie Helen o szkołę rozwiewa wszelkie wątpliwości, co do realności "bliźniaka", jeśli ktoś je jeszcze miał do tego czasu...


ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Ech, coś tam rozumiesz, ale niewiele. W dodatku sam sobie przeczysz w różnych wpisach i zamiast rzeczowo odpowiedzieć piszesz głupoty o dwóch głowach. W związku z tym życzę spokoju, przyda się gdy spotkasz wielkiego pająka nad swoim miastem.

Machabeusz

Ty za to rozumiesz trochę zbyt wiele. Widzisz i słyszysz rzeczy, których w filmie nie ma. Ale to już twój problem. Tkwij sobie w swoich mrzonkach i swoim wyimaginowanym świecie niczym bohater filmu, jak tam sobie chcesz. Ale jak podobne objawy się nasilą pomyśl o wizycie u specjalisty ;-)

ocenił(a) film na 8
eltoro10000

Dlaczego jesteś chamski? Wytłumacz mi ten internetowy fenomen, który każe ludziom obrażać innych w internecie tylko dlatego, że mają inne zdanie. Przedstawiłeś swój punkt widzenia, a ja swój - po co to ciągnąć i się obrażać?

Machabeusz

Może i napisałem zdanie za dużo, chyba twój ślepy upór tak na mnie podziałał. W końcu to ty stwierdziłeś, że ja pisze głupoty i niewiele zrozumiałem. To nie było chamskie?Ale w tym przypadku masz rację. Jeśli poczułeś się urażony, to przepraszam.

Kolbe

Nawet jeżeli film miał głębszy sens to i tak uważam, że jest kiepski. Mam wrażenie, że ludzie tak zawzięcie broniący tego filmu i dający mu po 8-9 to osoby, które dojrzały się w nim sensu i chcą to wyeksponować.

Nawet jeżeli przesłanie tego filmu zostanie rozszyfrowane to czy naprawde należy się temu filmowi aż 8-9 punktów ? Gość miał dwie osobowości, dwie natury, być może nawet chorował na coś. Pytanie jest, i co z tego ? Gra aktorska to dno, cały czas te same speszone miny, które na myśl przywodzą mi tylko mem z młodym keanu.

Jeden z tych filmów, który po premierzy sami twórcy zadawali sobie pytanie czy nie szkoda było prądu.

ocenił(a) film na 8
krizom

"Gość miał dwie osobowości, dwie natury, być może nawet chorował na coś. Pytanie jest, i co z tego?"

Zdajesz sobie na pewno sprawę, że w ten sposób można skwitować każdą, nawet najgłębszą fabułę :) Broni się tego filmu tak zawzięcie nie dlatego, że ktoś próbuje udowodnić komuś swoją lotność, a dlatego że widząc komentarze w stylu "film się kupy nie trzyma, nie mam zielonego pojęcia o co chodziło - ocena 2" trudno nie zabrać głosu. Pytanie brzmi nie czy film zasługuje na 8-9, tylko czy zasługuje na 2-4, zaraz obok filmów klasy Z, tylko dlatego, że ktoś wybrał film wymagający odrobiny refleksji i tej refleksji mu zabrakło. Są filmy, które mają straszyć, są filmy które mają dostarczać dreszczyk emocji, są i filmy które rozgrzewają umysł do ponadprzeciętnej temperatury. Przecież gdy wybiorę się do kina na horror, nie mogę potem narzekać, że film był mało śmieszny. Owszem, można by ostrzegać na plakatach, że film w zamierzeniu twórców ma śmieszyć, straszyć lub rozruszać szare komórki. Ja jednak przed filmem staram się zorientować z czym będę miał do czynienia - ale to ja, prawdopodobnie jestem dziwny, lecz dzięki temu przystępując do Enemy, wiedziałem że nie będzie łatwo :)

Co do mojej oceny filmu, moim zdaniem gra aktorska była w porządku, a już samo skomplikowanie fabuły w moim odczuciu wystarczy, aby ocenić film wysoko. Jeśli film w rodzaju Enemy każe mi intensywniej myśleć, film akcji dostarcza należytych emocji, a komedia sprawia że płaczę ze śmiechu - to jak najbardziej zasługuje na wysoką ocenę, choćby przez to znaleźć się miał w rankingu obok arcydzieł kina. Natomiast nikomu oceną chwalić się nie miałem zamiaru, mechanika portalu robi to za mnie, czy tego chcę czy nie.

Machabeusz

"już samo skomplikowanie fabuły w moim odczuciu wystarczy" - samym pokomplikowaniem wątków (których nie było tutaj nadto) też można skwitować prawie każdy film.

Fajnie gdy film ma przesłanie, pozostawia jakąś refleksję ale fajnie by też było gdyby w filmie się coś działo. Wiem teraz rzuci się na mnie pół internetu bo przecież nie o to w filmach chodzi, żeby się coś działo. Ja również nie przyszedłem na film akcji czy horror. Film jest naszpikowany scenami pseudo-psychologicznymi, w których obraz skierowany jest na głównego aktora przez dobre 2-3 minuty bez ruchu. No bez jaj. To może i byłoby fajne gdyby nie to, że praktycznie od samego początku wiadomo, że gość ma rozdwojenie jaźni.

Btw. ja nie uważam, że film się nie trzyma kupy. Uważam, że jest po prostu kiepski.

ocenił(a) film na 8
krizom

To się cieszę, że masz swoje zdanie. Powiedzmy, że ocena nie podlega ocenie. Jednak cały pic polega na tym, że choć dla ciebie "praktycznie od samego początku wiadomo, że gość ma rozdwojenie jaźni" to znalazło się tu kilka osób, które nawet po obejrzeniu całości nie zrozumiały tego i na podstawie swojego niezrozumienia fabuły oceniły film wyjątkowo negatywnie. Stąd bierze się ta zawzięta obrona filmu, bo co innego "fabuła jako taka, ale gra aktorów to dno", a co innego "nie rozumiem fabuły, nie wnikam, więc dam 2 i się tym pochwalę" :) Tylko tyle.

ocenił(a) film na 9
krizom

Muszę zadać pytanie; w którym dokładnie miejscu praktycznie na samym początku rozszyfrowałeś, że facet ma rozdwojenie jaźni ? Co do samego filmu, dlaczego jest dobry ? Bo nie mówi niczego wprost, wszystko co z niego wynosisz należy do twojej interpretacji, znalazłem nawet gdzieś opinię, że to Inwazja Porywaczy Ciał. Gęsty klimat niczym Piknik pod wiszącą skałą, kameralny, ciasny w odczuciu, troszkę mi to przypominało Sam przeciw wszystkim Gaspara Noe.