Króliki łatwo się rozmnażają i to w dużych ilościach. W podziemiach nie mieli nic do jedzenia z wyjątkiem surowego mięsa królików (głód na świecie - komentarz społeczny). Nożyczki jako dualizm który przewija się w filmie cały czas jak 11:11.
dodam od siebie tylko jeszcze że wybór nożyczek na broń sobowtórów nie jest przypadkowy, ponieważ również są powiązane z królikami. Peele powiedział - pół żartem, pół serio -, że króliki z jednej strony są słodkie i urocze i jednocześnie poniekąd też przerażające m.in. przez uszy kształtem przypominające nożyce :)
Nożyczki też były wspomniane w dialogu w tle, gdy mała Adelaine szła w stronę plaży - nożyczki pojawiły się tam w kontekście gry papier, kamień, nożyce ("Ty zawsze wybierasz nożyce" czy coś w tym stylu tam padło). Mogła się tym zainspirować w podziemiu, w końcu to ona rozpoczęła rewolucję.
no tak, wyraźnie pamiętam tą scenę. para - dziewczyna i chłopak - grali w marynarza. to dziewczyna powiedziała "czemu zawsze wypadają ci nożyce?". nie sądzę jednak żeby ten dialog z tła (raczej jej się aż tak nie wyrył w pamięci) faktycznie był inspiracją do wyboru ich przyszłej broni. to bardziej była zapowiedź tego co nasz czeka, coś w rodzaju puszczenia oczka do widzów.
miałam na myśli, że Peele wybrał dla The Tethered (nie pamiętam polskiego odpowiednika) te nożyce jako broń dla swoich antagonistów nie bez przyczyny.
Zgadzam się z komentarzem wyżej, plus dodam iż króliki są zwierzętami bardzo podobnymi, prawie klonami, były też w historii rozwoju klonowania używane do eksperymentów. Na początku w dodatku jest mała wskazówka. Jeden królik jest zupełnie różny, stoi, prawie nieruchomo gdy inne robią to samo co typowe króliki- tak jak główna bohaterka była inna wśród swoich na górze i na dole.
To może być też nawiązanie do ,,Alicji w krainie czarów'' i podążania za białym królikiem. Określenie popularne wśród tropicieli ogólnoświatowego spisków. Było wykorzystane np Matrixie. W filmie przewija się także motyw luster znany z Alicji po drugiej stronie lustra. Sowa sądzę też jest nieprzypadkowa.
Tak, wszystko było nieprzypadkowe, pewnie nawet napis "Howard" na piżamie ojca coś oznaczał... Uwielbiam te przeróżne nadinterpretacje, doszukiwanie się jakichś podtekstów i drugiego dna, zwłaszcza w tak beznadziejnych filmach jak ten.