PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30692}

Teksańska masakra piłą mechaniczną

The Texas Chain Saw Massacre
1974
6,5 29 tys. ocen
6,5 10 1 28690
7,3 46 krytyków
Teksańska masakra piłą mechaniczną
powrót do forum filmu Teksańska masakra piłą mechaniczną

w dodatku stary i nie straszny

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

To ja podsumuję waszą rozmowę:
Grzegorz, mam pytanie: dlaczego obrażasz współczesnych widzów skoro sam nim jesteś? Przecież oglądasz filmy teraz, a nie w przeszłości:) Po drugie, nie zgadzam się, że niemal każdy klasyk wydaje się przestarzały - za przykłady moga tutaj posłużyć: Egzorcysta, Psychoza, Koszmar z ul. Wiązów, Piątek 13, Halloween, Martwica mózgu, Martwe zło, Carrie, Przyjaźń na śmierć i życie, Reanimator, Ostatni dom po lewej, Chrostine, To, Ptaki, Prima Aprilis, Upiorne urodziny, Laleczka Chucky, Candyman, Cannibal Holocaust, Omen, Mgła, Smętarz dla zwierzaków, Coś, Hellraiser, Nocne plemię, Dziecko Rosemary, Co się zdarzyło Baby Jane, Straceni chłopcy, Władca życzeń, Dzieci kukurydzy, Zabójca Rosemary, Kleszcze, Shockeritd, itd, itd. Moim zdaniem te filmy biją na głowę oryginał TCM i wybacz, ale wkurza mnie, że przez pryzmat tego, że ktoś nie lubi akurat tego konkretnego filmu (TCM), choć ceni sobie inne klasyki oceniasz jego podejście, jako nieprofesjonalen żeby nie rzaec infantylne.
Jesli zaś chodzi o kicz to był on charakterystyczny szczególnie w latach 80-tych i 90-tych i osobiście uwielbiam oglądać horrory, które mają choć odrobinę tego elementu. Więc nie uważam, że kiczowate stare horrory są złe, a nawet wręcz przeciwnie.
uFGoogle zgadzam się co do tego, że teraz mamy mase lepszych horrorów od TCM (to moje subiektywne zddanie, więc proszę Grzegorza o nie komentowanie tego, bo do subiektywizmy każdy ma prawo), ale jak na razie nie widziałam lepszego horroru w XXI wieku od np. Egzorcysty, albo Koszmaru z ul. Wiązów.
Co do oceniania TCM jako coś więcej niz zwykły slasher to wybaczcie, ale moim zdaniem to właśnie jest zwykły slasher, sorry ale nie widzę, żadnej głębi w facecie z piłą mechaniczną wybijających tępych nastolatków - przypisaywanie temu filmowi jakiejś ukrytej symboliki jest zwykłą nadinterpretacją.
To tyle, życzę wszystkim tutaj odrobinę tolerancji - Grzegorz Ty lubisz ten film, a uFGoogle nie, proste. I każdy z was ma rację, bo każdy ma prawo lubić taki film jaki mu się podoba, a obrażanie kogoś tylko dlatwego że ma inny gust filmowy niż on jest nie na miejscu - dziecinada i tyle.

Gusta gustami - twoje prawo. Nic mi do tego.

"Co do oceniania TCM jako coś więcej niz zwykły slasher to wybaczcie, ale moim zdaniem to właśnie jest zwykły slasher, sorry ale nie widzę, żadnej głębi w facecie z piłą mechaniczną wybijających tępych nastolatków - przypisaywanie temu filmowi jakiejś ukrytej symboliki jest zwykłą nadinterpretacją. "

A tu się zwyczajnie mylisz.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

"Przekaz wzmacniają echa ówczesnych wydarzeń w których powstał film - wojna wietnamska i uosobienie jej wpływów w postaci niepełnosprawnego Franka nienawidzącego swego losu a także późniejszych zdarzeń w filmie. Hooper zamieścił tu tamtejsze lęki społeczne np. los bohaterów filmu to alegoria losu żołnierzy biorących udział w haniebnej wojnie Ameryki w Wietnamie lub też ginących niewinnie cywilów. I wyszło Hooperowi arcydzieło w konwencji na dzisiejszy rzut oka zwyczajnego slashera."

Zajechało mi tutaj małą kopią. W końcu wszyscy wiedzą, że podobną rolę odgrywał "Egzorcysta". A dkoro ten film jest alegorią do wojny wietnamskiej to w takim razie bądźmy sprawiedliwi i doszukujmy się owej alegorii we wszystkich filmach powstałych w latach 1957-1975. Poza tym na końcu sam przyznałeś, że w dzisiejszych czasach jest to zwyczjany slasher.

