PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=787309}
7,1 42 487
ocen
7,1 10 1 42487
7,7 44
oceny krytyków
The Florida Project
powrót do forum filmu The Florida Project

Patolka

ocenił(a) film na 5

Oglądanie patolki przez 30 min. w nadziei na odbicie ma jakiś sens. Niestety oglądanie patolki przez 120 min. bez zwrotu akcji, bez intrygi, bez niczego co mogłoby cokolwiek zainteresować to zwyczajnie strata czasu. Najlepsza rola Dafoe ??? ha ha ha

ocenił(a) film na 5
rspyrczak

Zgadzam się, że ten film niczego nie wnosi. Tematyka nie jest ani świeża, ani jakoś szczególnie dobrze podana. Nie wiem, może amerykańskim widzom ten film jest potrzebny i jakoś się wpisuje w tamtejszą dyskusję, ale u nas jest zwyczajnie nijaki.

Natomiast dla roli debiutantki Bria Vinaite warto się przemęczyć. Solidnie zagrane.

niedzielnyogladacz

Taka uwaga:
Skąd wiesz, że zagrane i w jakim stopniu? Przecież to kompletna amatorka i nigdzie jeszcze nie grała. To, że wystąpiła w paru serialach ("grając" siebie samą) o niczym nie świadczy. Dopiero czas pokaże...o ile będzie w stanie wykorzystać taką szansę.
Debiutantki u Glińskiego (Gietner i Sobczak) jakoś nie potrafiły. :P
Debiut rzeczywiście wyszedł bardzo naturalny.

ocenił(a) film na 5
kwadracik

Słuszna uwaga :]

rspyrczak

Tak widzę że w ogóle jest jakaś moda na patologię w tym sezonie nagród. Florida Project, Three Billboards, I, Tonya. Może Hollywood wszedł w Trumpową narrację i zauważył w końcu ludzi który go wybrali.

marckoza

Z całym szacunkiem, ale co takiego patologicznego było w billboardach? Bez przesady... Jeśli to jedyne, co wyciągnąłeś z tego filmu, to podziwiam

ocenił(a) film na 7
tolerancja91

Więc uważasz, że policja przedstawiona tam funkcjonuje zupełnie normalnie? Aha...

tolerancja91

Rzeczywiście, to normalne wrzucać kilka koktajli Mołotowa na posterunek policji, bo jest się niezadowolonym z działań funkcjonariuszy, nazywanie policjanta zjebem, bo taką ma się ochotę, czy przychodzenie byłego męża do byłej żony i pieprznięcie stołem w kuchni. Pominę już (wspomniane wyżej) to, w jaki sposób działa w tym filmie policja.

ocenił(a) film na 8
rspyrczak

Patologia w rodzinie Moonee nie podlega dyskusji - ale przecież film nie był o patologii - ale był o niewinności dzieciństwa, energii dzieciństwa, całej radości. Mała Moonee niemal rozpierała ekran swoją żywością, energią, szczerością uczuć.
A Ci wszyscy dorośli w filmie - od kierownika hotelu do matek dzieci - widzieli tą niewinność, tę radość - widzieli ją - i przecież musiał ich tym bardziej uderzać dramat ich życia, ich przegrane życia, ich błędne decyzje.

Np. ten kierownik - patrzy na te biegające dzieci - niby z niechęcią, ale w gruncie rzeczy chroni je, jak tylko może i pomaga - oczywiście na miarę swoich sił.
Albo matka Moonnee - wiadomo kim jest, wiadomo czym się trudniła i że była w więzieniu - a przecież robi co może, żeby przedłużyć radość bycia z Moonee. To matka "grzeje" się w cieniu córki, a nie córka szuka oparcia u matki.

Wreszcie to film o końcu niewinności, o brutalnym zakończeniu dzieciństwa. Kiedy Moonee wybucha płaczem w obecności swojej koleżanki jest zupełnie sama. Jej przyszłość jest niejasna - i przecież dobrze wszyscy wiemy, że to kim była ta dziewczynka, że cała jej radość, cała energia, cały zapał życia - w końcu zniknie.
I nikt nic z tym nie robi. Że jej życie będzie bardzo trudne, że prawdopodobnie skończy jak swoja matka - chociaż na to w ogóle nie zasłużyła.

