Film słaby pod KAŻDYM względem niestety. Osobiście mam wrażenie straconych dwóch godzin życia. Nie mam nic do Vikanderowej, ale do roli Lary Croft pasuje jak pantofelek do brzydkiej siostry kopciuszka. Dziewczyna jest tak drobna i delikatna, że kiedy obija się o skały wyspy, spada z gigantycznego klifu do rwącej rzeki, przelatuje przez drzewa, ogólnie dostaje co chwilę łomot i ŻYJE, jest ani śmieszne, ani ciekawe,ani nie trzyma w napięciu, a jest po prostu żenujące. Angelina miała ten błysk w oku i była jakaś dzika, niepowstrzymana,a Vikander kibicujesz, żeby poprostu udało jej się wrócić w jednym kawałku do domu, żeby dalej mogła dalej rozwozić hinduskie żarcie na rowerze.
Coś słabo oglądałeś. Z takim majątkiem już raczej nie będzie rozwozić żarcia na rowerze! :-) Choć w sumie to lubi, to może będzie dla fanu robić to dalej. I to, że jest delikatna to akurat jest zaletą kiedy się obija o różne rzeczy - mniejsza masa, mniejsza siła uderzenia.
Faktycznie nigdy nie byłam zbyt dobra z fizyki, ale mimo wszystko wydaje mi się, że to raczej mało prawdowpodobne, żeby ktokolwiek, przeżył to co się działo z Larą. Oczywiście, to Lara i należy wobec niej trochę nagiąć rzeczywistość, ale bez przesady... A Pani Vikander po prostu była mało autentyczna w tej roli moim zdaniem.
Alex303 a cóż to za nowe prawo fizyki? Być może chodzi Ci o to kiedy ona by kogoś chciał uderzyć. Wtedy się zgodzę. Tutaj ona była rzucana, a przy tak wątłej budowie uderzenie o skały (niejednokrotne) i drzewa połamałoby ją w wielu miejscach. Dla mnie hitami były dwie sceny - pojedynek na drabinie (jakim cudem ta drabina nie spadła?) i skok nad przepaścią jakiego nie powstydziłby się sam Kamil Stoch. Jak taka mała osóbka mogła wykonać taki skok z krótkiego rozbiegu? No chyba, że ten czekan pomógł.
ten czekan powinien jej wybic bark po takim skoku. ogolnie w tym filmie nic nie trzyma sie kupy.