[Spoiler - nie oglądałeś, nie czytaj]
Długo się nad tym zastanawiam - czy Jax wiedziała, że Paul wie, co się wydarzyło w kryjówce ojca? Ich wzajemne relacje po powrocie Paula wskazywałyby, że raczej nie bardzo. Zakładam, że Paul całą sytuację przez 17 lat zdążył przetrawić i nie żywi już do niej urazy. Ale z jej strony dochodzi nawet do pretensji, że przez lata nawet nie wysłał kartki. Nie oczekuję żadnego "przepraszam, byłam pijana", bo to by zepsuło całą fabułę filmu... Ale może faktycznie nie zdawała sobie sprawy, że on wie?
Też mnie to zastanawia...
W niektórych momentach można nawet stwierdzić, że ona utrzymuje, iż Celia jest córką Paul'a.
Chociaż ostatnio oglądałam film jeszcze raz i jak siedzą sobie po ciemku i rozmawiają, Jax mówi do Paula coś takiego: "To właśnie ja, pracująca w rzeźni, ciągle żyjąca w przeświadczeniu, że to wszystko stało się przeze mnie". Cóż, może to po prostu taki zabieg reżysera, inaczej można byłoby się za dużo domyślić..
Też jestem zdania, że było to celowe, to wkręcanie widza, że Celia jest jego córką, inaczej finał nie byłby taki szokujący. Z drugiej strony trochę ciężko się pogodzić z tym, że tak wpuszczono widza w maliny.
Wg mnie dopiero przy tej konfrontacji z bratem pod koniec, ze strzelbą w ręku. To wtedy brat zdradził mu, na kogo naprawdę jest testamentowy zapis trzeciej części majątku; dodatkowo po tej rozmowie Paul wraca do tego domku i w książce "Owls do cry", którą miała Celia, znajduje podpis własnego ojca - co załamuje go ostatecznie.
Wg mnie, na początku, kiedy w biurze meldunkowym odkrył, że metryka Celii została zdublowana, podejrzewał, że Celia to po prostu jego własna córka - przyjął ten fakt zbyt spokojnie i zachowywał się przez cały film mimo wszystko zbyt swobodnie wobec Celii i jej matki, żeby miał świadomość prawdy. A w każdym razie dla mnie byłoby to psychologicznie niewiarygodne, gdyby znając prawdę wcześniej lub nawet domyślając się jej w taki sposób rozwijał ich relacje.
Ja natomiast nie rozumiem innej rzeczy: o co chodzi z tym podobieństwem żony Andrew do ich matki? Dlaczego Andrew, opowiadając scenę zabójstwa Celii, używa o swojej żonie zwrotu "Mama tam była" i Jack reaguje szokiem...? Przyznaję, że 2/3 filmu jednak mnie nudziło i coś istotnego mogłem przeoczyć;-)
Przez was będę musiała obejrzeć ten film jeszcze raz ;) bo mimo iż oglądałam go 2 razy, chyba jeszcze parę rzeczy przeoczyłam.
Co do podobieństwa żony Andrew do jego matki - z filmu wynikałoby, że jego relacje z matką były nieco niezdrowe. Z tego, co mówił Paul (zdaje się, że w barze) wynikałoby, że Andrew nie dopuszczał nikogo do matki i nienawidził ojca. Miał też żal do Paula za to, że był tak blisko z ojcem. Znalazł żonę, która miała zastąpić mu matkę. Jest w międzyczasie scena, w której ukazano, jak niebardzo radzi sobie w sprawach intymnych z żoną. Tak jakby czuł przed tym opór. Jest jakieś takie psychologiczne zjawisko, gdy mężczyzna szuka kobiety będącej lustrzanym odbiciem matki, ale nie znam się na tym za bardzo, więc nie będę się rozwodzić. Poza tym odniosłam wrażenie, że swoim zachowaniem Andrew doprowadza do tego, że jego żona zaczyna być tak samo wycofana i niestabilna emocjonalnie, jak była jego matka. W którymś momencie Paul mu to wyrzuca, mówi coś w rodzaju: "Zawsze taka była, czy dopiero po ślubie z tobą?"
Masz rację, to było pokazane wyraźnie i zresztą prawdziwie (mnóstwo facetów dobiera sobie nieświadomie kobiety na podobieństwo własnych matek, zwłaszcza przy toksycznej i niezdrowej więzi z nią i czasem są oni wręcz niezdolni do seksualnych relacji z innymi kobietami). Ale słowa Andrew "Mama tam była" + szok na twarzy Paula były tak dosadne, że się zacząłem zastanawiac, czy może np. ich matkę po tym "samobójstwie" odratowano i zamieszkała w nowym domu ze swoją starszą pociechą, z czasem rodząc mu swojego wnuka i świetnie się trzymając po kilku liftingach;-) Ale rozumiem, że nie przeoczyłem takich faktów, dzięki za post.
