Ta ciekawa, dobra scena to ta, w której sobowtóry pierwszy raz przychodzą (włamują się) do domu głównej rodzinki, siedzą w salonie, gadają, później rodzinka rozdziela się terroryzowana przez sobowtórów. I tyle dobrego. Poza tą sceną, ten film jest taki... nijaki. Wraz z upływem filmu ocena coraz bardziej spadała.
Twórcy tego filmu powinni iść właśnie w tym kierunku, w jakim była zrobiona ta jedna dobra scena. Powinni wprowadzić do tego filmu więcej terroryzowania, więcej przemocy. Chyba byłoby lepiej. Do tego można było jednocześnie wprowadzić jakąś lepszą fabułę.