Wie ktoś może czy naprawdę istnieli Jack i Rose? Czy ta historia wydarzyła się na prawdę? tzn pomijając katastrofe titanica bo to wiem ze było :P
Raczej oni nie istnieli.... To postacie fikcyjne mające na celu uatrakcyjnić fabułę. ;)
Witam!
Dużo z was myśli że Jack i Rose żyli naprawdę.
Ja także się długo nad tym zastanawiałam!
Lecz niestety Są to POSTACIE FIKCYJNE!
http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://en.wikipedia.org/wiki/ Jack_Dawson&ei=gaIRS_j6LNSMsAawhqmSBg&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=13&ved= 0CDcQ7gEwDA&prev=/search%3Fq%3DJack%2BDawson%26hl%3Dpl%26client%3Dfirefox-a%26rl s%3Dorg.mozilla:
pl:official%26hs%3Dupq
.to stona wikipedi gdzie o tym piszą.!
Zwróćcie uwagę na pierwszy wers.
Pisze tam tak: Głównymi bohaterami i centralne love story są fikcyjne, ale niektóre znaki (np. członkowie załogi statku pasażerów i członków załogi), oparte są na historycznych danych. Gloria Stuart Rose gra w podeszłym wieku, który jest narratorem filmu w nowoczesne urządzenia obrazowe dni.
Gdyby reżyser nie wymyślił Rose i jacka to film był by nudny.Obrazował by tylko same zatonięcie statku.
jeszli jeszcze nie wierzycie są kolejne dowody.
Oto one:
-gdy w google wpiszecie nazwą statku czyli titanic to na stronie wykipedi nie ma nic wspomniane że był tam jakiś Jack i Rose.na dole strony wymienione są osoby które przeżyły katastrofę i żyły bardzo długo.Nie ma tam Rose!Chociaz miała ok. 100 lat.
-Gdy wpiszemy w google jack dawson i Rose....To nie wyskakują tylko zdjęcia aktórów i nigdzie niema o nich mowy jako o postaciach które żyły.
-myślicie że Tylko Rose przeżyła i opowiedziała historię!Historię o zatonięciu mogły opowiedziec inne osoby a reżyster o parze kochanków sobie wywyślił.
WIELKA SZKODZA ŻE TO TYLKO FIKCJA!!
eeee a może Jack Dawson i Rose byli prawdziwi ( ja oglądałam zwiastun nowego titanica pt. titanic 2 Jack's back ) XDD
Tak istnieli czytałam o tym ta kobieta(Rose) zmarła mając ponad 100lat oczywiscie film Titanic jest napewno nieco inaczej niz było ale oni istnieli i Jack i Rose:).
Natomiast ja wyczytałem w książce Paula Shiptona "Titanic!", że Jack Dawson, Rose DeWitt Bukater i Cal Hockly nie istnieli, ale większość postaci jest prawdziwa, np. Kapitan Smith, Bruce Ismay, prezes White Star Line itp.
Ja dosłownie przed chwileczką przeczytałam na tej stronie: http://ogre.hnet.pl/titanic/main.html [ogre.hnet.pl/titanic/ma...] o tragedii Titanica, który rzeczywiście istniał. Wstrząsneło to mną do głębi, bo pomimo tego, że uwielbiam ten film i mogę go oglądać wiele razy to nie sądziłam, że to wszystko co sie wydarzyło to prawda! Jednak Jack i Rose nie istnieli :(:(:(
Nie wierzę! Jak mogłaś nie wiedzieć, że istniał "Titanic", tym bardziej, że oglądałaś film. Co do Jack'a i Rose to są to fikcyjne postacie, ale po nakręceniu filmu J. Cameron dowiedział się, że naprawdę istniał Jack Dawson i zginął podczas katastrofy, również płynął trzecią klasą ale to tylko zbieg okoliczności.
Joseph Dawson :) mial 24 lata a jego grób jest najczesciej odwiedzanym miejscem na cmentarzu w nowej szkocji w kanadzie. pozdro ;)
moze byla tam jakas kobieta ktora miala romans z Dawsonem... raczej nie miala na imie Rose... ale to tylko domysly...
http://www.lva.virginia.gov/exhibits/titanic/p2.htm
to jest lista pasażerów nie ma mowy o Rose i Dawsonie!!!!!!
