PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=816982}

To my

Us
6,4 58 466
ocen
6,4 10 1 58466
7,1 48
ocen krytyków
To my
powrót do forum filmu To my

Film (jak pewnie z wielu z Was się domyśliło) ma drugie dno. Polityczne oczywiście. Alter ego obywateli Ameryki to ta gorsza, mroczna strona naszej osobowości, która wypełzła na wierzch. W domyśle autora są to oczywiście wyborcy Trumpa. Świadczy o tym np. ludzki łańcuch przebiegający przez całą Amerykę stworzony z tych złych stron naszego charakteru, które łączą się we wspólnych wysiłkach i stopniowo mordują to nasze lepsze "ja", zajmując jego miejsce.

Jeden z cytatów (niedokładny):
"Byliśmy w podziemiach kontrolując nasze zapędy ale w końcu wszyscy zwariowali."
I postanowili się oczywiście zbuntować pod wpływem tej, która przeszła (nie z własnej woli) na drugą stronę mocy, przy okazji samemu pragnąc zemsty. Tu można to różnie zinterpretować. Jednym z możliwych rozwiązań jest krytyka kapitalizmu. Ludzie przez lata żyjący gorzej pragną w końcu zemsty na swoich pijawkach i postanawiają przejąć kontrolę (znów wyborcy Trumpa). Sama Lupita N'yongo mogła być alter ego dzisiejszego prezydenta USA ale ta teoria ma sporo luk, więc to raczej tylko takie moje luźne rozważania.

Główne przesłanie pozostaje jednak niezmienione: kiedyś wszyscy byliśmy w miarę normalni ale przestaliśmy kontrolować nasze mroczne cechy charakteru i zapałaliśmy rządzą krwi (tutaj swobodnie dochodzi temat wszechobecnego w mainstreamie rasizmu białej Ameryki).

Wszystko to jest tylko moją prywatną interpretacją ale wg mnie najbardziej prawdopodobną. Sam film jest wielopłaszczyznowy więc można tutaj wyłapać szereg innych smaczków. Co nie zmienia faktu, że straszny to on nie jest, zabawny też tylko trochę. Bardziej jest to jednak traktat filozoficzny niż horror czy komedia. I tu trzeba oddać reżyserowi, że sam pomysł ciekawy, wykonanie b. dobre (świetna rola N'yongo i jej filmowej córki) a wszystko to okraszone klasykami czarnego rapu, które świetnie wkomponowują się w klimat i kilkoma fajnymi, sentymentalnymi wstawkami. Plus niezły mindfu'ck w końcówce.

To jednak wciąż za mało na dobre kino grozy a z takimi nastawieniem szedłem do kina. Kilka jump scare'ów nie załatwia sprawy. Wracając do głównego wątku - krytycy jak zwykle na wyrost pieją bo znowu ktoś (niedosłownie ale inteligentnie) dowalił temu "złemu" Donaldowi i jego równie złym (jeśli nie gorszym) wyborcom. W dodatku wszystko ubrał w ciekawą formę i zrobił z tego zgrabną zbitkę, wkładając to wszystko do szuflady z napisem horror. Wiem natomiast jedno. Już więcej na film pana Peela do kina się nie wybiorę.

ocenił(a) film na 5
Dzida_86

https://mashable.com/article/jordan-peele-us-movie-donald-trump/

ocenił(a) film na 5
Dzida_86

Widzę, że mamy podobne oceny. Co do interpretacji pewnych symboli, przekazów, itd. mamy chyba jednak odmienne zdanie. Podczas oglądania przyszło mi do głowy to samo, choć nieco inaczej sobie to wytłumaczyłem nie jako bezpośredni atak na Trumpa. To raczej spojrzenie na podział społeczeństwa amerykańskiego (choć w Polsce podział także coraz głębszy) i tych, którzy wyborem Trumpa na prezydenta być może doszli w końcu do głosu. Myślę, że Peele im bardziej współczuje i niekoniecznie próbuje im w ten sposób "dowalić". Właśnie tego typu alegorii się spodziewałem, więc może dlatego jestem rozczarowanym, że w "To my" nie znalazłem dla siebie innych, prawdziwych elementów zaskoczenia, nawet jeżeli zdaję sobie sprawę po seansie, że pewne motywy/nawiązania można interpretować na różne sposoby i wiele można byłoby wyciągnąć z tego filmu przy kolejnych seansach. Peele podporządkowuje tym razem historię pewnym ideom i symbolom, ryzykując nieścisłość w tonie całości, fabule czy właśnie "ogólnym przekazie". W dużej części to dość powierzchowny, choć bardzo dobrze zrealizowany i zagrany "home invasion thriller", po którym spodziewałem się jednak znacznie więcej.

ocenił(a) film na 5
Mr_MarQx

No widzisz, są wspólne płaszczyzny na których jesteśmy w stanie się porozumieć. Twoja interpretacja jest zbieżna z moją, tylko Ty patrzysz na obraz tych ludzi poprzez (zamierzone przez Peela) współczucie dla nich a ja raczej poprzez demonizację tej "gorszej" w jego odczuciu wersji Ameryki. A tak naprawdę jedno z drugim się nie wyklucza: współczucie w tym przypadku niejako łączy się z politowaniem dla 'zagubionych' (czyli niejako tych gorszych) wyborców Trumpa a w domyśle tych, którzy pobłądzili.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones