Wiadomo historię piszą zwycięzcy, dlatego mimo iż uważam film za bardzo dobry i pełen rozmachu
to nie podobało mi się ukazanie Anglików jako tych "fajnych" gości, jakieś śmieszne sytuacje jak ta z
prosiakiem czy Szkoci nazywani przez swego dowódce bękartami i złodziejami, mają wywołać u
widza sympatię do tej strony konfliktu. Niemniej film zacny, szkoda że nie wspomnieli o polskiej
konnicy walczącej po stronie francuskiej ale za to bardzo dobrze ją było widać jak roznosi w pył
szkocką nazwaną w filmie "najlepsza na świecie i najgorzej dowodzoną". Ciekawe stwierdzenie bo
byłe przekonany że to polska jazda była tą najlepszą i nie bazuje tu tylko na moich patriotycznych
odczuciach. Pozdrawiam.