Napisałem ale to jest właśnie pozór. Horrory tamtych czasów wyrażały ówczesne lęki społeczeństwa. Np. w "Egzorcyście" widziano bunt pokoleń, które uosabiała Regan na przeciw skostniałym, pełnym hipokryzji rodzicom. "Noc żywych trupów" było między innymi obserwacją i krytyką rasizmu. Czytujesz "Danse Macabre" - King o tym pisał dokładnie. Teksańska się doskonale wpisuje w nurt tamtych filmów, które opisują postępującą brutalizację życia. Tak jak w "Egzorcyście" i tu widać jak Tobe podchodzi do instytucji rodziny. Obśmiał ją a w rodzinnym Texasie przyuważył siedlisko hipokryzji, jest też opisem ze zderzenia się dwóch światów. Pełni buty mieszczuchy, których uosabiają młodzi, nowocześni hipisi a skostniali, konserwatywni mieszkańcy Texasu, którego tradycyjny model rodziny z dziadkiem jako najważniejszym członkiem, seniorem rodu uosabiają tą drugą Amerykę tylko Hooper podał to w formie skrajnej groteski. Dalej, rodzina czubów straciła pracę bo nastąpiły nowocześniejsze metody na wykonywanie zawodu ale oni musieli za to zapłacić. Czyżby mimochodem nie wtrącono o zmieniających się warunkach życia i jej konsekwencjach? Gdzieś między wierszami da się zauważyć, że Hooper nie tyle straszy co opisuje rzeczywistość wokół siebie. W remaku nic takiego nie ma, to lepiej zrealizowany bo technika pozwala lecz nie tak diabelsko naturalistyczny i prawdziwy bo i cele jego powstania były inne. Niby go nakręcono ale czy da się w nim zobaczyć alegorię wojny w Iraku? 11 września? Czy czegoś jeszcze innego? Tobe zrobił coś na swoje czasy, a co zrobił Nispel? Nienajgorszy kawałek rozrywki, jedynie tyle. Ale podoba mi się u niego to, że rodzina jest normalniejsza - to ciekawe, inne podejście. Ale nic z tego nie wynika.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Czy King pisal dokładnie o wpływie wojny wietnamskiej na TCM oraz o Nocy żywych trupów traktujących o rasiźmie. Cóż, trzymam tę książkę na kolanach w tej chwili, przeszukalłam wszytkie kawałki dotyczące wyżej wymienionych filmów i nie znalazłam o tym ani słowa. Ale mogłam przegapić, podaj stronę w książce na której to znalazłeś.
Zresztą na temat Kinga raczej nie mogę z Tobą konwersować, choć bardzo bym chciała, gdyż jak zauważyłam w temacie poświęconym folmowi "To" "Lsnienie" Kubricka uznajesz za ekranizację ksiązki Kinga, a każdy kto przeczytał tę ksiązkę wie, że co najwyżej może to być adaptacja - ekranizacją wersja Kubricka nigdy nie była i nie będzie, gdyż pan rezyser zwyczajnie Kinga nie zrozumiał robiąc swój film.
Co sie tyczy "TCM" i tego, co King sądzi na temat tego filmu to znalazłam jedynie notką, że Hooper nakręcił ten film wyłącznie dla zysku. Film w czasach jego premaiery został wręcz zgnojony przez krytyków, ale po latach stał się doecenianym obrazem, przede wszystkim ze względu na jego osobliwy klimat. Czy Hooper opisuje rzeczywistość wokół siebie? Jesli tak to współczuję mu miejsc w których bywa:) Nie no żartuję. Hooper inpirował sie postacią prawdziwego seyjnego mordercy, a co się tyczy Twojej charakterystyki bohaterów to nie ma tutaj do czego się przyuczepić - mieszczychy przeciwko wieśniakom, tak było, więc tu masz rację. Ale nie zgadzam sie, ze podtekst filmu to wojna wietnamska - gdyby tak było ówcześni widzowie by o tym wiedzili, a z tego co wiem podczas wyświetlania filmu w tamtych czasach jedyne co odczuwali widzowie to obrzydzenie - żadnych lęków odnośnie sytuacji w kraju oraz wpływu wojny wietnamskiej na Amerykę. A skoro jest podtekst jak twierdzisz, ówcześni widzowie powinni go odczuwać, prawda? Tak samo rzecz się ma z Zieloną Milą, której nie lubisz, wiem o tym. Ale jakby na to nie patrzreć wpółczesny widz oglądając ten film od razu wyczuwa jego podtekst - oczywiście nie każdy, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś wyjątek, który będzie się upierał, że Zielona Mila jest peanem na rzecz kary śmierci.