No też się uśmiałam czytając ten komentarz. Jak można było nie wiedzieć, że Titanic był naprawdę... xd Nie wyobrażam sobie.
Chodzi o film tytanic a nie o statek ,Postacie sa na przemian fikcyjne i prawdziwe ,Wiadomo ze biedak nie wejdzie na poklad luksusowego statku ,wtedy bilety byly strasznie drogie
No niestety teraz czytałam na roznych stronkach i rzeczywiscie oni nie istnieli niestety:(:(, a ja cały czas myslałam ze tak:(.
możliwe że istniała jakaś para kochanków bo przecież tam było mnóstwo ludzi i jest bardzo duże prawdopodobieństwo ale wątpie czy akurat nazywali się Jack Dawson i Rose deWitt Bukater
a ja ogladalem film dokumentalny wlasnie o tym i bylo tam ze filmowa Rose opowiadala o swojej histori .. ale nikt nie wie czy prawdziwej czy nie ..
Ludzie, co wy wygadujecie?! Świat naprawdę już na głowę upadł! NIESTETY nie istnieli?! Chyba na szczęście! Gdy dowiedziałam się, że nie istnieli, szczerze mi ulżyło, a wy mówicie: NIESTETY?
bo wtedy to sie wydaje barzdiej romantyczne, przez to ze prawdziwe,wydarzenia fikcyjne mniej nas wzruszaja niz te ktore mialy miejsce naprawde
Niedawno się dowiedziałam że to prawda.Tylko historia była trochę inna.Henry zatrudnił u siebie w sklepie pracownice.Zakochali się w sobie ale widzieli że sprzeciwią się ich miłości.Kupili 2 bilety na Titanica aby uciec do Angli.Na statku ich miłość kwitła..............gdy doszło do katastrofy dziewczyna się uratowała ponieważ do szalup brali kobiety i dzieci...........on zginął.
wystarczy przeczytać ciekawostki...
" Postaci Rose DeWitt Bukater i Jack`a Dawsona są całkowicie fikcyjne, jednak po ukończeniu scenariusza James Cameron dowiedział się, że na pokładzie Titanica rzeczywiście zginął J. Dawson. Był to
24-letni Joseph Dawson, urodzony w Dublinie, którego ciało zostało pochowane, jak wielu ofiar Titanica, w Nowej Szkocji. Dziś jego grób jest najczęściej odwiedzanym miejscem na cmentarzu."
Nie niestety nie istnieli ^^ Cameron wymiyślił to aby film nabrałó sensu ..................
Po pierwsze to Rose a nie Ross. Nieważne.
Ale o co ci chodzi konkretnie? O przebieg filmu czy fakty o Titanicu? Bo jeśli sądzisz, że naprawdę istniała Rose i opowiedziała całą historię Titanica w realu to muszę cię rozczarować. Niestety Rose nie istniała... a może istniała? Nie wiem, ale ta historia przedstawiona w filmie raczej się nie wydarzyła. A historię opowiedzieć mogli ci co się uratowali (naprawdę nie w filmie) bo w końcu parę szalup na tym Titanicu było. Co do fabuły filmu to bardzo dobry pomysł z taką historią miłosną, wszakże jedynie jednostki pooglądałyby film dokumentalny o zatonięciu Titanica. Miłość przyciąga ludzi do ekranu i dlatego zrobił się z tego filmu taki hit. Dużo ludzi dostrzegło tragedię Titanica bo w pewnym sensie utożsamiali się z Jack'iem i Rose... A taką miłość jaka spotkała tę parę chyba kazdy chciałby przeżyć.
Valete!
Ja na pewno nie chciałabym przeżyć aż tak nieszczęśliwej miłości i widzę, że tu nawet sobie słabo zażartować nie można, przecież dobrze wiem, że to nie ona opowiedziała a poza tym to np. mnie do tego filmu nie przyciągnęła ta miłość, a same fakty o Titanicu, którym interesuje się od kąd pamiętam! A tak na marginesie podoba wam się piosenka Lady Pank ,,Zostawcie Titanica''??
