Koleś jeździ po Stanach, rozmawia z ludźmi, czasami na wpół inteligentnymi , dobierając ich tak, aby uzyskać pożądany obraz. Film promuje ateizm, a nie zastanowienie się nad dogmatami i problemami religii i wiary; ich "przeduchowieniu"-zrozumieniu. Wysnuwa właściwe i ciekawe pytania, ale nie szuka na nie odpowiedzi. Po prostu stwierdza, że to głupie, np. pytanie o Świeta Trójce - nie zastanawia sie, nie ciekawi, tylko ośmiesza (swoja drogą porównanie jej z H2O bardzo mi sie podobało). Nawet nie fatyguje się, by znaleźć, co na ten temat mówi teologia, nie wspominając już o antropozofii, czy teozofii.
Autor twierdzi, że religia jest czynnikiem szerzenia się zepsucia i ciemnoty. Ja to widzę odwrotnie - im bardziej człowiek zagłębia sie w materializm, tym bardziej jest zdegenerowany: korupcja, upadek moralności( bo niby skąd ma czerpać przykład? z telewizji? gazet? z internetu?), zazdrość, podporządkowanie swego życia zdobywaniu pieniędzy i dóbr, itp.
Aczkolwiek pokazuje, że wielu ludzi, którzy "wierzą", są tak naprawdę bezrefleksyjni, podporządkowani autorytetom i szukają zbawienia na zewnątrz, a czasem po prostu naiwnie głupi(a może prosto-duszni?). Uwidacznia to, że kiedy rozwój intelektu, technologii posunął się bardzo do przodu, kościół skostniał i został na etapie średniowiecza ze swoimi nierozumianymi już pojęciami. Ludzi nie wiedzą juz o co chodzi i żądaja odpowiedzi - nie dostają i odchodzą.
Winę za zacofanie duchowe ponosi kościół i z tym sie zgadzam.
Odniosłem równie wrażenie, że jest to film antychrześcijański z tego powodu, że autor jest pochodzenia żydowskiego (a ta nacja z rysu historycznego jest wrogiem chrześcijan nr 1 od dawna). W rozmowach z matką widać jak bardzo rodzina podziela jego poglądy, a mamusia kiwa głową i stwierdza jasno, że chrześcijaństwo to durnota, goje po prostu(tłumacząc na polski - bydło).
A! Muszę dodać, że scena z senatorem usa, powaliła mnie na kolana(dosłownie) :-)
Wiecie, trzeba pamiętać, że to komedia, a nie dokument :) celem filmu jest rozśmieszenie widza (również skłonienie do refleksji, bo finał był dosyć mocny), a nie dokładna analiza koncepcji boga. I tak należy go oceniać.
To też jest dobre: "dokładna analiza koncepcji boga"
Wyjaśnij mi łaskawie, jeśli możesz co to jest "dokładna analiza koncepcji boga'? NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO! Bóg jest tworem, którego nauka się nie ima. Ludzie litości. Wy chcecie podłączyć miotłę pod USB! Nie rozróżniacie podstawowych pojęć pojęć, a chcecie dyskutować.
"Po prostu stwierdza, że to głupie, np. pytanie o Świeta Trójce - nie zastanawia sie, nie ciekawi, tylko ośmiesza (swoja drogą porównanie jej z H2O bardzo mi sie podobało)."
Ten pan grający Jezusa wcale nie był wpół inteligentny. Właśnie to porównanie było genialne ;) A to, że reszta nie była geniuszami nie jest wcale dziwne. To byli przeciętni ludzie, z dziwnymi przypadkami. Najgłupszy to był ten koleś od Star Wars czy czegoś takiego, ale film jest komedią więc ta scena się znalazła w nim tylko dlatego.
No nie wiem czy rozmawiam tam tylko z głupimi ludzmi. Zdarzali się ludzie o szerszym horyzoncie i calkiem zapatrzeni w to co myślą i z nimi nie dało się zbytnio iśc w polemikę. Bo nie sądził bym, że kolo ktory zakłada muzeum historyczne wg Biblii jest poważne, a żeby coś takiego założyć trzeba być nieprzeciętnym. Najfajniejszy był ten wesoły ksiądz z Watykanu co na Placu Św. Piotra rozmawiali :). Jeśli chodzi o całość filmu to autor głownie skupia się na odczuciach religijnych w USA, które są .... krótko mówiąc zdewociałe. Ale jeśli Bush mówi, ze opierając sie o Biblię chce szerzyć wolność na świecie przez atak na Irak, czy planowany atak na Iran... No to jest to dal mnie nienormalne i w sposób błedny odczytał chyba to co głosił Jezus.