Nie oglądałeś filmu o patologii. Oglądałeś film o straconym dzieciństwie, o końcu marzeń i beztroski, o złamanych życiach.

ocenił(a) film na 8
nan_s

Piękne podsumowanie. Dziękuję.

ocenił(a) film na 8
ilona_usedom

;D Dziękuję - to takie miłe; )

nan_s

Skąd wywodzisz, że była w więzieniu? Wydaje mi się, że taka informacja w filmie nie padła.

ocenił(a) film na 8
audrey_

Mówi w pewnym momencie, że nie może wrócić do więzienia.

nan_s

Hm, wydawało mi się, że mówi, że nie może zostać znowu aresztowana. Nie mam przed sobą jednak transkrypcji, by to sprawdzić dla pewności. :)

ocenił(a) film na 8
audrey_

Hm. Teraz myślę że możesz mieć rację; ).
Widziałam ten film tylko raz w kinie studyjnym więc mogę się mylić :).

ocenił(a) film na 8
nan_s

Również miałem wrażenie, że padły słowa: nie wrócę do więzienia.

sundayborn

mówiła tylko o aresztowaniu :)

ocenił(a) film na 8
poprostuania

Być to może - nie wykluczam ;p

ocenił(a) film na 7
audrey_

padła, jak uciekały po wpadce z perfumami

ocenił(a) film na 7
nan_s

Bardzo ciekawe spojrzenie... ten "koniec niewinności".
Z filmem tym mam jeden kłopot: nie "łapię" ostatniej sceny.
Czy to urwanie jest właśnie tym końcem, o którym piszesz?
Czy ucieczka z "Magic Castle" do hmm.. "prawdziwego" Magic Castle to jakiś symbol?
Chętnie poznam Twoje zdanie.

ocenił(a) film na 8
macbdotcom

Ja to zakończenie odebrałam gorzko tj. dwie dziewczynki uciekają do magicznego zamku Disneya, który faktycznie jest tylko ułudą, w tym znaczeniu, że w zamku tym nic je nie czeka, magia nie istnieje itp. i na pewno się o tym boleśnie przekonają.

To tak jak z tą bajką, którą opowiadają sobie dziewczynki, że na końcu tęczy jest i skarb, i jest gnom, który broni skarbu. Nawet jeśli dojdzie się do końca tęczy - to jaka pewność w tym, że pokona się gnoma?? Mała Moonee pewnie by walczyła z całych sił - ale czy jej walka w ogóle miałaby sens?

ocenił(a) film na 9
nan_s

zgadzam się, to nie był film o patologii. to był film o jedzeniu dżemu na ulubionym drzewie, o zawodach w pluciu i kąpielach przy rapie ;)
trochę przykre, że jest tylu ludzi, których wrażliwość pozwala widzieć tu tylko "patolkę".

ocenił(a) film na 9
XIPE

*którym

ocenił(a) film na 8
nan_s

O! To to to!
Mam dość wdawania się w polemikę z durniami, więc z wielką chęcią, dla odmiany poprę wypowiedź celną i zgrabną.

ocenił(a) film na 7
nan_s

To nie był film o niewinności, tylko właśnie o patologii i o tym że patola rodzi patolę, że matka wychowuje córkę tak jak i ją wychowano, i że kółko się zamyka, bo córka skończy tak jak ona, a jej córka podobnie i tak dalej. I o dylemacie, z którym bijemy się od dawna - czy pozwolić matce wychować córkę - przecież są szczęśliwe ze sobą i kochają się bardzo, czy zabrać ją od niej do dobrej rodziny zastępczej, która pozwoli jej się wyrwać z patologicznego koła. Może pozwoli, a przynajmniej da szansę.

ocenił(a) film na 8
Agrzego

Jasne, że to nie był film o niewinności:) - ale był o KOŃCU niewinności i o KOŃCU dzieciństwa:)

I jasne jest, że matka małej to patologia - przecież wprost to napisałam:) - że patologia w rodzinie Moonee jest oczywista:).

Zauważyłam tylko - z czym się pewnie zgodzisz - że film nie był tylko obrazem patologii - ale był czymś więcej - tj. ja zauważyłam, że opowiadał także o końcu dzieciństwa i niewinności jednej dziewczynki, a Ty - bardzo słusznie zresztą - zauważyłeś, że jest także o błędnym kole patologii - ( ale i to ja napisałam wcześniej, że mała Moonee prawdopodobnie skończy jak swoja matka choć na to nie zasłużyła.)