Nie mówimy o zwykłych widzach tylko o krytykach. To oni się doszukują bo analizują filmy. Na stronach magazynu "Film" przy okazji premiery remaku wspominano, że w oryginale doszukiwano się podtekstów na temat wojny w Wietnamie. W "Danse Macabre" King pisał o horrorach jako o opisach ówczesnych lęków trapiących społeczeństwo bo horrory i mogą mieć takie ambicje. Książki nie mam przy sobie, czytałem jak pożyczyłem ją kiedyś z biblioteki.

Teksańska na swoje czasy była na tyle brutalna, że miała bana w kilku krajach i to nie nowość, że pewne filmy docenia się z czasem. Co do "Lśnienia" - prawda - Kubrick nie zekranizował tylko wykorzystał dla własnych celów bo chciał zawrzeć własną wizję.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

To ok. Już teraz rozumiem, o co Ci chodzi. Ale dalej nie rozumiem tego co napisałam wyżej. Skoro popierasz zdanie krytyków (ja podobnie jak King nimi gardzę) to dlaczego uważasz Egzorcystę za gorszy film od TCM? W końcu tzw. specjaliści jak napisałam Ci wyżej Egzorcystę nagrodzili całą gamą nagród, a TCM nie.

Egzorcysta to bardzo dobry film, ale czemu nie mogę se uważać, że Teksańska jest lepsza? Nagrodami nie ma się tak co sugerować, czy tam nagradza się niskobudżetowe undergroundowe horrory? Egzorcysta to film z dużego studia a co za tym idzie realizacja jest na hollywoodzkim poziomie, aktorzy z topu, łatwiej takiemu dostać się na galę oscarową. Tak naprawdę nie oscary decydują co jest lepsze, w tym wypadku liczy się raczej wpływ na kino, jak choćby wpłynęły na rozwój gatunku. Oba były wpływowe i oba się znajdują na spisie najważniejszych horrorów i to jest sensowne podejście a nie sugerowanie się nagrodami.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

To już nie rozumiem. W przypadku TCM pochwały krytyków są Twoim zdaniem ważne, ale w przypadku Egzorcysty już nie - jak sugeruję z Twojej wypowiedzi te pochwały sa fałszywe, bo film miał wysoki budżet itp. W takim razie sprawdza się moje zdanie o krytykach - przekupne dranie:)

Ale ja Egzorcystę mógłbym bronić tak jak i TCM. Przecież napisałaś o początkowym odbiorze TCM i jego czasowym docenieniu. Od razu na nagrody miał się łasić? To film undergroundowy - nie jest takiemu tak łatwo się przebić - zwłaszcza jak jest to horror. Co innego Egzorcysta - mainstream z aktorem Bergmana na pokładzie. Łatwiej takiemu o początkową przychylność krytyki. Na dodatek wydaje się TCM zwykłym kinem eksploatacji ( dominacja sexu i przemocy ) i tak pewnie na niego patrzono - na zauważenie jego niezwykłości i wpływu trzeba było odczekać trochę czasu. Dlatego nagrody to nie jest wymiernik wartości. Co jest dzisiaj naprawdę cenione? "Odyseja kosmiczna" z jednym oscarem za efekty czy musical "Oliver", który go pokonał i zgarnął cały szlem?

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Dlatego właśnie ja jestem przeciwko zdaniu krytyków. Tym bardziej dziwię się, że Ty ich popierasz, bo jak wiesz w czasach kiedy pojawiła się TCM krytycy raczej nie byli skorzy do pochlebnych recenzji. Poza tym ten kto wierzy, że krytycy są całkowicie obiektywni chyba życia nie zna - każdy krytyk oceniając dany film wzrozuje się w mniejszym lub większym stopniu własnym gustem. Taka jest prawda, więc uwielbienie dla krytyków, wczytywanie się w każde słowo ich bełkotu, a nastepnie głoszenie tego samego co oni i ślepe werzenie w każde ich słowo jest smutne. Dlaczego? No cóż, moim zdaniem taki ktoś zwyczejnie nie potrafi wyrobić sobie własnego zdania na temat danego filmu. W końcu filmy kręcone są dla ludzi (dla kasy też) i każdy powinien sam ocenić czy dany film mu się podoba czy nie, bez rozbierania go na czynniki pierwsze.

