Ja film odebrałem jako komentarz społeczny, walki między bogatymi a tymi, którzy walczą o przetrwanie. Ci drudzy byli zamknięci w czymś na kształt getta, ale jak się później okazało nie do końca jest to oczywiste, która grupa jest tak naprawdę uwięziona. Jestem pewien, że celowo zostało to tak przedstawione przez reżysera. Ogólnie to film wywołał we mnie bardzo ambiwalentne odczucia, chyba podobne do tych, gdy oglądam telewizyjne wiadomości. ;)

Sobowtór poprzez taniec mógł "rozmawiać". Kiedy była rozmowa rodziców z lekarzem, powiedziano im, żeby dali jej rysować lub tańczyć, aby mogła opowiedzieć co się stało w gabinecie luster. Matka nie wiedziała o swojej przeszłości. Prawdopodobnie ta została wyparta. Króliki zaś pełniły 2 funkcje: pożywienia dla tych w podziemiach, oraz pewna symbolika związana z Połączonymi . Ta druga funkcja zależy od tego kto jak zinterpretuje. Połączeni to klony ludzi z powierzchni. Ta prawdziwa matka mówiła, że ludzie nauczyli się kopiować ciało, ale nie duszę. Króliki to zwierzęta, które już nie jeden raz sklonowano.

Więc króliki to pewna analogia tych Połączonych.

Ja bym tu króliki postrzegał tylko przez kontekst symboliki, a nie żadnych dosłowności. Zwierzęta, które żyją w norach, pod ziemią, są kojarzone z życiem zgodnym z naturą, prostym i intuicyjnym. Są także symbolem ofiary, więc mogłoby to się odnosić do rdzennych Amerykanów. A taniec? Może to jest ten element, który łączy w sobie dwa światy.

Dlatego napisałem, że to też zależy od interpretacji. Ty rozumiesz to jako symbol ofiary, ja zaś jako analogia do eksperymentów prowadzonych na królikach, a potem na ludzi. Ale powiem szczerze, że w ten sposób nie pomyślałem. A to z pożywieniem wziąłem głównie z historyjki gdzie dziewczynka jadła wykwintne dania, a dziewczynka-cień surowe i krwiste mięso królika. A taniec jakby nie patrzeć łączy te 2 światy, łącząc Adelaide z Połączoną, więc też masz rację.