I naprawdę zastanawiasz się nad tym, czy kobieta, która niemal w obecności swojej córki uprawia prostytucję, która nie zapewnia dziecku normalnego żywienia, która zostawia ją samą sobie - powinna wychowywać córkę??? Naprawdę masz tu dylemat???

ocenił(a) film na 7
nan_s

Tak. Zapytaj córki co woli, zapytaj siebie co byś wolała (pamiętaj, że będzie chodziło to Twoją matkę, którą kochasz prawdopodobnie, a nie o jakąś obcą kobietę), a potem zapytaj jeszcze raz siebie czy jeśli ktoś ma podjąć decyzję o Twoim życiu to chciałabyś, żeby rozważył różne za i przeciw czy tylko kierował się ogólnie przyjętymi zasadami?

ocenił(a) film na 8
Agrzego

Nie musisz mnie przekonywać, że dzieci kochają swoich rodziców:)! Co więcej - dzieci kochają swoich rodziców - nawet tych, którzy je gwałcą czy biją. Ale czy to oznacza, że sędzia ma się kierować płaczem dziecka, które chce - mimo batów - i tak zostać z mamusią czy tausiem? - czy jednak bierze się tu pod uwagę właśnie obiektywne kryteria i ogólne zasady i dobro tego dziecka, które nie umie jeszcze o sobie stanowić i nie rozumie , że np. co robiła matka Mooney to już przemoc - i to przemoc seksualna?? Dziecko tego nie wie - za to dorosły już tak. Jest to dramat dziecka - i o tym też jest ten film!

rspyrczak

MI tam się Dafoe nareszcie podobał w jakimś filmie. Zawsze grał albo wielkiego macho albo autoparodię. A teraz zagrał człowieka.

ocenił(a) film na 8
Szarobure

W Plutonie zagrał Człowieka przez wielkie C;)

nan_s

Plutonu nie widziałam, wstyd się przyznać. Zachęciłeś mnie do obejrzenia

rspyrczak

to ma byc patolka? patolki to ty w życiu nie widziałeś :D idz na akies blokowisko na południowym Krakowie a będziesz miał zwroty akcji.

ocenił(a) film na 7
rspyrczak

Ja też miałam takie wrażenie przez pierwsze pół godziny, a nawet trochę dłużej. Właściwie już chciałam to wyłączyć z dokładnie tego samego powodu i trudno uchwycić moment w którym się wciągnęłam i zmieniłam zdanie, ale ten film jednak coś w sobie miał. Był rewelacyjnie zagrany, bardzo naturalnie. I bardzo dobrze pokazywał to zamknięte koło patologii i problem prób rozerwania tego koła.

ocenił(a) film na 8
rspyrczak

“In my younger and more vulnerable years my father gave me some advice that I've been turning over in my mind ever since.
"Whenever you feel like criticizing any one," he told me, "just remember that all the people in this world haven't had the advantages that you've had.”


― F. Scott Fitzgerald, The Great Gatsby

ocenił(a) film na 8
rspyrczak

Wlasnie na maxa zacheciles mnie do tego filmu. Wszystko to, co wymieniles jako wade dla mnie jest zaleta. Kocham filmy o zyciu niekoniecznie przypominajacym to z kolorowych magazynow. A naiwne, dydaktyczne kino raczej mnie odpycha, niz bawi.

ocenił(a) film na 10
rspyrczak

Stety/niestety nie jest to film dla głupich ludzi. Jeśli chcesz intryg czy zwrotów akcji to oglądaj dalej trudne sprawy na przemian z pamiętnikami z wakacji. Odmóżdżanie niestety tylko się będzie pogłębiać...