Popieram ich ale nie w sprawach jakichś przyznawanych nagród a tego co piszą. A tu różni krytycy potrafią różne rzeczy pisać. Na dziś dzień jednogłośnie przyznają, że omawiany tu tytuł jest kanonem horroru i trudno się z nimi nie zgodzić. I nie z każdym zaraz się zgadzam - koleś z Wyborczej zanadto podniecił się Incepcją pisząc, że jest lepsza od Matrixa. Po czasie widać, że palnął gafę. Nie trzeba się aż tak nimi sugerować co nie znaczy, że należy w ogóle odstawiać ich na bok.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Nie czytuję Wyborczej:) Swoją drogą w ogóle nie czytam gazet wolę literaturę:)
Co do tematu ja wolę odsawic krytyków na bok. jesli miałambym sugerowac się ich zdaniem to zepsułabym sobie przyjemność z oglądania filmów. Zresztą po co mam przywiązywać wagę do ich zdania skoro mam własne? Oni mają swoje zdanie, ja swoje - czesem nasze zdania sie pokrywają, co jest normalne. Ale to nie zmiania faktu, że jęli podobał mi się dany film to nie zmienie zdania na jego temat tylko dlatego, że krytycy zmieszali go z błotem. Albo odwrotnie. To już byłby snobizm.

Normalna sprawa.

ocenił(a) film na 10

King, którego tak ubóstwiasz, Buffy (ja też go lubię, żeby nie było) uznaje Tcm 1974 za jeden z jego ulubionych horrorów - o ile pamiętam w "Dance macabre" oznaczył film Hoopera symboliczną gwiazdką. Przypominam, że nienawidzi on krytyków jak ty a mimo wsztystko TCM do niego przemówił

Pomijając ten szczegół, krytycy docenili geniusz TCMa po latach, kiedy zobaczyli jakie były konsekwencje jego powstania, czyli gigantyczny wpływ na Kino i gatunek oraz wielka popularność wśród widzów. Nie chcesz nam chyba wmówić, że ktokolwiek powiedział cokolwiek dobrego o TCMie tylko dlatego, że został przekupiony. Bo niby przez kogo ? Film niezależny, produkowany przez dwudziestokilkuletnich Kima Henkela i Tobe'ego Hoopera, którzy nie mieli żadnej kasy na lapoówki dla krytyków. Zresztą ten pomysł jest niedorzeczny w całej swej istocie, mam tylko nadzieje,że nie to miałas na mysli.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Ubóstwiam Kinga, ale to nie znaczy, że podoba mi sie wszystko co co jemu. Co do twojej dalszej wypowiedzi to wmawiasz mi coś czego nie napisałam - poraz kolejny. Gdzie ja napisałam, że krytycy sa przekupni bo dobrze ocenili TCM? Przeczytaj cały sens mojej wypowiedzi - to była ironia na post Grzegorza, gdzie twierdzi, że Egzorcysta zyskał uznanie dlatego, że jest filmem wysokobudżetowym.

Nie zrozumiałaś mego posta. Egzorcysta to porządnie zrobiony film, któremu łatwiej było przebić się do walki o nagrody a jednym z powodów była jego porządna realizacja, zatrudnienie dobrych aktorów i oparcie na bestsellerowej książce, która zrobiła furorę. Ale to jeszcze nie powód do tego bym twierdził, że Egzorcysta jest dobry tylko dlatego, że wpakowano w jego produkcję kupę kasy.

ocenił(a) film na 10

a mi chodziło o to, że S.King docenia film, który ty uwazasz za wyjątkowo słaby i rozczarowywyujący - skoro jest on dla ciebie autorytetem, czy jego zdanie nie daje ci do myslenia ?

użytkownik usunięty
Bloodbane

A ja powtarzam jeszcze raz - nie ma swóch ludzi takich samych, którym podobały by się te same filmy. Mam oceniać filmy, które podobały się Kingowi wysoko tylko dlatego, że jemu się podobały, więc i mnie muszą? Znowu namawiacie mnie do snobizmu:) Poza tym jeśli chodzi o gust filmowy to mam zbliżony gust do Kinga (w końcu urodziliśmy się tego samego dnia i miesiąca), ale to nie znaczy, że muszą mi się podobać wszystkie filmy, które jemu się podobały. Weźmy za przykład Wesa Cravena - uwielbiam tego reżysera, ale to nie znaczy, że ślepo wielbię każdy jego film i oceniam wysoko każdą jego produkcję tylko dlatego, że on był reżyserem. To samo z Kingiem - mój ulubiony pisarz nie powiem, ale to nie znaczy, że wszystkie jego książki są dobre, bo ma parę pozycji w swoim dorobku, które są czystymi nieporumieniami. I pierwsza wskażę te powieści, mimo że lubię tego pisarza. Radzę nauczyć się odróżniać fana od fanatyka.

