Dlaczego 10 ??? Krótko, treściwie, przejmująco. Groza ostatnich dni wojny, niby wyzwolenie tuż, tuż, a śmierć nie przestaje tańczyć swego obłąkanego tańca. Z krótkich historii serii „Dzień ostatni dzień pierwszy”, ta zrobiła na mnie największe wrażenie. Świetny duet Wiesław Gołas (Iwan), Bronisław Pawlik (Italiano). Polityczny aspekt nie ujmuje filmowi aury tragizmu.
Mocne kino. Rewelacyjnie zagrane. Dla wszystkich.
Plusy
+ scenariusz i reżyseria
+ Wiesław Gołas (Iwan) Bronisław Pawlik (Italiano)
+ scena z padłym koniem i scena pantomimy
Minusy
- nie wiemy i nawet nie możemy się domyślać komu się udało przetrwać