PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=452084}

Wall Street: Pieniądz nie śpi

Wall Street: Money Never Sleeps
6,4 34 tys. ocen
6,4 10 1 34342
6,0 12 krytyków
Wall Street: Pieniądz nie śpi
powrót do forum filmu Wall Street: Pieniądz nie śpi

Proponuje odrzucić wszystkie słabe wątki towarzyskie. Zapomnieć o mało urodziwej żonce, spotkaniu z opasłym cieniem Buda Foxa, wątkach z kumplem traderem, rekinem śliniącym się nad płodem itd. Fabuła w tym filmie niestety nie dorównuje nijak temu co miało zostać pokazane.

Teraz popatrzmy na to co stanowi trzon opowieści. To historia o czasach końca znanej nam gospodarki. Opartej nie na wartościach produkcyjnych a usługach finansowych, wirtualnym pieniądzu i wiecznej ucieczce do przodu.Operacjach których sens rozumie raptem parenaście osób na świecie. Nie mówię o tych, którzy na nich zarabiają, tych jest troszkę więcej. Mówię o tych, którzy faktycznie rozumieją do czego musza one prowadzić. Wszyscy siedzimy na tym samym wózku mówią banksterzy, więc nie mówmy o zwalnianiu...
W filmie doskonale pokazano sytuację kiedy koledzy bankowcy pędzą prosto w przepaść i ani myślą hamować. Wiadomo, że ze spadochronem ratunkowym rzuci się jakiś pożyteczny idiota, najlepiej wydający nie swoją kasę...
Gdybym był złośliwy, to mógłbym zażartować, ze może dostanie za to Nobla kiedyś...

Cenny jest wątek irytującej, roztrzepanej mamusi. Personifikuje ona typowego człowieka współczesnego. Nie planującego, nie szacującego ryzyka, żyjącego bez żadnych zabezpieczeń, na kredytach i z pobożną wiarą w lepsze jutro...Przemiana jaką przechodzi to tak naprawdę odpowiedź którą myślę zawarł Gekko w swojej książce. Czy chciwość jest dobra? Owszem, ale kiedy sprzedajemy prawdziwe wartości, produkty czy umiejętności. A nie lewarujemy wirtualne dane, bawimy się w PR i marnujemy czas na twarzoksiążki....

Czy jesteśmy zatem po kryzysie? Stone zamknął swoją klamrę Wall Street 2 całkiem ładnie. W szczytowym momencie szaleństwa zabawy instrumentami finansowymi lat 80/90 pokazał Wall Street jako Bizancjum. Tym razem sportretował potykanie się imperium o własne nogi. Ale to jeszcze nie koniec. Liczę że trzecią część zdąży nakręcić kiedy Kongres USA zamknie swoją klamrę. W 1913 roku przepchnięto (dosłownie) ustawę o powstaniu prywatnego konsorcjum banków które praktycznie bez ograniczeń może decydować o ilości pieniądza i jego wartości. Dopiero zmiana postrzegania produkcji pieniądza jako niespłacalnego długu może coś zmienić.
Do tej pory poważnie za temat wziął się jeden prezydent, sprawdźcie temat: Executive Order 11110.

Czy na ziemi będzie życie po FED? Oczywiście że tak.
Jest w filmie takie ujęcie kiedy bańki mydlane pękają, ale jedna lecie wysoko i jeszcze wyżej. Nie pęka do końca kadru, więc spoko. Jeszcze usłyszymy śpiew ptaszków, fiu, fiu ;)

Teraz o warstwie wizualnej. DP zrobił dobra robotę. Ujęcia pozbawionego bliźniaków Manhatanu robią wrażenie. Scena kiedy młody idzie z kaskiem po hallu a za szybami ground zero - wow. Impreza w klubie i rozjechane spojrzenia na laski...te wizualizacji spadku kursów na tle wieżowców...rywalizacja na motorach na wilgotnej nawierzchni w lasku...to wszystko się zapamięta. Mowa Gekko o NINJA nie robi już może takiego wrażenia jak "modlitwa do chciwości", ale Douglas to klasa sama w sobie. Natomiast szczególne wrażnie zrobiła na mnie scena spotkania starych kumpli, opasłych wilków w FEDzie. Nastrój doskonale wzorowany na potajemnych zlotach mafijnych jak w Ojcu Chrzestnym. Te same wiktoriańskie wnętrza, mroczne oświetlenie z abażurów, przyciszone głosy, poorane twarze i dymiące cygara.

Zawodzi tylko ostatni kwadrans. Większość scen w Londynie kręcono chyba po budżecie. Wyraźnie widać tam cyfrowe 35mm. Nie znalazłem nigdzie potwierdzenia, ale imo końcówka jest zrobiona Canonem 5D Mark II, albo 1D MkIV i wygląda plastikowo.
Dołączę też do tych którzy mimo sympatii słabo oceniają kreację Labeouf'a. Dziecięcy, niezdecydowany. Gekko zamiast wędkarza, mógł w nim zobaczyc raczej rybkę...
Z podobnych chłopaczków niebo lepiej wypadł Giovanni Ribisi w "Boiler Room".

Jak zatem ocenić Wall Street 2? Chciałbym żeby to była ta środkowa część trylogii, z lekkim spadkiem formy, ale trzymająca poziom. Kiedy zwróci się uwagę na podskórny przekaz ten film okazuje się zaskakująco dobry. A mało kto z pierwszej ligi ma odwagę i ochotę to pokazywać. Dlatego dla mnie mocna 9.

ocenił(a) film na 4
rauf1

zgadzam się z Tobą we wszystkim poza... końcową oceną

i jedna tylko rzecz która mi niepasowała. Gekko siedzi w więzieniu - po czym wychodzi i w kilka dni dowiaduje się tego kto puścił plotkę która doprowadziła do krachu dużego banku. Nierealne. Mógłby znać tego i owego - ale żeby tak szybko dowiedzieć się czegoś czego nie wie nikt ? Nawet z magicznym nazwiskiem - to nie do osiągnięcia.

ocenił(a) film na 8
Bormann81

Zgadzam się również. Film dobry a nawet b. dobry.

Co do żonki-nie była taka brzydka, przynajmniej nie była plastikowa, pasowała do roli która grała.

Bud Fox- bardzo miły akcent, rezyser podkreslił, że jemu się udało, że role się moga odwrócić i że nie zawsze sie jest na szczycie.
zaspokoił tez ciekawość widza,,co się dzieje dalej z bohaterem jedynki ?"

Bardzo mnie wkurzył wątek z samobójstwem. Rozumiem że kasa nie śmierdzi i że jest to film o forsie, ale żeby w ten sposób?
Dziadek przed samobójstwem pozwala sobie na ostatnia przyjemność przed śmiercią ....paczkę chipsów Lays, szkoda jeszcze że nie serowych.
Nie wiadomo czy sie śmiać czy płakać.

Osobiście równiez podobało mi się ostatnie 15 minut filmu gdzie pokazano jak Gekko wraca do gry, znowu jest sobą.

Stone w filmie pokazał prawdę i przyczynę wielkiego kryzysu sprzed dwóch lat.Przedstawił wiele ciekawych i trafnych wniosków (głównie ustami Douglasa-oby wrócił do zdrowia).
Spekulacja, nieprawdziwe informacje, powiązania z rządem, windowanie cen do nierealnych poziomów ( jak kiedys tulipany).

Film naprawdę ciekawy. swietny Michael i Brolin. Nie pasujący zupełnie Labeouf.
ode mnie 8/10

Bormann81

Gekko wychodzi w 2001r. a cała akcja dzieje się 7 lat później.