ocenił(a) film na 10

Nie, nie mówię, że ma ci się podobać. Mówię,żebyś zastanowiła się gdy wypisujesz rzeczy w stylu "nijaki film, głupi, niestraszny, brak efektów specjalnych, tani, słabi aktorzy, za szybko giną, płytki, bez przeslania", dlatego że są to po prostu brednie. A ja nie chciałbym, zeby ludzie czytający twoje czy piotrimbasika i całej reszty towarzystwa wypowiedzi w internecie budowali bredniach i nieprawdzie. Okej, macie takie zdanie - w porządku, ale nie dość, ze nie ma ono nic wspolnego z prawdą to jeszcze upieracie się i nie da się wam przemówić żadnymi argumentami do rozsądku, podczas gdy wam trudno jest znaleźć jakiekolwiek sensowne. Nie zamierzam wszczynać tutaj nowych kłótni, próbuje tylko wyjaśnić o co mi cały czas chodzi (jakby ktoś jeszcze nie wiedział).

ocenił(a) film na 10
Bloodbane

P.S amerykanie, po których cały czas jeździcie poslugując się przy tym stereotypami bardziej doceniają ten film - pewnie dla tego że w USA jest on o wiele sławniejszy i blizszy realiom zycia codziennego. Zacofana Polska natomiast jest pod wpływem globalizacji i przyklaskuje temu co serwuje amerykanski biznes w czasach dzisiejszych, czyli remake'i , Disney Channel, mtv. Natomiast starsze klasyki, lub nie klasyki ale wartościowe (mam tu na mysli zarówno filmy jak i ksiązki i muzykę) mają problem z wejściem na nasz rynek, a jak juz wejda to kupują je jednostki.
Kraj ignorantów ? Tutejsi korzystają jedynie z tego co im sie pod nos podsuwa, a jak wiadomo "z braku laku i kit dobry".

Ostatnio usłyszałem, że w "Szklanej pułapce" grał Mel Gibson. I weź sie teraz kłóć, że to byl Bruce Willis, nie Mel Gibson i koniec. Tak samo remake TCM jest lepszy od oryginału.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Gdzie jeździłam po Amerykanach? Bo jakoś sobie tego nie przypominam. Bloodbane te wpieranie komuś rzeczy, których nie napisał robi się już nudne, że nie wspomnę już o tym, że to jest nie w porządku. Najpierw oskarżasz mnie o to, że napisałam, że ktytycy są przekupni bo docenili TCM, czego NIGDZIE nie napisałam, a jak zwróciłam Ci o to uwagę to przyczepiłeś się do czegoś innego, namawiając mnie przy okazji do snobizmu. Powiedz, czy takie zachowanie jest w porządku? Wiem, że jesteś jeszcze młody, ale to nie znaczy, że możesz robić z siebie jakiś wyznacznik dobrych filmów. Bo pisanie, że antyfani nie mają racji tylko dlatego, że film jest kultowy itp. nie ma sensu. Jeszcze raz powtarzam: nie każdemu poodba się co innego, a to forum nie jest fan clubem TCM - mogą się tutaj wypowiadać zarówno antyfani, jak i fani filmu. Nie pasuje Ci? To załóż własną stronę, albo bloga, gdzie będzie można tylko wychwalać ten film, nic poza tym. A póki co Filmweb jest forum, gdzie każdy może napiać o filmie, co mu się żywnie podoba, a ktoś np. Ty nie może z miejsca pisać, że to nieprawda, bo Ty masz inne zdanie i tylko Twoje jest właściwe. Pogódź się wreszcie z tym, że nie jesteś jakimś guru, który mówi innym co mają oglądać, a co nie, co jest dobre, a co nie. Dla Ciebie to dobry film, a dla mnie nie i nie przestanę wyrażać swojego zdania na temat tego filmu tylko dlatego, że Ty tak chcesz. Mam do tego prawo, przeczytałam regulamin FW i nie ma tam nic o tym, że nie mam prawa pisać, że nie lubię oryginału TCM. WIęc dopóki nie dodadzą tego do regulaminu będę pisać o tym filmie co mi się podoba. Ale na pewno nigdy nikomu na tym fiorum nie napisałam tego, co Ty ciągle piszesz - każdy kto nie lubi tego filmu jest przekupnym głupim dzieciakiem i tylko moje zdanie ma jakiekolwiek znaczenie. Bo to ciągle piszesz ludziom. Nie da się wyrazić swojego zdania bez jeżdżenia po ludziach? nie da się napisać swojego zdania bez wywyższania siebie? Trochę pokory, bo teksty typu: tylko ja mam rację, a reszta się myli zaczynają mnie już męczyć.

Prawo do własnego zdania a to jaka jest rzeczywista wartość filmu to jednak dwie zupełnie różne sprawy.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

I mówi to osoba, która upiera się że "Zielona mila" jest peanem na rzecz kary śmierci. To też rzeczywista ocena?