Film jest ateistyczny i szerzący racjonalizm. Dobrze, że ktos w ogole nakrecił taki film o błednie interpretowanych prawdach jakie głosi Pismo. Religia w ogóle nie powinna się mieszac w politykę, ale w USA jest odwrotnie.
"Wysnuwa właściwe i ciekawe pytania, ale nie szuka na nie odpowiedzi"
A ja się pytam, jakie odpowiedzi? To może Ty mi wyjaśnisz jakim cudem od sikania pod wiatr zachodzi się w ciążę? Albo, jak to jest możliwe, że po urodzeniu zdrowego, kilkukilogramowego dziecka zostaje się dziewicą? Błona z kauczuku, czy cesarka?
Autor nie szuka odpowiedzi na debilne pytania, tylko uświadamia, przynajmniej próbuje, że są debilne! Maher nie ośmiesza religii. Nie musi. Religia z punktu wiedzenia dzisiejszej wiedzy, jest śmieszna sama z siebie, on tylko to pokazuje. I wychodzi mu to całkiem zgrabnie.
Jest to temat na debatę teologiczną, nie na dyskusję filmweb-owców. Ale gwoli uscislenia tematu możesz poszukać informacji o translacji z hebrajskiego słowa "almah" oznaczające młodą dziewczynę na greckie słowo "Parthenos" - oznaczającego młodą dziewczynę lub\i dziewicę. Tłumacz Ewangeli Mateusza mógł wziąć po prostu drugie znaczenie tego słowa, a nie pierwsze.
Poza tym wielu ludzi miesza dwa zwroty ze sobą w jedno: niepokalane poczecie i "dziewica". Niepokalane poczęcie jest to urodzenie dziecka przez kobiete bez grzechu pierworodnego, w znaczeniu nie jest to poczęcie bez zapłodnienia.
"Dziewiczość, o której mowa, nie sprowadza się tylko do fizjologii ludzkiego ciała. Według Pisma Świętego, jest ona stanem odniesienia do Boga. Wszystko, co pochodzi od Boga, jest dziewicze.Dziewiczość Maryi wyrażała się przede wszystkim w Jej bezgranicznym oddaniu Bogu. Nie chciała ona należeć do nikogo, tylko do Pana. Przed urodzeniem, w czasie porodu i po porodzeniu była oblubienicą Boga i do Niego tylko należała. Była kapłanką. Nigdy nie stała się własnością mężczyzny. A Józef, jej prawny małżonek, pozostał czystym oblubieńcem, Jej ziemskim opiekunem."
Cytat: "(swoja drogą porównanie jej z H2O bardzo mi się podobało)"
Porównanie to na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać trafne, lecz jak to z religią jest niepoprawne -> Weźmy szklankę wody, jeśli ją zamrozimy jest lodem... nie jest cieczą gdyż nie może jednocześnie ten sam materiał H20 być w dwóch skupieniach, a tym bardziej w trzech (wliczając stan gazowy)
W Nowym testamencie występuję jednocześnie Bóg, Syn i Duch Święty -> nie ma żadnych przeobrażeń...
Kolokwialnie ujmując: porównanie o dupę rozbić. Pozdrawiam Serdecznie
Przede wszystkim jest to porównanie, nie zakłada identyczności wody i Trójcy Świętej. Chodzi o to by było łatwiej to przyjąć i zrozumieć na zasadzie wyobrażenia, obrazu. To tak jakbyś chciał komuś opisać, kto nigdy nie widział i nie wie, co to jest samolot, porównując go do ptaka, tylko takiego z metalu. Coś - rzecz, zagadnienie, problem, który jest ciężki i niezrozumiały, dla laika przedstawia się to w uproszczonej, obrazowej formie. Nie chodzi o zwodzenie, tylko zrozumienie.
W wodzie nie chodzi o stany skupienia, ale o substancje, która je tworzy.
Trójca Święta jest wyrazem "poli-znaczeniowym", np. w sensie teozoficznym-to co jest tutaj, to co jest tam, i to czego nie ma ani tutaj, ani tam, czyli pustka, która mieści wszystko; Bóg Ojciec-to wiedza, źródło wzystkiego, Bóg Syn- to doświadczenie i doświadczający, Bóg Duch Święty- to bycie, tworzenie, i wznoszenie tego, czego doświadcza doświadczający do Boga Ojca; to-z którego-powstaje, to-które-powstaje i to-które-jest; można mnożyć i zastanawiać się dość swobodnie nad znaczeniami:nadświadomość-świadomość-podświadomośc, duch-dusza(umysł)-ciało, myśl-mowa-uczynek, energia-materia-eter.
I tak!, są przeobrażenia. Wszystko to integralne elementy, zazębiające się, przekształcające, "przepływające" jedno w drugie.