Kurczę, szczerze mówiąc już nie pamiętam, czego dotyczyły moje wątpliwości. Czas zatarł u mnie te szczegóły fabuły:) Ale dzięki za info.
adipiscor, wie wcześniej - Celia go pyta, czy wiedział o romansie swojej matki i swojego ojca, on potwierdza
to było ich ostatnie spotkanie, dziewczyna podczas pożegnania nazywa Paula bratem
reakcja Paula po konfrontacji z bratem - myślę, że sobie przypomniał dużo faktów, które wyparł (np. śmierć matki - w pierwszym wspomnieniu nie było strzelby tylko jastrząb, zwłoki w rzece widział tylko we śnie), by móc idealizować ojca (potrzebował kogoś, a matka wolała brata, z którym pozostawała w nienormalnej relacji)
"Mama tam była" - może w to wierzył dosłownie, w końcu całe jego życie i funkcjonowanie było przesączone obecnością matki (żona, impotencja, religijność, odrzucenie Paula), a może symbolicznie - żona-matka dopełniła sprawiedliwości - Celia zapłaciła za grzechy matki
co do matki Celii - myślę, że wysłała to zdjęcie Paulowi, żeby zmusić go do powrotu, przerażona konsekwencjami swojej zdrady czy swoją samotnością
ojciec tego zdjęcia synowi nie dał - "pozwolił" Paulowi na realną podróż, podbój świata; zdjęcie dziecka pozostało w niepotrzebnym już atlasie
Jego żona była rudą anemiczką przesiadującą w domu, może tak samo jak jego matka modląca się i oddana Bogu. Na pewno roiło się jej w głowie szczególnie po tym jak zobaczyła w papierach Andrew zdjęcia Celii wykonane (tego nie wiedziała) przez jej syna.
Ja bym to wyjaśnił tak: ona musiała się liczyć z tym, że to wyszło na jaw i że młody Paul albo sam to widział, albo się od razu dowiedział, w końcu zaraz po tym ucieka z domu, a jego matka strzela do siebie - chyba Jax pokumała, że to się łączy i że w rodzinie "coś wiedzą". Ale teraz, kiedy Paul powraca, ona zdaje sobie sprawę, że on nie domyśla się całej prawdy (bo z względnym spokojem rozwija relację z nią i z jej córką - por. mój post wyżej), tj że ona urodziła dziecko jego ojca i raczej daje mu uwierzyć, że Celia to jego córka; i wybrała zachowania typu "było minęło" i udawanie, że "nic nie zaszło". Dopiero pod koniec, w scenie, kiedy on odchodzi od tego podpalonego przez siebie domku, ona, wiedząc, że on te już wie wszystko, "pęka" - i ta właśnie scena wg mnie jest jak piękne zamknięcie całego dramatu: już jest wszystko jasne.
haha, adipiscor też przez jakiś czas zastanawiałam się czy żona barta Paula to ich matka (cudem przeżyła i po paru liftingach :D). Jedno mnie zastanawia- czemu ona akurat pchnęła Celie? Aż taką nienawiścią darzyła Jax i generalnie była tak wstrząśnięta sytuacją która dotknęła Paula i jego brata? Wiem że to było było niewinne pchnięcie albo żeby aż zareagować? Celia przecież nie była niczemu winna. Dziwne, ta kobietka wygladała za zrównoważoną..
Jeny,ludzie. Tutaj chodziło o to,że Andrew zarekwirował synowi zdjęcia Celii w samej bieliźnie. On w nocy od siebie odrzucił swoją żonkę i kazał jej iść spać, a ta następnego dnia znalazła zdjęcia Celii w dokumentach Andrew. Stąd jej wniosek-zdrada. Dlatego Celia kiedy weszła na górę, spowodowała w Penny taki nerwy-myślała,że to jego kochanka. Celia,widząc tę złość, zadała pytanie czy Andrew jej o niej powiedział i czy ona wszystko wie. Penny widocznie myślała,że ta drwi z tragedii jaką ona przez nią przeżywa czyli zdrady męża i po zawadiackim uśmiechu Celii 'pęka' i zrzuca ją z piętra. Zwykłe nieporozumienie. Myślę,że Andrew ze wstydu nie powiedział Penny o tym wszystkim i ona do końca nie wiedziała.