Ja przecież tak nie pisałem. Może Lotr. Po drugie nie chce mi się pisać o tej lukrowanej bajeczce bo nie jest tego warta.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Wpis Łotra:
"i nawet jeżeli miał to być film krytykujący kare śmierci to wyszło z tego coś zupełnie innego -prawdziwy winowajca został uśmiercony(czyli sprawiedliwości stało się zadość , twórcy popierają karę śmierci ) "
Twoja odpowiedź:
"Oczywistym jest, że autor ma rację. Nie ma co dyskutować"
Akurat tutaj jest o czym dyskutować, bo aż tak wielkie niezrozumienie nie tylko Darabonta ale również Kinga pewnie wpłynęło na Twoją ocenę.

Naturalnie, że się z nim zgadzam ale nie sprecyzowałem z czym konkretnie. Mianowicie z tym, że to zwykła przeciętność. I tyle na ten temat.

ocenił(a) film na 10

Nic dziwnego, ze masz pretensję, skoro wybierasz tylko niektóre zdania i zwroty z moich wypowiedzi.
Po pierwsze: ciagle mówię,że możecie miec własne zdanie, niespecjalnie mi zalezy żebyście je zmieniali. Wypisujcie sobie co chcecie, ale osądzanie filmów w stylu "to nie jest żadne arcydzieło tylko gówno bo ja tak mowie" mnie irytuje, szczególnie jeśli film JEST arcydzielem co zostało fachowo stwierdzone, co wiecej jest on moim ulubionym.
Różnica miedzy nami jest taka, że twoim faworytem jest przedstawiciel kina popcornowego spod znaku MTV czyli kultura niska i komercja. Ja natomiast potrafię zauważyć artyzm i go docenić. Ty nie widzisz artyzmu w kinie, bo skoro filmy tj "Noc Żywych trupów" Romera stawiasz na równi z "Buntem gargulców" to sorry, takich smaczków twojego autorstwa wyliczyłbym więcej. I nie, nie mam żadnego hopla jesli chodzi o czyjes oceny czy ocenianie ludzi po ocenach na FW.
Ja raczej widzę brak pokory u tych, którzy jeżdżą po arcydziełach i uważają, że to ich wyróznia, że są oryginalni, ze są mądrzejsi niz reszta swiata i tylko oni mają racje bo to jest ich chwalebne zdanie i wg regulaminu moga oni je miec i chlubnie je ogłaszać.
Po drugie: z tym jezdzeniem po amerykanach, dotyczyło właściwie kogo innego. Piotrimbasik ciągle uzywał argumentu ci "głupi amerykanie" a ty mu przytakiwałaś wiec jak mam to rozumiec? To bylo w innym temacie, pod remakiem.
Po trzecie: tworzysz jakies nadinterpretacje i nadużycia moich postów. Gdzie tu po tobie jeździłem ? Ze w Polsce pełno jest ignorantów to widzę z własnych obserwacji i to jest fakt i nie próba obrażenia kogoś.
Po czwarte: Nie robie z siebie żadnego wyznacznika dobrych filmów. Swoje zdanie, którre akurat jest pochlebne a propos TCM zawsze popieram namacalnymi argumentami, na co przedstawiciele Wielkiej Awangardy Zwolenników Remake'ów nie mogą się zdobyć. W przeciwieństwie do nich ja nie mówię "Ja tak mówię więc tak jest" i nie wmówisz mi że jest inaczej - zawsze uzasadniam, co mnie w filmie urzekło, jak postrzegany jest wśród widzów, krytyków i co oni w nim widzą.
Dlatego jeśli ktos napisze, że jest zawiedziony, albo nie przypadł mu do gustu siedzę cicho, ale jesli ktoś nic nie zrozumiał, nie ma pojęcia z czym ma doczynienia, i ma ochotę po prostu pojeźdźić sobie po wspaniałym, poważanym, popularnym filmie, do tego jeszcze chwaląc remake, który jako produkt, film i wszystko inne pierwowzorowi do pięt nie dorasta zaczynam sie spierać.

użytkownik usunięty
Bloodbane

"Po pierwsze: ciagle mówię,że możecie miec własne zdanie, niespecjalnie mi zalezy żebyście je zmieniali. Wypisujcie sobie co chcecie, ale osądzanie filmów w stylu "to nie jest żadne arcydzieło tylko gówno bo ja tak mowie" mnie irytuje, szczególnie jeśli film JEST arcydzielem co zostało fachowo stwierdzone, co wiecej jest on moim ulubionym."