ocenił(a) film na 7
rspyrczak

Tak, bez wątpienia jest to film o patologii, jednak mam wrażenie, że nasza wrażliwość trochę się różni. Ja w tym filmie widziałem dramat dziecka, który prowadzi do nieuchronnego finału,nawet mimo miłości jej matki. A o wychowaniu różni ludzie mają różne pojęcie. W tym filmie wspaniałe były role dziecięce, szczególnie malej Moonee. I beztroska oraz poczucie humoru których na próżno szukać u większości dzisiejszych dzieci. Ja wychowałem się w podobnych okolicznościach, w epoce komunizmu w którym rzadko kto mógł sobie na wiele pozwolić i wspominam swoje dzieciństwo jako sielankę, choć często i gęsto brakowało nawet na podstawowe potrzeby. Ta naturalna radość dzieci naprawdę mnie urzekła, mimo że suma sumarum wymowa filmu byłą bardzo gorzka. Dzisiejsze dzieci niestety wpychane sa w ramy dorosłości zbyt wcześnie. I patologia w dzisiejszym wydaniu wcale nie musi ograniczać się jedynie do biedy. Dzieciakom zabiera się ich dzieciństwo, wpychając je na siłę- nawet jeśli nie przejawiają czymś zainteresowania- na wszelkiego rodzaju dodatkowe zajęcia. A to basen, a to angielski, a to pianino czy skrzypce. Wypełnia im się czas, aby nie musieć się nimi za dużo opiekować, bo rodzice nie maja na to czasu albo ochoty. Poza tym przecież rodzice też musza mieć czas dla siebie. To jest dopiero patologia przez wielkie P, oczywiście wszystko przykryte płąszczykiem troski o dziecko i ogólnym dobrobytem.
Tymczasem te dzieci najbardziej potrzebują naszego zainteresowania, a nie tylko kontaktów ograniczonych do zdawkowych relacji, jak minął dzień. Potrzebują miłości a nie tylko kompleksowego przygotowania do rywalizacji o dobra materialne. Właśnie to wszystko zabija w dzieciach naturalną radość, kreatywność, której sie uczą przez zabawę a nie sterczenie z nosem w książkach i wkuwaniu kolejnej porcji wiedzy czy nowego języka. Kontakty z rówieśnikami sa rownie ważne jak te z rodzicami, ale i na tym obszarze jest coraz gorzej. Psoty dzieciaki robily zawsze bo taka jest ich natura próbując uczą się nie tylko co wolno a czego nie, ale wchodzą w liczne interakcje z ludźmi co rozwija rownież ich kompetencje społeczne. Znam wiele mam, które chuchają i dmuchają, żeby małe dziecko nie nabrudzilo wokół siebie, kiedy uczy się jeść. A włąśnie takie rozrzucanie jedzenia czy gniecenie go rękoma powoduje, że dziecko sie rozwija. Uczymy się tylko, kiedy czegoś próbujemy, a więc przez działanie. Taka "hermetycznosć" wychowania już od pierwszych dni sprawia, że w dziecku zabija się naturalną radośc i kreatywność. Obserwując dzisiejsze dzieci rzuca mi się w oczy wląśnie ten brak naturalnej dziecięcej energii, zabijanej w dużej mierze przez nas, dorosłych. I pod tym względem film mnie bardzo zaintrygował, dając materiał do myślenia.

ocenił(a) film na 7
rspyrczak

Intryga zaczyna się łączyć w całość po godzinie filmu i wtedy scenki rodzajowe z pierwszej połowy nabierają spójności.

rspyrczak

Film pokazuje, że niektórzy nie powinni mieć dzieci. Proste.
Takie Karyny i Sebków powinno się kastrować, bo wychowują kolejne, podobne sobie pokolenia.

ocenił(a) film na 3
rspyrczak

Wszyscy, którzy nie trawią tego filmu słyszą argumenty, że się "nie znają" i niska ocena tego filmu wynika z niezrozumienia "przesłania". Warto jednak się zastanowić jakim kosztem to "przesłanie" jest prezentowane. Pierwsza godzina jest tak męcząca, że wyłączyłem i nie mam ochoty wracać, nawet jeśli pozostała część jest ok. Nie tak buduje się zainteresowanie widza, że po godzinie seansu widz myśli tylko o wczorajszym obiedzie i wstawionym praniu. Doceniam, że jest jakaś forma i w ogóle, ale film powieniem przede wszystkim mieć jakąś fabułę, a nie być zlepkiem scenek z życia patoli. Żeby obejrzeć takie rzeczy wystarczy YT i nie trzeba robić od razu filmu. Jestem zajebiście zawiedziony.

almukantarat

Nie mogę oceniać jak ty, zrozumiałeś przesłanie, mogę jedynie powiedzieć jak ja, odebrałem film. Mianowice po raz pierwszy spojrzałem na tak zwaną patologie, nie oczami współczucia tylko zauważyłem, że też potrafią czerpać radość z ulotnych chwil, chociażby urodzin dzieci, chociaż nie są one wystawne w prezenty i licznych gości to jest moim zdaniem siłą Project Floryda, że po raz pierwszy spojrzałem na nich nie jako osoby z marginesu społecznego.

rspyrczak

William Dafoe zagrał akurat dobrze bo to była zwyczajna rola i grał tak naturalnie jakby był tym kierownikiem bungalowów. Wreszcie jakaś normalna rola i bardzo oryginalna a nie tam jakiś Speed 2. Ten film jest bardzo oryginalny nawet jeśli nie posiada fabuły bo w istocie jej nie ma i nie musi jej mieć.

ocenił(a) film na 7
rspyrczak

totalnie uspiono twoja czujnosc. W filmie dzialo sie ciagle bardzo bardzo duzo a zwrot akcji byl niepotrzebny bo fabula od poczatku prowadzila do jednego

rspyrczak

Wszystko identycznie jak życie na wsi po byłym PGR. Kto by pomyślał tu Floryda, a identycznie jak na polskiej wsiowej patusowni.

ocenił(a) film na 8
rspyrczak

katastrofa.............

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones