"ring" i "coś za mną chodzi" w jednym... niby inny setting, ale tak poza tym to kopiuj- wklej. Mimo to, mimo przewidywalności oglądało się zaskakująco całkiem przyjemnie. Pomysł z traumą był ciekawy i tylko szkoda, że w końcówce zabrakło pomysłu/chęci/talentu, żeby zrobić z tego coś mocnego. Taki tam średniak, ot, jak nie macie siły i chęci na coś solidnego i angażującego to ten nada się całkiem nieźle.