O sprawach, które nie pochodzą z naszego fizycznego świata, można mówić jedynie porównaniami, gdyż nie ma słów, które by je opisywały.
A jak ty starasz się to zrozumieć? Co to znaczy "mogłoby się wydawać trafne, lecz jak to z religią jest niepoprawne"? "lecz jak to z religią jest"?
"To tak jakbyś chciał komuś opisać, kto nigdy nie widział i nie wie, co to jest samolot, porównując go do ptaka, tylko takiego z metalu."
Zgadza się, tylko osoba która podaje takie porównanie musi rozumieć jego budowę.
Wątpię, żeby ktokolwiek na Ziemi rozumiał założenie Trójcy Świętej - gdyż jest ono nielogiczne(Bóg wysyła sam siebie na Ziemie, aby siebie złożyć w ofierze samemu sobie i odkupić stworzenia które sam stworzył).
Wszystko zależy od subiektywnego podejścia do danego tematu. Dla mnie przykład który podałem jest dowodem na nielogiczność Trójcy Świętej jak i samego Boga, dla Ciebie pewnie nie jest... i debata będzie toczyć się w kółko do niczego nie prowadząc.
Dysputa nt. Trójcy Świętej jest nonsensowna, gdyż:
"Trójca Święta jest wyrazem "poli-znaczeniowym", np. w sensie teozoficznym-to co jest tutaj, to co jest tam, i to czego nie ma ani tutaj, ani tam, czyli pustka, która mieści wszystko"
Na czym niby to poli-znaczenie ma się opierać? Jakie sobie wymyślisz takie znaczenie będzie miało...
"I tak!, są przeobrażenia. Wszystko to integralne elementy, zazębiające się, przekształcające, "przepływające" jedno w drugie."
Jakbyś mógł podaj konkretne przykłady, bo nie wiem do czego mam się odnosić.
"O sprawach, które nie pochodzą z naszego fizycznego świata, można mówić jedynie porównaniami, gdyż nie ma słów, które by je opisywały."
Każda sprawa pochodzi z naszego fizycznego świata, gdyż mieści się ona w obrębie naszego mózgu. To, że ktoś wymyśla tak błędne założenia bardziej świadczy o tym, że dana rzecz nie istnieje niż o tym jak bardzo nadprzyrodzonym i pełnym głębi owo zjawisko jest. Dobry przykład to: "kwadratowe koło".
Co to znaczy "mogłoby się wydawać trafne, lecz jak to z religią jest niepoprawne"? "lecz jak to z religią jest"?
Potraktowałem to empirycznie. Wiele doświadczeń miałem z religią i wiele pięknych na pierwszy rzut oka stwierdzeń po bliższym przyjrzeniu okazuje się tak mało związana z rzeczywistością.
"Odniosłem równie wrażenie, że jest to film antychrześcijański z tego powodu, że autor jest pochodzenia żydowskiego (a ta nacja z rysu historycznego jest wrogiem chrześcijan nr 1 od dawna). W rozmowach z matką widać jak bardzo rodzina podziela jego poglądy, a mamusia kiwa głową i stwierdza jasno, że chrześcijaństwo to durnota, goje po prostu(tłumacząc na polski - bydło)."
Komuś tu sie chyba bardzo pomyliło... Film antychrześcijański? To film antyreligijny! Naśmiewa się i z żydów, mormonów, muzułmanów i katolików! Nie z jednej grupy! Chyba winieneś nabrać dystansu do religii - bo głupoty pleciesz.
Wytłumacz mi jak będąc osobą wierzącą można mieć jednocześnie "dystans do religii"?
Nie promuje ateizmu, a co najwyżej racjonalizm i nie ma tu na pewno celu w zastanawianiu się nad dogmatami i problemami religii, bardziej nad samą jej istotą. Piszesz bardzo ogólnie o rozległych tematach i ciężko tak dokładnie wyczytać, co masz na myśli.
Mi porównanie z wodą wcale się nie podobało, mogę powiedzieć, że było dość efektowne, ale nie efektywne i tak naprawdę ma się nijak do prawdziwego sensu Świętej Trójcy.
"Autor twierdzi, że religia jest czynnikiem szerzenia się zepsucia i ciemnoty. Ja to widzę odwrotnie - im bardziej człowiek zagłębia sie w materializm, tym bardziej jest zdegenerowany: korupcja, upadek moralności(...)"
Po pierwsze to on wcale wyraźnie tego nie twierdzi, a po drugie to jeśli się zastanowisz i popatrzysz na ludzi to religia nie wyklucza tego o czym tu piszesz, więc trochę nie trafiłeś.
Również zgadzam się z tym, że kościół odstaje trochę w tyle.