Już nawet nie chodzi o to, że robota-zabójcę gra koleś o wyglądzie przemiłego harcerza… Film ma fatalny scenariusz, a postaci są tak bezbarwne jak gra wcielających się w nie aktorów. Miałką fabułę upstrzono masą pościgów, wybuchów, strzelaniny i bijatyki, a efekty specjalne nie porywają, bo akcja przekracza momentami granice absurdu. Zabrakło jeszcze tylko, żeby ich na trochę wystrzelili w kosmos. Ale to może w siódmej części ;)
Akurat wygląd można by uznać za logiczny w końcu to "jednostka infiltracyjna" ;) Natomiast
T-800 jako miły staruszek z rodzinką to już przesada....reszta też już niestety słabizna, typowe kino lasy B z dużym budżetem :P
Ten badziewny film nawet nie ma fabuły. Chamsko skopiowali T2, pozmieniali imiona i myśleli, że kupią publikę.
Z T-800 zrobili kpinę, nie ma żadnego nowego wątku w fabule, dorobili jakieś marvelowskie sceny akcji z lataniem w nieważkości w spadającym i płonącym samolocie (gdzie tu realizm Terminatorów Camerona? Gdzie jego precyzyjny minimalizm i dbałość o detale?), a za wszystko zapłacił sam geniusz i wizjoner Cameron co jeszcze bardziej mnie jako fana wpieniło.