I to miłe. Film dobry i godzien polecenia. Ciekawa historia, trzyma w napięciu i momentami straszy. Jest kilka zwrotów akcji i dobra rola Lupity Nyongo. Może nie "będzie mieć oskara, jak w banku" jak Toni Collette za "Hereditary" ale to ona ciągnie cały ten kierat i jest warta wszelkich pochwał.
dziekuje. to przez ciebie i paru podobnym poszedl do kina i starcilem 52zl plus zarcie na to cos. Mam prosbe . Jesli masz marny gust i podobaja ci sie takie chlamy to zwykle nje udzielaj sie na forum i nie dawaj nadzieji na film 7/10. Ten film to katastrofa.
Twój gust to katastrofa a film obejrzało kilka tysięcy osób i ocena, póki co mamy około siódemki. Dodam jeszcze, że recenzja kinowa na filmwebie ocenia obraz na 8/10. Jeśli się nie znasz nie zabieraj głosu. A konkretną odpowiedź masz powyżej: "to tylko kwestia gustu".
chcesz moge ci podac multum niedociagniec pokazujaca jak fabula jest nie przemyslana. ocena bedzie spadac leb na szyje. jiz teraz da sie zaobserwowac komentarze calkowicie negatywne i stale ronsa.
Fabuła to tylko jeden z elementów filmu dlatego np. Oscary przyznaje się nie tylko w kategorii scenariusz. Ale jeden element to nie "katastrofa", jak piszesz tylko kawałek większej układanki na której, być może, nie skupiłeś się szczególnie. Są widzowie, jak Ty, dla których fabuła jest najważniejsza a wszelkie (Twoim zdaniem) "niedociągnięcia" traktują jako sprawy skazujące z góry dany obraz na porażkę. Ale to mylne pojęcie bo wykładnią jakości tytułu są nie tylko recenzje i opinie czy ocena na blogach ale chociażby box-office lub wyróżnienia i nagrody a o tym przekonamy się wcześniej czy później.
Oj tam, oj tam! Takie sobie pogaduszki, które i tak niewiele zmienią jeśli chodzi o film i jego oglądalność. Kto zechce przekonać się naocznie jak sprawa się ma cała ten pójdzie do kina i nie będzie potem płakał, że ktoś to oszukał. Bo recenzji i opinii jest wszędzie (nawet tu, na filmwebie) całe multum: co człowiek, to inne zdanie i wrażenia. Więc moja krótka dygresja jest niczym kropla w morzu: nie ma się czym przejmować ani brać do serca.