Obejrzalem film dla sceny "warriors come out and play yay", ktora mnie zaintrygowala. Sam film natomiast głupiutki :) Wiem że to swego rodzaju bajka/komiks, ale nawet jak na bajkę było bardzo idiotyczne - te kretyńskie kostiumy i przewidywalność.
Cały film zastanawialem sie, czemu po prostu nie zdejma tych kamizelek i nie poszukaja normalnych ubran, nie wtapia sie jakos w tlum.
Spójrz na rocznik, 1979. Film był przewidywalny dlatego że naoglądaliśmy się wszyscy dzisiejszych filmów, i znamy na pamięć takie motywy. Nie można tego uznać za minus, bo to nie te czasy.
Też myślałem że w końcu się przebiorą no ale przecież nie mieli pieniędzy, gnata, a na ulicach panowały gangi i policja która każdy tego wieczora chciała złapać, więc również ciężko to minusem nazwać.
oni nie mogli się przebrac bo to by była oznaka tchórzostwa, strój był ich wyznacznikiem, wizytówką, dlatego nie mogli z niego zrezygnować nawet jeśli oznaczałoby to kłopoty, to była kwestia honoru i dumy, jest to dokładnie przedstawione w scenie gdy ta dziewczyna chce dostać jedną z ich kurtek w zamian za bezpieczne przejście przez dzielnicę, a oni mówią "f*ck you"
Przecież była scena w filmie, w której proponowali im zdjęcie kamizelek i przejście jako cywile. Nie chcieli się jednak zrzec swoich barw, byłoby to równoznaczne z tchórzostwem.
Mnie jedynie trochę drażniło, że za dużo biegali. Na plus zdecydowanie klimat.