Straszna kompromitacja, dotąd szanowanego przeze mnie reżysera. Jak to jest możliwe żeby budynek zawalił się od góry, przecież to jest identyczny absurd jak teoria
magicznej kuli z czasów JFK ;/
http://www.youtube.com/watch?v=2Zr4ufZXdKE
Garść konkretów.
Wiesz, że te konkrety są robione z większą fantazją, niż filmy Michaela Moore'a. Nie twierdzę, że wszystko tu jest kłamstwem, ale uczenie się o świecie na podstawie youtube jest głupotą.
A czy to ważne na którą stronkę wrzucono film? ;) Emitowano go m.in na Planete czy jak się tam zwie ta stacja (jeśli dla Ciebie to podwyższy jego wiarygodność)
No to trochę znaczy, bo na YouTube to filmik może też wrzucić Twój sąsiad z dołu albo ja. A faktami da się manipulować na wiele sposobów (patrz: "JFK"). Na Planete już nie. Więc tak, dla mnie wiarygodność została zwiększona.
A co do Planete - jest to stacja komercyjna, zamieszcza ona różne dokumenty zgodnie z zasadą "obiektywizmu"
komentarz na planete
słaby,
Palne materialy poddane sproszkowaniu zyskują wlasciwosci wybuchowe, pył węglowy, aluminiowy itp. (większa powierzchnia styku i wymieszania substancji wchodzących w reakcje)
Samolot jest jedynie blaszaną puszką i zniszczen dokonuje tylko gdzie kadlub ma szanse się
złożyć wzdłuż własnej osi... Zaś strome uderzenie w ziemię spowoduje jego wbicie i mocne rozdrobnienie / sproszkowanie.
W sieci znajdziecie test uderzenia samolotu w ścianę ochronną reaktora i widac tam jak zmienia
sie w pył. Nic szczególnego.
Pokazywane strumienie dymu pojawiajace sie tuz pod walącymi się piętrami to zwyczajnie
strumienie gazów / powietrza wypychane z szybów wind itp. przez właśnie walące się
kondygnacje.
Sam fakt zawalenia się jest banałem, bo oba samoloty zniszczyły drastycznie wewnętrzną
strukturę budynku. Wystarczyło podcięcie 1 piętra aby wszystko runęło.
Żaden budynek na świecie nie przetrwa osunięcia sie np. 20pięter o 1 piętro stojące na poziomie
np. 30tym. Zawalenie się 1 piętra nadaje pęd 20piętrowej masie powyzej poprzez
przyśpieszenie ziemskie i nic juz tego nie moze powstrzymać poza samą ziemią. Całość pada
jak domek z kart.
Trudno odpowiadac mi tutaj na argumenty kogoś innego, czy Wy (oboje) nie rozumiecie, że nikt w tym filmie nie mówi o eksplozjach w dziurze po samolocie? Ci wszyscy ludzie mówią o eksplozjach przy powierzchni ziemi.
No to zmienił się w pył w kontakcie z tą ścianą, czy jednak zrobił dziurę? Nie uważasz, że kiedy wlatywał w WTC powinny odpaść mu skrzydła? Znowu odwołuję się tu do wytrzymałości materiałów. Ale to w sumie szczegóły tak jak powiedzialem nie jestem naukowcem.
"Sam fakt zawalenia się jest banałem,..." i cała reszta - bzdury. Piszesz o dowodzeniu w tym poprzednim poście ktory komentowałem. A w tym momencie dopuszczasz jakąś tezę postawioną bez wysilku udowadniania czegokolwiek. Czy jej autor sobie to policzyl, czy strzela w ciemno bo obawiam się ze to drugie. Powtarzam już ktoryś raz w innych miejscach budynek mial nietknietą strukturę nośną gdyby walił się wolniej zgodzilbym się z wami. Piętro opada na piętro. Nienaruszona dotad struktura nośna pietra ktore musi wytrzymac zwiekszony cieżar ulega uszkodzeniu i w koncu ustepuje, opadaja na nastepne pietro itd. Ale to TRWA. Natomiast wtc wali sie w tempie spadku swobodnego, tak jakby ktoś podciał go od dołu nie od gory
W podanym przez Ciebie tekście jest informacja odnośnie Twych zastrzeżeń (a raczej moich). W filmie nie ma informacji. To że sporo osób mówi o eksplozji nie jest dowodem. Jest przesłanką. Jak już pisałem tąpnięcie budynku nie jest bezgłośne. Brzmi jak eksplozja (to jest słowo które pierwsze przychodzi na myśl).
"Jeśli moja teoria jest prawdziwa, to tony roztopionego aluminium spłynęły przez wieże i zetknęły się z kilkuset litrami wody. Z doświadczeń przeprowadzanych w laboratoriach przemysłu aluminiowego oraz innych katastrof wiemy, że prowadzi to do wybuchowej reakcji - twierdzi Christian Simensen, naukowiec z SINTEF, niezależnego instytutu badań technologicznych w Norwegii." "W kontrolowanym doświadczeniu przeprowadzonym w jednym z laboratoriów zmieszano 20 kg płynnego aluminium z 20 litrami wody i niewielka ilością rdzy, która była katalizatorem reakcji. Wybuch był tak wielki, że powstał 30-metrowy krater. Z laboratorium nic nie pozostało - opowiada Simensen,"
Czy prawdziwa teoria? Trudno powiedzieć, ale z zasady prawdopodobieństwa wynika palący się zaatakowany budynek się niszczy i wszystkie substancje dokonują różnych reakcji chemicznych i fizycznych.
https://www.youtube.com/watch?v=Via3PiRe3YU - popatrz na dym. Budynku nie wyburza się od dołu - powoduje to przewrócenie się budowli. Czyli ładunki musiałyby być WSZĘDZIE, w czynnym biurowcu. Żaden pracownik nie zwróciłby uwagi? Dyskusyjne twierdzenie.
"Zaś strome uderzenie w ziemię spowoduje jego wbicie i mocne rozdrobnienie / sproszkowanie." - Jak z brzozą smoleńską - skrzydła samolotu nie są od cięcia. Samolot się wbije i wypali. W (powtarzanym jak mantra temacie) tekście jest link jak wygląda po wypadku resztki samolotowe w zależności od uderzenia, spalania itd. Ponadto wlatując prostopadle w budynek (skrzydła zazwyczaj są odchylone ku tyłowi) gdzie te skrzydła miały by odpaść? W górę i w dół jest to nielogiczne. Na boki? Samolot musiałby od środka eksplodować. Zostaje tył i przód. Do tyłu mogłyby gdyby wcześniej coś je mogło urwać, uciąć, uszkodzić w inny sposób. Płaska budowla raczej tego nie mogła (siła i wektor uderzenia). Zostaje "odpadnięcie w przód" :) Czyli wlecenie do środka budynku i zniszczenie lub zachowanie się w zapadającym się budynku.
Touche. Komentarz jest niepodparty dokładnymi analizami (pan podpisał się w sposób utrudniający identyfikację ;)). Jednak jest pewna rozbieżność - on nie przeczy ogólnej teorii, tylko powtarza oficjalny przekaz i swoje przypuszczenia. On nie jest zobowiązany dodatkowo argumentować. Mam nadzieję, że ten skrótowy przekaz jest dość czytelny.
"Np w przypadku pożaru konstrukcja betonowa zazwyczaj dłużej wytrzymuje wysokie temperatury niż stalowa, a to z powodu ochrony jaką otulina zapewnia wkładkom zbrojeniowym. Tymczasem granica plastyczności stali spada na łeb na szyję kiedy temp zaczyna rosnąć powyżej 200 stopni. Jednak przede wszystkim należałoby się zastanowić nad połączeniami elementów, bo to one zazwyczaj są piętą achillesową każdej konstrukcji. " Nie wiem skąd posiadasz informację o strukturze nośnej i jej "nienaruszoności", ale chyba nie jest to prawda. Chyba chodzi Ci o rdzenie "podtrzymujące budowle". Górne fragmenty rdzeni zostały zniszczone przez najwyższe kondygnacje budynków (ich zapadanie się). Jednak części rdzeni podtrzymujące około 50 pięter stały jeszcze kilka sekund po zawaleniu się wież.Następnie uszkodzone rdzenie przechyliły się i zawaliły pod własnym ciężarem.
Co do swobodnego spadku. Dane znalezione na szybko w google. Spadek swobodny z WTC1 to ok 9 sek. Zapadanie się bydynku 22 sek.
Ok sporo osób mówi o eksplozji to nie jest dowodem tylko przesłanką. W takim razie skąd biorą się zdjęcia, które nie znający się doktor ekonomista i pani od inżynierii materiałowej zamieścili w swoim raporcie, np. http://www.drjudywood.com/articles/why/whypics/08_burntcars_wtc2.jpg zdjęcie z parkingu przy WTC. Od tąpinięcia się zapaliły? Nie sądzę.
Jak to budynku nie wyburza się od dołu, z tych filmików absolutnie nie da się stwierdzić co eksploduje najpierw, nie widzę też absolutnie żadnej różnicy między waleniem się tych budynków a upadkiem WTC. W tak wielkim budynku można bez problemu rozmieścić ladunki wybuchowe w nocy, kiedy są tylko sprzątaczki i ochrona. Można je też bez problemu ukryć.
Uważam, że w kontakcie z metalową konstrukcją budynku skrzydła powinny oczywiście odpaść do tyłu. Nie chodzi tu o płaskośc budowli ale o jej konstrukcję (stal i beton), mówisz że przykład z ptakiem jest nieadekwatny, ale skoro mały ptak potrafi zrobić takie spustoszenie w strukturze skrzydla samolotu, to co zrobi z nim stalowo-betonowa konstrukcja...
Oficjalny przekaz można w dzisiejszych czasach dowolnie ksztaltowac, zwłaszcza w USA, gdzie na każdym kroku przewijają się wielkie korporacje,. miliardy dolarów i czyjeś interesy.
