PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=992}

Terminator 2: Dzień sądu

Terminator 2: Judgment Day
1991
7,6 265 tys. ocen
7,6 10 1 265347
8,5 31 krytyków
Terminator 2: Dzień sądu
powrót do forum filmu Terminator 2: Dzień sądu

I film jest tak samo świetny jak wtedy gdy widziałem go pierwszy raz, nie wiem ile wtedy miałem lat, może z 8-9?

Zwróciłem bardziej uwagę na sceny, do których nie przywiązywałem wagi kiedyś. Rewelacyjna jest ucieczka Sary z ośrodka dla czubków. Zwróciłem też uwagę na kilka rzeczy, które lekko mi w filmie przeszkadzały, ale o tym później.
Film wywołuje cały wachlarz emocji. Niektóre fragmenty pościgowe są klimatycznie podobne do horrorów, co świetnie podkreśla minimalistyczna muzyka w tle. Nie, żebym się bał, ale klimacik jest. Występuje także kilka momentów, przy których można nieźle „śmiechnąć”, mój ulubiony to chyba ten w którym TermiArni uczy się uśmiechać :) Są też elementy w których mamy ochotę zrobić krzywdę antagoniście, szczególnie podczas gdy T-800 jest zmuszony pozbawić się ręki. Gdy T-1000 wpadł do surówki wycedziłem pod nosem „Dobrze ci tak je*any sk*rwielu!” Z kolei gdy zjeżdżał do niej na wpół zniszczony T-800 byłem o krok od poryczenia się, kilka łez mi popłynęło. Ten zimny martwy cyborg, maszyna, wzbudza większe emocje niż postacie w większości dramatów.
Ścieżka dźwiękowa jest dość subtelna, ale idealnie współtworzy klimat filmu, sceny akcji są efektowne, ale nie przesadzone do granic absurdu, ogląda się je bez zażenowania w przeciwieństwie do sporej części współczesnych akcyjniaków bez klimatu, fabuły i postaci.
Co więcej efekty specjalne w T2 są ponadczasowe i nawet dzisiaj robią spore wrażenie, są lepsze niż w niektórych współczesnych produkcjach. Patrząc na film nawet od samej strony wizualnej trudno jest odnieść wrażenie, że jest on starszy ode mnie. Krótko mówiąc film od początku do końca ocieka zajebistością. Dlatego ku*wa nie rozumiem jakim prawem ma on jako ocenę marne 7,5? Taką samą jak jakieś kretyńskie srAwnegers, film bez klimatu, sensu i fabuły i chyba nawet z gorszymi efektami? Jak tak można? Filmweb, why?

No a teraz o paru zgrzytach w filmie:

Czemu T-1000 nie przewidział, że TermiArni posiada zasilanie awaryjne i wstanie nawet gdy dźgnie się go w baterię? Chyba miał dane dotyczące budowy starych modeli, nie?

John i Sara zniszczyli rękę i chip pierwszego terminatora, bo ich istnienie prowadziło do rozwoju podobnej technologii, co było Skynetowi bardzo na rękę. Okej, fajnie. A co z ręką dobrego T-800 która był zmuszony sobie oderwać, po tym gdy T-1000 go unieruchomił?

Sam T-1000. Jak przeniósł się w czasie, skoro tylko obiekty otoczone żywą tkanką mogą to zrobić? Czy „symulował” jej strukturę? To by wyjaśniało, czemu wyglądał jak nagi człowiek tuż po transporcie.
Jak działa T-1000? T-800 ma bateryjki, ma chip, ma komplet sensorów dzięki którym „widzi” i „słyszy”.
A T-1000? Czym on widzi, słyszy, zasila, za pomocą czego przetwarza danie i podejmuje decyzje? Co go „trzyma do kupy”? Czy jest to jakiś zbiór nanomaszyn, każda wyposażona w sensory, procesor i zasilanie, wytwarzająca pole elektromagnetyczne, dzięki któremu manipuluje płynnym metalem? Jeżeli tak, to widziałby i słyszał on całą powierzchnią ciała, prawda?
No i jeszcze jedno, czemu zaczął on mimowolnie naśladować przedmioty z którymi ma kontakt po tym gdy został zamrożony i rozkruszony?

Pozdrawiam wszystkich fanów serii.