Film opowiada o Jimie Morrisonie, liderze grupy The Doors. Akcja obejmuje ostatni okres życia legendarnego artysty - od momentu założenia zespołu, po śmierć w wieku 27 lat. Reżyser, zafascynowany mitami współczesnej amerykańskiej kultury, przedstawia swojego bohatera nie tylko jako wybitnego muzyka, ale również osobę egocentryczną, niszczącą swoich najbliższych. Wokalista, wiecznie odurzony alkoholem i narkotykami, ukazany jest jako człowiek zafascynowany śmiercią i dążący do autodestrukcji. Kreacja Jima Morrisona okazała się rolą życia dla Vala Kilmera. Podczas realizacji obrazu aktor sam wykonywał utwory nieżyjącego muzyka. Film, kreujący przygnębiającą wizję, umocnił tylko popularność artysty. Rzesze fanów Morrisona entuzjastycznie przyjęły opowieść o swoim idolu, który stał się jednym z symboli epoki dzieci-kwiatów.
The Doors to grupa rockowa, działająca w drugiej połowie lat 60-tych XX wieku, czyli w czasie, gdy świat opanował kult dzieci kwiatów, pacyfistów, wolności, ale także i narkotyków. Film przedstawia historię zespołu, a w szczególności samego Jima Morrisona - wokalisty, który pogrążony w obsesji śmierci powoli wspinał się po szczeblach kariery, łamiąc wszelkie stereotypy, wykraczając poza bariery stawiane przez ówczesne społeczeństwo.
Oliver Stone twórca takich filmów jak "Pluton", "Urodzony 4 lipca" czy "JFK" przedstawia historię jednego z najsłynniejszych zespołów w historii muzyki rockowej i jego charyzmatycznego lidera Jima Morrisona.
Lata sześćdziesiąte przesiąknięte duchem rewolucji obyczajowej, wolna miłość, eksperymenty z narkotykami i wszechobecny rock'n'roll. Oto tło, na którym rozgrywa się historia krótkiego, ale burzliwego życia człowieka, który stał się obok Jimiego Hendrixa i Janis Joplin, symbolem swoich czasów. Jim Morrison swoją muzyką i zachowaniem budził od początku skrajne emocje - od bezgranicznego zachwytu do oburzenia, ale nikogo nie pozostawił obojętnym.