Jak to skąd posiadam informacje, samolot uderzył w wtc na olbrzymiej wysokości, ok 300metrów nad ziemią, jakim cudem struktura nośna budynku na parterze, czy np 50 piętrze mogla byc w jakiś sposob uszkodzona? Nie byla, więc musiała działać zwalniająco na opadającą masę.
Nie wiem skąd dane n.t swobodnego spadku, ja zrobiłem coś innego: https://www.youtube.com/watch?v=8Mz0_x7313I nawet na oko widać, że leci nie dłużej niż 10 sekund. Swobodny spadek powinien wynosić 9,1 bodajże.
Nie sądzę jest zwrotem bardzo dobrym - pokazuje Twoje podejście nie fakt. Żeby rozmowę uczynić bardziej przejrzystą argument pojawi się za sekundę na dole :).
Tu jest kilka osób które wytłumaczą kilka zjawisk :) - http://www.historycy.org/index.php?showtopic=15795.
Ale co to jest czytam już piątą stronę i nie dostrzegłem jeszcze nic co odnosiłoby się do filmiku który wrzuciłem, zadałeś sobie chociaż trud aby go obejrzeć? 30 minut, dużo Ci nie zajmie ;)
W tym filmiku nic nie ma, żadnych dowodów tylko spekulacje - a spekulacje mają to do siebie, że bez dowodów - no cóż - są spekulacjami, niczym więcej. Nie mogły się zawalić wieże? W temacie masz wypowiedzi, że jednak mogły i dlaczego tak się stało. Jeśli w jakiś sensowny sposób podważysz te informacje (lub znajdziesz kogoś sensownego) to daj znać.
Ale wlaśnie to co podrzuciłeś to tylko spekulacje, mogę je podważyć wypowiedzią projektanta wiez WTC która można zobaczyc w filmiku, cytuje WTC było tak zaprojektowane, aby wytrzymać atak terrorystyczny z uzyciem samolotu wlatujacego w budynek. Skoro projektował chyba wie co mówi i w tej chwili spekulacjami staja sie raczej wypowiedzi formuowiczów, że doszlo do rozcięcia metalowych filarów i w efekcie runęło. Poza tym tak na czystą logikę, podaj jakies przykłady konstrukcji ze stali i betonu, które kiedykolwiek runęły od pożaru...
Btw wypowiedź kogośtam z forum, że trzeci budynek wtc zawalil się od tąpnięcia to czyste kuriozum, na manhattanie wszystkie budynki sa tak blisko siebie, co chwile sa rownież jakieś wyburzane, gdyby sasiednie mialy siadać za kazdym razem, gdy ktorys jest wyburzany, mieliby naprawde cienko ;)
Nie wiem dlaczego akurat skupiłeś się na kolegach po fachu (przepraszam za drobną złośliwość), którzy wymyślają teorie spiskowe - w tym wątku jedna ze stron odpiera całkiem sensownie wszystkie Twoje spostrzeżenia.
"Poza tym tak na czystą logikę, podaj jakies przykłady konstrukcji ze stali i betonu, które kiedykolwiek runęły od pożaru... " a ten argument jest po prostu głupi - różnica między pożarem, a pożarem po wleceniu samolotem w budynek z galonami paliwa lotniczego to dość oczywista oczywistość. Twój film to wyraźnie potwierdza - jeśli ktoś wysadziłby budynek od dołu - spora część przedmiotów, nie mówiąc o betonie, zachowałaby swój kształt. Trzy eksplozje jak z karabinu maszynowego - ktoś chyba nie miał styczności z dynamitem (tak Ci "eksperci" opisują środek który posłużył do wyburzenia wież) i nigdy nie słyszał jak brzmi wybuch. To jak strzały w Smoleńsku - płonący materiał zazwyczaj zachowuje milczenie (przepraszam za kolejną złośliwość).
Dobra przez 5 minut urywki gdy 100 osób mówi "eksplozja" - wszczepili Ci jak byłeś mały szczepionką chip i autyzm (kwestia uruchomienia), bo autystyczny człowiek nie będzie się sprzeciwiał rządowi światowemu. Nie ma siły by dooglądać filmy z tego kanału.
Tekst za poleceniem zamieszczony z ww forum o pożarze i zawaleniu się budynku - http://miroslawmaczka.wordpress.com/2011/10/17/czas-na-ucieczke-z-plonacego-wiez owca/
Ostatni komentarz (przepraszam, serwis powinien w końcu wprowadzić możliwość edytowania postów).
"Stal budowlana traci swoją wytrzymałość już w temperaturach powyżej 250° C. W temperaturze około 550° C wytrzymałość stali zmniejsza się o połowę – wówczas też deformują się elementy stalowe – a przy 750° C wytrzymałość stali spada do około dziesięciu procent wytrzymałości początkowej. W międzyczasie, oprócz zmian ilościowych, powstają również jakościowe zmiany związane ze zmianami strukturalnymi w stali. Już w temperaturach 400-500° C. obserwuje się intensywne pełzanie, a więc zjawisko odkształcenia rosnącego wraz z czasem. Wówczas to, mimo znacznej jeszcze wytrzymałości stali, elementy konstrukcji wyginają się w stopniu niedopuszczalnym, bo zagrażającym stateczności całej budowli. W zakresie temperatur od 600 do 750° C stal budowlana przestaje spełniać funkcję materiału konstrukcyjnego, a zdeformowana, powyginana konstrukcja ulega zawaleniu."
To a propos pana konstruktora.
Dobrze, po kolei. Dyskusja na tamtym forum dotyczy filmiku ktorego nawet nie oglądałem, więc ciężko jest mi czytać ją jakoś bardzo dokładnie a przynajmniej na tyle dokładnie, żeby rozróżnić "strony", odniosłem się do pierwszych losowo wybranych argumentów jakie tam znalazłem. Nie wiem jakie bym miał zdanie gdybym się z tamtym filmikiem zapoznal, ja dość rzadko ogladam jakieś materiały z kanałów NWO czy podobnych, nie za bardzo mi się chce i średnio mnie to ciekawi. Ale z WTC jest inaczej, to jest cios wymierzony w moje poczucie racjonalnego myślenia. Jak to spora część wysadzanych elementow zachowalaby swoj kształt. Obawiam się, że dokładnie odwrotnie, pokusilem się o znalezienie fotografii budynku ktory zawalił się "od góry", czyli zgodnie z obowiazujacą 'pancake theory' -> http://www.drjudywood.com/articles/why/whypics/24_pancake.jpg
Myślę, że więcej tłumaczyć nie trzeba. Jeśli jednak trzeba: osoby wypowiadające się na poczatku filmiku to oczywiście naoczni świadkowie a nie eksperci. Slyszeli eksplozję a do czego oni sobie ją porownują to jest naprawdę bez rożnicy. Jak rownież widać osob ktore slyszaly eksplozje bylo nie kilka ale dobra setka.
Co do tekstu o zawaleniu sie budynku - ok ale to spowodowałoby zawalenie się najwyzej kilku pieter, nie wmówisz mi że pożar trzysta metrów nad ziemią spowoduje utratę wytrzymałości stali trzysta metrów niżej. Sprawdź sobie przewodnictwo cieplne stali o ile mi wiadomo nie jest jakies nadzwyczajnie dobre. To raz. Dalej, ponownie apeluję do Twojego myślenia: Jak to jest możliwe, że piętra ktore niby mialy walić sie jedno na drugie (musialyby spadać wolniej nie ma siły) spadały przez całą wysokość w tempie spadku swobodnego (odsyłam do filmu) ? To plus zerknij jeszcze raz na zdjęcie ktore podlinkowałem...
Polecam rownież: http://www.drjudywood.com/articles/why/why_indeed.html dość dobre opracowanie tematu pod katem podawanych przeze mnie argumentow, ale przez jakichś naukowców , jeśli nie wierzysz prostemu tłumaczeniu laika :>
"Jak to spora część wysadzanych elementow zachowalaby swoj kształt. Obawiam się, że dokładnie odwrotnie, pokusilem się o znalezienie fotografii budynku ktory zawalił się "od góry", czyli zgodnie z obowiazujacą 'pancake theory' -> http://www.drjudywood.com/articles/why/whypics/24_pancake.jp... "
Zabawne jest to, że na Twojej fotografii dokładnie widać, że budynek się zawalił, ale nadal ma z 8 metrów wysokości. W filmie który zamieściłeś na początku, kilka osób (nie wiadomo kto - nie są przedstawieni) mówi, że to wygląda (i musiało tak być, sic!) jakby ktoś w fundamentach umieścił ładunki wybuchowe, a dokładnie dynamit. Bzdura i nie trzeba być ekspertem, żeby to wiedzieć.
Co do eksplozji - chyba trzeba tłumaczyć, bo widać ekspertów potrzeba, żeby kilka spraw wyjaśnili. Gdy zapada się budynek, pali się, naturalne jest, że w środku również pali się. Budynek był biurowcem, były w nim komputery, ekrany, drewno, plastik, aluminium, stal, beton i inne bardziej nienaturalne materiały. Wszystkie palą się, przy spalaniu wydając odgłos. Ekrany eksplodują, papier i drewno również nie palą się bezgłośnie, wszystko zapada się beton pęka tworząc tąpnięcia itd.
Wybuch dynamitu działa zupełnie inaczej, teoria ta została później rozwinięta dając pole do dwóch spekulacji - albo ktoś rozmieścił ładunki w całym budynku (całym!), albo użyto specjalnych nieznanych nikomu wojskowych materiałów (dużo łatwiejsza do przyjęcia, bo jeśli nikt nic nie wie, to jest to dowód jak mówi znany polski europarlamentarzysta).
