Film jest pięknie opowiedzianą książką, poruszająca historia o chłopcu tułającym się samotnie po ulicach. Chłopak jak to rzadko bywa nie pakuje się w kłopoty tylko do renomowanej szkoły. Już sam fakt, że jest bezdomny koczuje w pralni a jego posiłkiem jest popcorn zebrany z ławek po meczu siatkówki, przyprawił mnie o drżenie brody. Kilka momentów sprawiło, że miałam łzy w oczach ale częściej ze szczęścia niż smutku tyle samo razy śmiałam się tak głośno, że reszta rodziny patrzyła na mnie jak na wariatkę(siedziałam przed notebookiem ze słuchawkami na uszach i śmiałam się).
Parę dobrych kreacji aktorskich, min. Sandry Bullock- Leigh Anne Touhy, Quinton Aaron- Michael Oher oraz prześmieszny Jae Head- S.J.
Historia... nie bezdomnym synu narkomanki- to nie jest kluczowe dla tego filmu, ...o chłopcu który jest zamknięty w sobie, nie potrafi poradzić sobie z tym co się dzieje wokół niego, otwiera się, broni swojej rodziny i co najważniejsze swoich racji bo w końcu wie kim jest.
Sami zgadnijcie czy mi się podobało:P