To na pozór głupkowaty film, którego głównym tematem jest morderstwo. Jednak to doskonały film o skomplikowanej osobowości głównego bohatera. Właściwie do końca niewiadoamo kim właściwie jest tytułowy pan Ripley. Oprócz tego wibitna obsada. Jestem pełna uznania dla talentu Matta Damona.
podczepiam się pod twoją wypowiedź
Co prawda film mnie nie zachwycił, ale zmusił do małych przemyśleń co do sytuacji głównego bohatera. Jego historia staje się tym ciekawsza, że wszystkie ważne momenty w jego życiu były w gruncie rzeczy przypadkowe i działy się nie z jego winy (początkowo, np: kiedy poznał pana Greenleaf'a), później zabrnął tak głęboko, że nie widział dla siebie ratunku... Przykre... Ale Matt Damon to rzeczywiście jest aktor:))