- ani chwili na złapanie oddechu kiedy już znacznie się horrorowa akcja
- horror w dużej mierze rozgrywający się w czasie rzeczywistym
- humor, który jest na tyle organiczny, że nie psuje napięcia
- spore pole do interpretacji
- właściwie wszystko o czym rozmawiają bohaterowie w pierwszych 30 minutach jest później wykorzystane
- własny niepodrabialny styl, Peele robi horrory całkowicie po swojemu
- detale, do których wyłapania nie wystarczy jeden seans
- zwroty akcji, zaskoczenia
- udowadnia, że film, gdzie wszyscy główni aktorzy są czarnoskórzy nie musi być o rasizmie
- parę całkiem pomysłowych ujęć
- muzyka!
- aktorstwo
Jakbym miał się do czegoś przyczepić, to monolog pod koniec był trochę niepotrzebny, ale to chyba jedyna rzecz.