Temat został w całości wytłumaczony w podanym przeze mnie linku. Udało mi się przebrnąć, Tobie też się uda :) całości czytać nie trzeba, temat się chyba 2 razy zapętla.
Pan jest ekonomistą - dziękuję, nie trzeba. Więc może pani - eksperyment z puszką... no skąd my to znamy. Z zasady memów wynika jedna prosta sprawa - zawsze znajdzie się ktoś. Spisek rządu, wojska i kilku agencji, plus naukowcy z całego świata, zostaje tylko pani doktor (profesor) i kilka arabskich rządów plus masa ludzi (trzeba to przyznać - całkiem sporo).
Pewnie się zastanawiasz, jak można tak po prostu erystycznie podejść do eksperta. Zasada jest prosta i panuje od wielu lat, problem z nią mają osoby podatne na sugestie - dowodzenie jest po stronie twierdzących. Niejasności nie świadczą, że dowodzący ma racje - wręcz przeciwnie! Dodatkowo każdy ekspert powie Ci, że rzekomy dowód z puszki, lub ptaka w skrzydle jest obrazą nawet nie nauki a inteligencji - to jak z szczepionkami i autyzmem - wyciąganie wniosków z różnych, niepowiązanych i błędnych przesłanek.
Większość teorii ma w sobie część prawdy - wiele faktów nie jest znanych, być może nie są one takie jakimi się wydają, ale wyciąganie z niepewności wniosków które rodzą więcej pytań jest z natury błędne. Jako człowiek wykształcony humanistycznie (w obecnym rozumieniu tego pojęcia) miałeś zajęcia z filozofii i nie trzeba dodawać, że w tej sytuacji Ockham wiele lat temu znalazł dobrą metodę naukową, która mimo błędu merytorycznego sprawdza się całkiem skutecznie w innych dziedzinach.
Wiesz o ile Twoja wcześniejsza wypowiedź zawiera jakieś konkrety do których móglbym się odnieść, to obecna nie zawiera ich już w ogóle. Przedmiotem dyskusji nie jest to, czy Ty wierzysz w wysadzenie WTC, ani czy wierzysz temu ani innemu ekspertowi. Nie chcę schodzić do filozofii czy innej erystyki, ale przyjmując taki punkt odniesienia, to Ty wszedleś do mojego tematu i stawiasz tezę, że filmik jest nieprawdziwy. W takim razie ciężar dowodzenia jest po Twojej stronie :> Nie chcę bawić się w filozofię, ta dyskusja powinna opierać się na suchych faktach.
Autorzy zalinkowanego przeze mnie tekstu nie mają na celu udowodnienia jakiejkolwiek tezy, jest to w ogromnej większości analiza poglądów i prac podającego się za eksperta w tej materii pana Stevena Jonesa. Jedyna teza jaką stawiają autorzy tekstu to, że tempo spadku pięter jest najpoważniejszym dowodem przemawiającym za kontrolowanym wyburzeniem. Mówi Ci to babka z doktoratem z inżynierii materiałowej, mnie przekonuje. Ale ok pewnie jestem podatny na wplywy ;)
"Zabawne jest to, że na Twojej fotografii dokładnie widać, że budynek się zawalił, ale nadal ma z 8 metrów wysokości." - mógłbyś to rozwinąć? Co to za różnica ile ma wysokości zasada jest przecież ta sama: piętro zapada się i osuwa w dół, ląduje na następnym, zostaje wyhamowane, nawet jeśli opada dalej, to kazde z pieter zwalnia ten spadek chociaż na chwilę. Natomiast WTC waliło się w tempie spadku swobodnego, co zostało wyliczone i pokazane podczas symulacji w filmiku ktory zamieściłem w pierwszej wypowiedzi. Teza, poparta wyliczeniami: walił się w tempie swobodnego spadku, bo zwyczajnie wysadzono filary, które go podtrzymywały. Dla mnie to jest oczywiste.
Nie wiem, czy oglądaliśmy ten sam film, na początku zamieszczone są fragmenty z relacji LIVE z 9/11 wszystkich znaczących stacji amerykańskich tzn chodzili z mikrofonem i kamerą i przepytywali świadków zdarzenia. Nic więcej to żadni eksperci, a ostatni tekst: 'it looks as they were actual devices that were planted in the building', to jest wypowiedź komentatora na żywo. Dezawuujesz wypowiedzi zwykłych przechodniów , nie wiem po co, ale widoczni jest Ci to potrzebne, ok ;)
Nie - oficjalna teoria istnieje. Ktoś kto jej zaprzecza musi dowieść swojej racji, wtedy będę pierwszym który przeprosi jak ktoś mu przypomni, że tu Ci zarzuciłem kłamstwo (wątpię żeby to nastąpiło, a jeśli tak to pewnie kilka osób musi się mocno zestarzeć ;)). Jednak do kilku słów się odnosisz, więc może coś w tych wypowiedziach jest ;).