Nie wiem czy to tak bardzo nieszczęśliwa miłość. W końcu Rose odnalazła siebie, dzięki Jack'owi. Wreszcie odcięła się od swojego "narzeczonego". Cierpiała po jego stracie ale gdyby go nie poznała to cierpiałaby jeszcze bardziej.
Dziwisz się, że nie można sobie zażartować? Przepraszam bardzo ale z suchych literek nie można odczytać żadnych uczuć, czy to żart, czy pytanie na serio, bo zdarzają się ludzie którzy nie wiedzą jak było z Titanic'iem.
Piosenka jest świetna!
Titanic istniał na prawdę, ale dwie główne postacie są wymyślone na potrzeby filmu. A to że był pasażer o nazwisku Dawson to przypadek. Odkryto to na długo po katastrofie.
hmm ciekawy temat. Ja i tak uwazam ze na titanicu na pewno była taka jakaś historia miłosna jak wymyslił Cameron. przeciez to sie moglo zdarzyc a Cameron ma/mial jakis krewnych z titanica co mu opowiedzieli albo coś ;)
Ale wogle jak oni wyławiali tych ludzi co potonęli z wody? bo ja juz nie wiem ;))
Pozdrawiam ;)
Ja natomiast czytałam że na statku była jakas Rose(tylko miala inne nazwisko) i Joseph Dawson, ale czy cos ich łączyło tego sie juz chyba nigdy nie dowiemy i najprawdopodobniej nic ze sobą nie mieli wspólnego i byc moze nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu...
Całkiem niedawno czytałam gdzieś, że scenariusz do "Titanica" został w dużej mierze oparty na wspomnieniach pewnej kobiety, która rzeczywiście jako 17-latka znalazła się na pokładzie tego statku. Ale niestety, nie było tam napisane które motywy filmu dokładnie bazują na jej przeżyciach:/
inspiracją była prawdziwa historia miłości z Titanica... napisze dokładnie jak wróce z uczelni bo jest o tym napisane w 1 z artykułów o filmie:)
No dobra, więc podsumowując:
1) Rose DeWitt Bukater i Jack Dawson nie istnieli;
2) Na statku, znajdował się pasażer o nazwisku Dawson, tyle że był to Joseph, ale okryli to daleko po wyprodukowaniu filmu;
3) Prawdopodobnym jest, że na statku wydarzyła się jakaś historia miłosna, ale nie ma żadnych oficjalnych potwierdzeń;
4) Para, o której mówiono tu kilka razy (ta, która chciała uciec i których miłość kwitła na statku) nie była inspiracją do Camerona (a przynajmniej się na nich nie wzorował);
5) Czytałam kiedyś o pewnej pielęgniarce, która po tym, kiedy statek zatonął, podobnie jak Rose, była pod wodą i złapała jakiegoś mężczyznę za rękę, po czym razem z nim wypłynęła na powierzchnię - wielce prawdopodobnym więc jest, że Cameron wzorował się i czerpał pomysły z tego jak i innych faktów.
Koniec :)
Hcem wam wszystkim uswiadomic że:
- Statek "titanic" naprawde istniał
-przeżyła kobieta, która opowiadała tę historie ale chyba logiczne ze nie podała własnego imienia (ocrona danych osobistych)
dowody:
gazety na temat zatoniecia statku
narysowany obraz, na którym znajduje się młoda kobieta
"serce oceanu", które naprawde istnieje ( pokazane na filmie to atrapa)
fakt więkrzości zmarłym w katastrofie postawiono pomniki w szkocji (ale nie są tam pochowni jak ktos napisał totalna bzdura-chyba nie wierzycie w to ze wydobyli ich rozkładajace się pod wodą mające kilkanascie lat ciała)
A piosenka Celine Dion- My heart will go on powstała napisana specjalnie do tego filmu
Reżyser napisał i wydał powieści na faktach autentycznych z opowiadań pewnej starszej kobiety która przerzyła katastrofe
Przepraszam za błędy np. "hcem" zamiast chcę
Byłam tak zdenerwowana na wasze głupoty napisane na forum że nawet nie patrzyłam jak piszę
sprostowanie ( że mi się chce to pisać)
Serce Oceanu nie istnieje naprawdę, kamień owszem na potrzeby filmu stworzono ( nawet Celine Dion go kupiła) ale nie jest to najdroższy kamień,
Skąd masz fakt o pomnikach w Szkocji? ( w filmie czegoś takiego nie było a w rzeczywistości tym bardziej) a ciała prawdziwych ofiar owszem wydobyto..w kilka tygodni po katastrofie, nawet są tego zdjęcia.