Nigdzie nie napisałam, że TCM jest gównem, bo ja tak mówię - za to napisałam, że MOIM ZDANIEM jest to film słaby. I znowu pojawia się zwrot, że to zostało "fachowo" stwierdzone. Powiedz, czy zdanie tzw. specjalistów jest ważniejsze od zdanie przeciętnego widza? Jeśli tak, to czemu? Oni też są ludźmi i także do swojej oceny filmu sopuszczają subiektywizm. Według tych specjalistów Avatar jest arcydziełem - zwykła bajeczka skopiowana z Pocahontas ze sztampową fabułą.

"I nie, nie mam żadnego hopla jesli chodzi o czyjes oceny czy ocenianie ludzi po ocenach na FW. " A tutaj sam sobie przeczysz: "Ty nie widzisz artyzmu w kinie, bo skoro filmy tj "Noc Żywych trupów" Romera stawiasz na równi z "Buntem gargulców"

Ja nie przeglądałam Twoich ocen, gdyż do tak niskiego poziomu jeszcze nie nie zniżyłam, żeby komuś wytykać oceny, ale jak widać niektórzy to lubią. Nie moja brocha.

"Ja raczej widzę brak pokory u tych, którzy jeżdżą po arcydziełach i uważają, że to ich wyróznia, że są oryginalni, ze są mądrzejsi niz reszta swiata i tylko oni mają racje bo to jest ich chwalebne zdanie i wg regulaminu moga oni je miec i chlubnie je ogłaszać."

A teraz zacytuj mi moje słowa, gdzie napisałam, że TYLKO JA MAM RACJĘ, a reszta sie myli. Zacytuj zamiast znowu wpierać mi coś czego nie napisałam.

"Po drugie: z tym jezdzeniem po amerykanach, dotyczyło właściwie kogo innego. Piotrimbasik ciągle uzywał argumentu ci "głupi amerykanie" a ty mu przytakiwałaś wiec jak mam to rozumiec? To bylo w innym temacie, pod remakiem."

Przytakiwałam mu jesli chodzi o zdanie na temat remaku TCM. A jego zdania o Amerykanach zwyczajnie nie komentowałam. Ale ok, zacytuj mi moje słowa, gdzie napisałam, że "tak Piotr, masz rację Amerykanie są głupi" lub coś w tym rodzaju.

"Po trzecie: tworzysz jakies nadinterpretacje i nadużycia moich postów. Gdzie tu po tobie jeździłem ? Ze w Polsce pełno jest ignorantów to widzę z własnych obserwacji i to jest fakt i nie próba obrażenia kogoś."

Gdzie jeździłeś już cytuję:

" Dla plebsu powstały remake'i. " - dziękuję, że określasz mnie mianem plebsu. Co Ty o mnie wiesz, żeby takie rzeczy na mój temat wypisywać? Zaraz pewnie napiszesz, że nie pisałeś konkretnie o mnie, ale zauwaz, że wrzuciłeś wszystkich do jednego worka, myślisz stereotypowo jak większość Polaków. Uogólniasz i stawiasz wszytkich w jednym rzędzie. Więc coś Ci powiem - plebsem na pewno nie jestem. To tyle na ten temat.

"Po czwarte: Nie robie z siebie żadnego wyznacznika dobrych filmów. Swoje zdanie, którre akurat jest pochlebne a propos TCM zawsze popieram namacalnymi argumentami, na co przedstawiciele Wielkiej Awangardy Zwolenników Remake'ów nie mogą się zdobyć. W przeciwieństwie do nich ja nie mówię "Ja tak mówię więc tak jest" i nie wmówisz mi że jest inaczej - zawsze uzasadniam, co mnie w filmie urzekło, jak postrzegany jest wśród widzów, krytyków i co oni w nim widzą. "

Można coś argumentować, ale równocześnie pisać w normalnym tonie unikając zwrotów "to jedyna rzetelna opinia", "to jedyna obiektywna opinia", "Możesz oczywiście pisać subiektywne oceny ale licz się z tym, że się kompromitujesz.", "Mamy doczynienia z kulturą wysoką (oryginal) i kultura denną (remake) i niestety takie są fakty." Widzisz, ja równie dobrze mogłabym mądrzyć się przed Twobą obiektywnymi argumentami odnośnie Carrie, Dziecka Rosemary, Egzorcysty i Piątku trzynastego, które to filmy stawiasz niżej niż TCM, a z tym już Twoi kochani krytycy na pewno by się nie zgodzili. Ale powstrzymam się, bo ja w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że masz prawo tak myśleć, bo szanuję czyiś subiektywizm.

