wszystko spoko, trochę akcji, napięcia, czekam co się stanie dalej, aż tu nagle tak po prostu wyskoczyły napisy końcowe xDddDDDD zaśmiałem się na całą salę.
Przecież ono jest doskonałe, wyjęte niczym z książek Cormaca McCartheya xD Jak to miało się skończyć? Ratowaniem świata albo mordowaniem truposzczaków? Doskonałe pesymistyczne i naturalne zakończenie pokazujące pewien epizod z życia rodziny, trochę jak w "ulicach nędzy" a nie już do bólu ograne motywy znane nam wszystkim. I tak nie dokonuje takiego zawodu jak "to nie kraj dla starych ludzi", a podchodzi bardziej naturalnie - obie zagrywki całkowicie odmienne od innych filmów i czysto naturalne uwielbiam. Nic już nie ocali prawdopodobnie tych ludzi z tego piekła w którym są, a będą w nim dalej egzystować.
A przepraszam, czego oczekiwać więcej? Moim zdaniem takie zakończenie wyraża więcej niż tysiąc napisanych słów.