Cameron sam wymyślił scenariusz wzorując się na powstałych wcześniej filmach, zapotrzebowaniu widzów i faktach z tamtych dni
"Statek "Titanic" naprawdę istniał " jakby na to nie patrzeć istnieje nadal, choć w nie najlepszym stanie :P
jeśli to prowokacja to trudno, przynajmniej potrenowałam pisanie na klawiaturze
<wraca do czytania zapisu z przesłuchań pasażerów Titanica>
Nie mam zamiaru prowadzić z tobą konwersacji na temat niezkonwersowany poniewasz ja wiem swoje ,a ty swoje. A jesli mi nie wierzysz to Twoja sprawa poczytaj i nie w internecie bo tu najczęściej bzdury piszą
Jack i Rose ISTNIELI.Przecież na podstawie prawdziwych wydarzeń jaką opowiada Rose(była ona jedną z osób która przeżyła tę katastrofę) nakręcono ten fil Titanic.
Przecież ona opowiedziała swoją historie. Choć myślę że ten ich romans jest trochę ubarwiony. Zawsze wersja filmowa jest bardziej wzbogacona nic fakty aby uatrakcyjnić film,ponieważ kto by chciał oglądać film bez watku miłosnego.
Nie istnieli. Przecież to jest romansidło!!! Chcieli przedstawić tragedie tytanika, tylko wyobrażacie sobie jakie to by było nudne gdyby nie dali jakiś głównych bohaterów i historii starej babci. Musieli dać jakiś wątek, a najlepiej pasował miłosny ( bo raczej nie akcja, s-f, czy komedia). Co prawda mogli dać od razu historię tej pary, ale przez wprowadzenie starej babci, która przeżyła niby tą tragedie i umiera na końcu posyłając swoje serce tam gdzie należy to też film by stracił na wartości. No mogli też dać film, który by pokazywał przeżycia wszystkich zgromadzonych na statku, ale raczej wtedy by na to nie chodziły zakochane pary i był by to film raczej kiepski.
Ja uważam że Pani lub Pan nad toba ma racje, a ty się poprostu mylisz.
Każdy ma inne zdanie i nie mamy prawa nakazać go komus zmieniać jak naprzykład "Jedzni lubia policje inni nie" i tak już zostanie.
Ja uważam że istnieli "Kumasz? Ale mogę się mylić"
Chyba sie dobrze bawisz odpisując takie posty :P Każdy ma prawo lubic to co lubi. Ale fakty nie zależą od twojego widzimisie.( przynajmniej takie które mają już niedługo 100 lat poszukiwań, wywiadów, filmów, potwierdzone zdjęciami, rozmowami z ocalałymi i ich rodzinami, zdjęciami wraku). Pewnie zawsze można stwierdzic, że Titanic był różowy w zielone kropki i czarne pasy, albo że to tak naprawde był Olympic i cała ta sprawa z górą lodową byłą wielką konspiracją. Pewnie że można i nie mam zamiaru ci tego uniemożliwiac. Masz prawo mówic co chcesz ale nie dziw sie że ktoś cie tu wyśmieje.. lub nadzwyczajniej odpowie... w końcu to forum a na forum rozmawia sie z ludźmi ( przynajmniej z założenia) A najlepiej jest gdy sie swoje zdanie argumentuje dlaczego myślisz tak a nie innaczej..
Przeczytaj sobie mój post z 3 sierpnia i zastanów się ok co piszesz bo piszesz a nawet sam lub sama nie wiesz co.
Ja swojego zdania nie zmienie bo uważam że mam racje a co do widzi mi się to nie masz racj bo sprawa z "Titanic-em" nie jest dokładnie znana.
XD Jestaś nie kulturalny
Dominika przecież i tak wiadomo że Jack i Rose nie istnieli i nikomu nie wciśniesz takiej bajki żę istnieli poza tym mam wrażenie że Ty i Agatajakaśtam to te same osoby ale to szczegół. Ja też lubię Rose ale takie są fakty że nie istniała więc nie ma co przekręcać faktów.