Co do Johny'ego to mam z nim od zawsze pewien problem. On prezentuje się tak, że gdyby podniósł broń na wyciągniętej ręce to ona by go przeważyła (również film "Grosse Pointe Blank") albo tak, że jak usiądzie przy barze to po pierwszym drinie przybiłby gwoździa bądź spadł z krzesła ("Zmęczenie materiału"). Ja wiem, że pozory często mylą, ale przez to te jego filmy są tylko niezłe . Pisze świetne inteligentne przerysowane scenariusze, w życiu musi być nie lada luzak, ale niech nie pisze ich pod swoim kątem, bo jako twardziel (nawet przerysowany i z problemami) nie jest wiarygodny - takiego samego gościa grał Colin Farrell w "Najpierw strzelaj potem zwiedzaj" i jemu można wierzyć.
Za to jego siostra wypada zawsze przekomicznie.
Aha a "Jeźdźcy apokalipsy" jednak lepsi :>