Film nie przedstawia faktów. Mówiąc, że to nie są fakty nie muszę tego udowadniać, a jednak do kilku z tych spostrzeżeń pojawiły się argumenty (możesz się z nimi nie zgadzać, nawet jeśli są podparte informacjami, ale nie zaprzeczaj, że jest to mało merytoryczne). Przyznać mogę - pierwszy komentarz był jedynie zaczepką, nie był on podparty faktami, choć nie da się ukryć, że tworzysz teorie spiskowe i jest to tekst w pełni uprawniony :)
Ale do rzeczy, bo więcej przepychanek słownych niż dyskusji. Czepianie się słówek: "analiza poglądów" i już ad rem :)
Prawda jest taka, że jesteś podatny na wpływy. Posiadanie tytułu, nawet tytułu z danej dziedziny o niczym nie świadczy. Te osoby mają określoną wiedzę, ale nie oznacza to że mają rację. Z czego płynie taki wniosek? Pani prof, pan prof są zwolennikami pewnej teorii, nie została ona przyjęta przez większość profesorów, którzy przeczą tej teorii. Czy oznacza to, że większość ma rację? Nie, ale interpretowanie faktów i opinie tej drugiej grupy są logiczne. Pierwsza grupa ma sporo spekulacji, kilka trafnych spostrzeżeń, ale wyciągane z nich wnioski nie pozwalają na ich inną interpretację jak błąd w rozumowaniu. Wyżej info o oficjalnym czasie. Bez bicia - prosto z google.
Materiały wybuchowe musiałyby być umieszczone od góry do dołu (wcześniejszy komentarz a propos nierealnego zakładania tych ładunków). Rdzenie widać na TWOICH zdjęciach zapadają się i łamię nie na całej wysokości. Budynek nie zapada się jak usilnie twierdzisz w takim czasie i w taki sposób. Jeśli wierzysz w to mimo kilku przykładów które zamieściłem, to trudno cokolwiek dodać.
"Dezawuujesz wypowiedzi zwykłych przechodniów , nie wiem po co, ale widoczni jest Ci to potrzebne, ok ;)" Cytując Carlina - This one is just plain stupid. Już nie mówiąc o typowym politycznym chwycie z dezawuowaniem :) Pogląd i spostrzeżenie nie uchodzi i nigdy nie będzie za fakt (w tym przypadku rozumienia słowa fakt). Nie jest to umniejszaniem.
Teraz dla dobra rozmowy przyjmijmy, że masz rację - rodzi się pytanie po co?
"Posiadanie tytułu, nawet tytułu z danej dziedziny o niczym nie świadczy. Te osoby mają określoną wiedzę, ale nie oznacza to że mają rację."
Po przeczytaniu tego postanowiłem sam trochę poszukać. Oto co znalazłem: http://www.911myths.com/WTCREPORT.pdf superdokładny zawierający wiele stron wyliczeń raport jakiegoś fizyka, który próbuje wykazać, że WTC waliło się wolniej niż tempo swobodnego spadku. Wychodzi mu rzeczywiście więcej, bo odpowiednio 11,5 oraz 12,5 sekundy dla obu wież. Uwzglednia w swych obliczeniach wszystko o czym mowilem wcześniej czyli wyhamowywanie spadajacych pięter przez te jeszcze się trzymające itd. Już byłem gotów przyznać Ci rację i zakończyć dyskusję. A jednak: Na końcu Pan fizyk pisze, że tyle i tyle mu wyszło, bo przyjął pewien model. I rzeczywiście szukam dalej i znajduję http://www.ebtx.com/wtc/wtcfall.htm kolejne wyliczenia, innej osoby, z ktorrej wychodzą zupelnie inne wyniki, bo około 15 sekund dla pancake theory i to bez uwzglednienia wytrzymałości stali w ogole. I co teraz? Trzebaby sprawdzić ich obliczenia i znaleźc błędy. Kto to zrobi? Ja? Ty? Ja sie nie znam, więc na pewno tego nie zrobię. Co więc mogę zrobić? Polegać na autorytecie i wiedzy kogoś kto ksztalcil się w danej dziedzinie. To nie jest zadne uleganie wplywom tylko logika. To, co próbuję powiedzieć to, że nie dojdziemy do niczego przerzucając sie wyliczeniami ;) Tak ja powiedzialem ja widzę na filmikach ze spada około 10 sekund na 100% nie więcej. Swobodny spadek wynikajacy z przyspieszenia ziemskiego - 9,1 sek. Łączę fakty po prostu.
'Teraz dla dobra rozmowy przyjmijmy, że masz rację - rodzi się pytanie po co?' Zastrzyk gotówki dla amerykańskich firm sektora zbrojeniowego, iracka ropa, kurczące sie zasobu ropy w zatoce meksykańskiej i wgl na świecie? wybieraj
Eksplozja budynku nie wytwarza wybuchu ognia jak na filmach. Popatrz na wcześniejszy filmik na youtubie o wyburzeniach. Przebłyski płomieni pojawiają się w kilku otwartych miejscach. Zamknięte budynki nie wyrzucają z siebie kłębów ognia. Pożar już takie efekt powoduje. Ale o napalmie w WTC jeszcze nikt nie mówi.
