Horror komediowy, bo pod taką moim zdaniem powinien podchodzić kategorię ten film, a nie pod thriller zwykle kojarzą mi się z bardzo słabymi filmami, ani one śmieszne, ani straszne. Ten film łamie ten przepis całkowicie, bardzo zabawny i bardzo straszny. Mam nadzieję, że Uciekaj i To My na najbliższe lata zmieniły kierunek horrorów, bo wyskakujące co chwila potwory, duchy drące się niesamowicie już chyba wszystkim się przejadły. Aktorzy świetnie odegrali swoje role, a scena tanecznej walki i muzyka w tle wgniotły mnie w fotel :) 9/10 polecam koniecznie
Kurdę, od dziecka nie moge zaakceptować gatunku horror komediowy. Akurat te dwa gatunki zupełnie do siebie nie pasują. Byłem z żona, która po godzinie zaproponowała opuszczenie sali (były cztery osoby). I szczerze była to kusząca propozycja. P.S. Zmarnowany czas.
Współczuję żony ;) dla mnie nieporozumieniem są ludzie, którzy wychodzą z kina w środku seansu,a później jeszcze oceniają.
Ooooooo.... akurat "takiej" zony zazdrościć mogą wszyscy mężczyźni. Bardzo nieładnie z Twojej strony. Ale cóż.......
P. S. Po godzinie nie można ocenić filmu???? Zdecydowanie tak. Akurat ten po godzinie zaczął zanudzać na śmierć. Co po 60 minutach mogło zachęcać do pozostania?? na pewno nie klimat, nie treść, nie forma, nie gra aktorska itp. itd.
A w zyciu są zdecydowanie atrakcyjniejsze czynności niż nudy siedząc w fotelu kinowym. Tzw. ekonomia czasu.
Z chłopakiem zostaliśmy do końca, chyba dlatego, że szkoda nam było wydanych już pieniędzy.
Nie mniej, więcej się śmialiśmy, niż baliśmy. Szkoda, bo pomysł na film był świetny, ale realizacja... Według mnie klimatu zabrakło, za dużo niespójności i tego śmieszkowania...
No po 60 minutach prawie dwugodzinnego filmu (czyli w sumie połowa), to ciężko ocenić film jako całokształt, wtedy to można oceniać co najwyżej pierwszą połowę filmu. Tak samo jak książkę, czy muzykę powinno się poznać od początku do końca, by wiedzieć z czym ma się do czynienia. Dam tu przykład. Wyobraź sobie, że oglądasz pierwszy raz Psychozę nie wiedząc o filmie nic. Oglądasz do momentu, gdy bohaterka idzie się kąpać. Wyłączasz film i mówisz, że taki sobie dramacik. I wtedy ocenisz film jako całość? No nie ma jak, bo opuściłeś drugą część gdzie jest morderstwo pod prysznicem, śledztwo i ostatni twist fabularny.
Albo oglądasz połowę filmu, która Ci się nie podoba i stwierdzisz, że film jest kiepski, tylko co wtedy, kiedy się okazuje, że od drugiej połowy filmu znajdziesz coś, co zrobi na Tobie ogromne wrażenie.
Psychoza od poczatku miała klimat. W tym filmie niestety tego nie było. No może pierwszych 10 minut. Im dalej tym słabiej.
I tak żeby wyjaśnić. DOTRWALIŚMY do końca.
I tak żeby wyjaśnić. NIE warto było.
Żadnych pozytywnych odczuć.
NUDY, NUDY, NUDY.
I już na koniec. Gdybysmy wyszli po godzinie jestem przekonany, że nie żałowałbym decyzji.
P. S. Odnosząc się do Twojej tezy (pewnie też i słusznej). Proponuję wysłuchać FENOMENALNY KAWAŁEK Anji Garbarek "Sleep". Pierwsze ok, 150 sek rozmazane. Końcówka to MISTRZOSTWO. Wrażenie gwarantowane. Cudo. A kolejne powtórzenia coraz bardziej poruszające.
I żeby wyjaśnić. TEN film nie miał niczego........ zachęcajacego.
W takim razie przepraszam. Nie doczytałem poprzedniego postu (ten zaczynający się od horrorów komediowych), a skupiłem się na tym z ocenianiem po godzinie. A co do opinii to szanuję, bo każdy ma swój gust.
Zgadzam się w 100%. Obejrzałem do końca i powiem krótko... tak tragicznego filmu dawno nie widziałem. Przekombinowany, w ogóle nie trzyma w napięciu, gra aktorska, dialogi bardzo słabe. Nie polecam!
Lśnienie, Omen, Sinister, The Ring, Coś.... etc. Tam nie potworów a czujemy strach jeszcze długo po seansie.
Świeżo po seansie i potwierdzam rewelacja! Tak jak uciekaj był dla mnie powiewem świeżości i majstersztykiem montażu, tak i ten film równie pięknie pozytywnie mnie zaskoczył. Szkoda tylko że takich reżyserów mamy mało i będzie trzeba czekać znowu z dwa lata na tak dobre kino. Z komentarzy co niektórych można wywnioskować że jakieś dziwne oczekiwania mają co do filmu i dają za porównanie Lśnienie, Omen, Sinister, The Ring, Coś, no proszę litości to inne kino. Wystarczyło zobaczyć wcześniej Uciekaj żeby wiedzieć z czym mamy do czynienia. A takie wrzucanie filmów do jednego worka jest po prostu śmieszne.