"Jak to budynku nie wyburza się od dołu, z tych filmików absolutnie nie da się stwierdzić co eksploduje najpierw, nie widzę też absolutnie żadnej różnicy między waleniem się tych budynków a upadkiem WTC." - Normalnie :) Ładunki są umieszczane w określonych miejscach, nie mogą być umiejscowione w jednym. Jeśli byłyby tylko na dole budynek przyjmując, że nie złamałby się w pół przewróciłby się na pobliskie budynki http://trojmiasto.tv/Wysadzenie-wiezy-w-Siarkopolu-641.html Czyli przyjmując, że ładunki pojawiły się musiały zostać rozmieszczone ze znajomością planów konstrukcyjnych (na oko nie da się ocenić w 100% niezbędnych miejsc) w całym budynku. Wracamy do punktu wyjścia.
"W tak wielkim budynku można bez problemu rozmieścić ladunki wybuchowe w nocy, kiedy są tylko sprzątaczki i ochrona. Można je też bez problemu ukryć." - Niesprawdzona informacja, trudno coś takiego znaleźć podobno WTC jak na biurowiec przystało nie było otwierane o określonej godzinie i określonej godzinie zamykane (tzn. zawsze ktoś tam był), logiczne przy tak wielkiej budowli. To ja się pytam jak można łatwo umieścić i ukryć. Konstrukcję "w nocy" uznając z ciąg nocy nie jedną noc.
"Uważam, że w kontakcie z metalową konstrukcją budynku skrzydła powinny oczywiście odpaść do tyłu. Nie chodzi tu o płaskośc budowli ale o jej konstrukcję (stal i beton), mówisz że przykład z ptakiem jest nieadekwatny, ale skoro mały ptak potrafi zrobić takie spustoszenie w strukturze skrzydla samolotu, to co zrobi z nim stalowo-betonowa konstrukcja..." - Oderwie i spadną do tyłu? :D
"Oficjalny przekaz można w dzisiejszych czasach dowolnie ksztaltowac, zwłaszcza w USA, gdzie na każdym kroku przewijają się wielkie korporacje,. miliardy dolarów i czyjeś interesy." - Fakt. Trudno coś zarzucić tej opinii. Tylko nie należy z niej wyciągać nie wiadomo jak pokrętnych wniosków.
"Jak to skąd posiadam informacje, samolot uderzył w wtc na olbrzymiej wysokości, ok 300metrów nad ziemią, jakim cudem struktura nośna budynku na parterze, czy np 50 piętrze mogla byc w jakiś sposob uszkodzona? Nie byla, więc musiała działać zwalniająco na opadającą masę." - czyli chodzi Ci o to, że uszkodzenie struktury nośnej na wysokości nie wpływa na całość budynku? Czy ciągle powtarzasz te 9 sekund - http://www.paranormalne.pl/topic/7027-mity-911-2-perfekcyjnie-przeprowadzone-wyb urzenie-wiez-wtc/ .
"Nie wiem skąd dane n.t swobodnego spadku, ja zrobiłem coś innego: https://www.youtube.com/watch?v=8Mz0_x7313I nawet na oko widać, że leci nie dłużej niż 10 sekund. Swobodny spadek powinien wynosić 9,1 bodajże". - aha. Zajrzałeś na youtube. 9,26 jeśli pamięc mnie nie myli, ale to nie jest ważne ponad 9, mniej jak 10.
A ta powyższa wiadomość - czyli wyliczyli, że nie odbyło się to ze spadkiem swobodnym? Ale TY ZOBACZYŁEŚ NA YOUTUBIE MNIEJ i o to chodzi? Potwierdzasz moją opinię - utytułowane osoby przedstawiły różne wyniki. Tytuł jest podpowiedzią, ale nikogo w nauce nie traktuje się jak wyroczni bez dowodów. W linku masz informację podawaną po raz kolejny (ja wiem, że linkowane strony są spore i dość trudne w odbiorze - przynajmniej dla mnie jest to żmudne) - żadne 9 sekund.
"Zastrzyk gotówki dla amerykańskich firm sektora zbrojeniowego" (wcześniejsze akcje w Azji mniejszej, Wietnam, Somalia, Korea, Kuba, Panama, Bośnia, Dominikana, Liban, Grenada, Haiti) - światowy policjant wchodzi gdzie chce i robi co chce. "Iracka ropa" - Arabia Saudyjska ma więcej, "kurczące się zasobu ropy w zatoce meksykańskiej i wgl na świecie" - W Iraku też się kończą, ale to razem z "wybieraj" skłania do innej tezy - co to ma wspólnego z WTC?
Jeśli to miał być katalizator wojny z Irakiem, lub bardziej sensowne - usprawiedliwieniem w oczach wyborców wojny z Irakiem to jest to mało sensowne. Wojnę wypowiedzianą w ramach ograniczenia broni masowego rażenia.
Zebranie poparcia dla szeroko rozumianej wojny z terroryzmem już sensowniej. I teraz - kto to zaplanował. Jedynymi osobami które na tym zyskały jest Bush i jego partia. Wojsko i tak by miało swoje kontrakty. Do władzy dochodzi oponent, który jedynie wycofuje wojska. Bush i republikanie nie są pociągnięci do żadnej odpowiedzialności. Nikt po przegranych wyborach (drugich, pierwsze wygrali) nie puszcza farby. Irak nie posiada BMR, a wystarczyło pozostać przy terroryzmie... Ockham - więcej pytań wątpliwości i nielogiczności.
Część z tych tez może być prawdą, półprawdą, lub minimalnie lekką prawdą. Nie strzela się z armaty do wróbla, zwłaszcza jeśli patrzy cały świat i bardzo szybko wsadzi strzelającego zamiast kuli.
Niekoniecznie wracamy do punktu wyjścia, jeśli nawet podłożono je w wielu miejscach w całym budynku, to jak to wykluczysz? Nie wykluczysz, a argument, że ktoś by zauważył jest trochę slabawy. To tak samo możnaby powiedzieć że nie mogli zabić JFK bo w bialy dzień na pewno ktoś na pewno zauwazylby facetów z karabinami. A jednak nie zauważył a, że strzelców bylo więcej niż jeden wynika nawet z oficjalnego raportu komisji Warrena. Chyba że ktoś wierzy w magiczną kule ;) Wielkie agencje mają wielkie możliwości w tym wejście do budynku takiego jak wtc o każdej porze pod pretekstem 'bezpieczeństwa narodowego'. Prace mogły trwać oczywiście przez ciąg wielu nocy, jak najbardziej. Dobra, wymyślam już teraz, ale prosta sprawa podsunięcie im swoich agentów, którzy pracowali na stanowiskach sprzątaczek -> na przykład i na szybko. Jak już pisałem wielkie agencje mają wielkie możliwości...
Nie wiem czy spadną, czy po prostu rozlecą się w kontakcie z żelazno-betonową ścianą, nie mam dr z inżynierii materialowej ;)
I jedno i drugie a) uszkodzenie str nośnej na wysokości nie wpływa na całośc budynku + wciąż powtarzam 9 sekund. Co do zalinkowanego przez Ciebie tekstu z forum, co tak naprawdę wynika z tego, że rdzeń jeszcze przez chwilę stał? Wg mnie nic, sam budynek wali się przez około 10 sekund co można łatwo ocenić oglądając samo zawalenie na dowolnym z miliona filmów. Jeśli cośtam jeszcze przez chwilę zostało, to można to wytłumaczyć chocby brakiem precyzji ze strony wyburzajacych.
Tak jeden, ten pierwszy wyliczył, że nie odbyło się to zgodnie ze spadkiem swobodnym czyli czasem spadku przedmiotu opuszczonego z wysokosci 416 metrów ktory bedzie wynosił 9,1 sek (cytuje z raportu). Gość równiez wychodzi od filmiku na ktorym widać "około 10 sekund" ale cieżko stwierdzić precyzyjnie) wyliczony dokładny czas spadania wiez wyszedl mu 12,5 sekundy. Czyli ok można to uznać za zbyt dużo i przyjąć że jednak to nie bylo wysadzenie tylko zawalanie się pięter od uszkodzenia budynku, bo mamy dodatkowe sekundy w stosunku do swobodnego spadku. Ale ale, za chwilę w innym raporcie komuś innemu wyszło 15 sekund i to bez uwzglednienia kilku czynników. No to chwileczkę to jest dość duża różnica. I co ciekawe w raporcie nr 2 , w końcowych wnioskach znajdujemy coś takiego: gdyby przyjąć, że budynek walił się zgodnie z pancake theory, to czas musiałby być conajmniej 15 sekund do momentu aż ostatnie najwyzsze pietro trzepnie o ziemię. No i co? Nie jestem w stanie zweryfikować ani jednych ani drugich obliczeń, ja po prostu widzę, na kazdym możliwym filmiku z wtc, że jest to i mniej od 15 i mniej od 12 sek.
Twoją odpowiedź n.t. możliwych powodów skomentuję nastepująco: w filmiku ktory wrzuciłem zaczynając temat jest zasygnalizowana zadziwiająca zbiezność. Po WTC wydatki USA na wojsko wzrastają o 300%. Wchodza tez ustawy o bezpieczeństwie mocno ograniczajace swobody obywatelskie w razie 'uzasadnionego zagrozenia'. To nie jest tak ze wojsko i tak mialoby swoje kontrakty, pomyśl globalnie tam są firmy o PKB wiekszym niż naszego kraju, wiele takich firm. Wyobraź sobie jak potężnymi są lobbystami. JFK chciał wycofać wojska z Wietnamu i niedlugo potem ktoś go zastrzelił, jeśli w USA można zatuszować zabojstwo prezydenta, to jaka ogromna ci ludzie mają władze?