"Dlatego jeśli ktos napisze, że jest zawiedziony, albo nie przypadł mu do gustu siedzę cicho, ale jesli ktoś nic nie zrozumiał, nie ma pojęcia z czym ma doczynienia, i ma ochotę po prostu pojeźdźić sobie po wspaniałym, poważanym, popularnym filmie, do tego jeszcze chwaląc remake, który jako produkt, film i wszystko inne pierwowzorowi do pięt nie dorasta zaczynam sie spierać. "

Tak? Lipniorz napisał swoją subiektywną opinię:
"Film jedno wielkie nieporozumienie.rozumiem ze od lat 70-tych nie mozna oczekiwac az tyle ale dla mnie ten film to była parodia.Nic mnie w nim nie przerażało a wrecz smieszyło." Czemu subiektywną? Ano, bo użył takich zwrotów jak" dla mnie" i " mnie". A Ty co mu odpisałeś?
"To jedno zdanie wystarczy, żeby określić całą twoją osobę. Jak ci się nie podobają stare filmy bo są stare i "w ogóle żal", to ogądaj w kółko "Avatara" i "Transformers II". Co za trep."
I tyle na temat Twojego poszanowania subiektywizmu. Jak będziesz odpisywał to nie zapomnij zacytować moich słów odnośnie jeżdżenia przeze mnie po Amerykanach, tego, że uważam krytyków za przekupnych, bo dobrze ocenili TCM oraz tego jak piszę, że moje zdanie jest jedynym właściwym. Bo widzisz, nie lubię oskarżeń bez uzasadnienia.
























ocenił(a) film na 10

"Nigdzie nie napisałam, że TCM jest gównem, bo ja tak mówię - za to napisałam, że MOIM ZDANIEM jest to film słaby. I znowu pojawia się zwrot, że to zostało "fachowo" stwierdzone. Powiedz, czy zdanie tzw. specjalistów jest ważniejsze od zdanie przeciętnego widza? Jeśli tak, to czemu? Oni też są ludźmi i także do swojej oceny filmu sopuszczają subiektywizm. Według tych specjalistów Avatar jest arcydziełem - zwykła bajeczka skopiowana z Pocahontas ze sztampową fabułą. "

Jest ważniejsze, bo przeciętny widz nie potrafi odróżnić Bruce’a Willisa od Mela Gibsona. Oni natomiast są ludźmi (przynajmniej część) o wiele bardziej oczytanymi i znającymi się na filmach, i zapewniam cię, że wielu z nich wcale nie rozpływa się pod wpływem „Avatara”. Mówimy tu zresztą o krytykach w dużej mierze z tamtej epoki z większym poczuciem misji, większymi wymaganiami i mniej przekupnymi, bo dzisiejsi krytycy, szczególnie ci z gazet potrafią wychwalić pod niebiosa byle gówno i chyba można się domyślić co się za tym kryje.
Osobiście nie lubię „Avatara”, żeby była jasność.

"Ja nie przeglądałam Twoich ocen, gdyż do tak niskiego poziomu jeszcze nie nie zniżyłam, żeby komuś wytykać oceny, ale jak widać niektórzy to lubią. Nie moja brocha."

Ty cały czas mi wypominasz, że oceniłem 8/10 remake, ale nie spoko zapomniałem że nie zwracasz uwagi na oceny. Jesteś „Ponadto”.
Skoro mój poziom jest taki niski to po co ze mną konwersujesz, spierasz się i jeszcze zapraszasz do znajomych ?

„A teraz zacytuj mi moje słowa, gdzie napisałam, że TYLKO JA MAM RACJĘ, a reszta sie myli. Zacytuj zamiast znowu wpierać mi coś czego nie napisałam.”

Jak na razie rozmawiamy o tym, jak traktuję ogół – raz masz pretensję że mówie do ciebie, raz że do kogo innego. Caly czas bronisz trolli, którzy jeżdżą po TCMie, więc nie słuchaj mojego zdania na ten temat i nie mów że to do ciebie.

"Przytakiwałam mu jesli chodzi o zdanie na temat remaku TCM. A jego zdania o Amerykanach zwyczajnie nie komentowałam. Ale ok, zacytuj mi moje słowa, gdzie napisałam, że "tak Piotr, masz rację Amerykanie są głupi" lub coś w tym rodzaju."

Dobra, pomińmy to. Cały czas go popierasz więc nie dziw się, że utożsamiam jego zdanie z twoim.

"Gdzie jeździłeś już cytuję:
" Dla plebsu powstały remake'i. " - dziękuję, że określasz mnie mianem plebsu. Co Ty o mnie wiesz, żeby takie rzeczy na mój temat wypisywać? Zaraz pewnie napiszesz, że nie pisałeś konkretnie o mnie, ale zauwaz, że wrzuciłeś wszystkich do jednego worka, myślisz stereotypowo jak większość Polaków. Uogólniasz i stawiasz wszytkich w jednym rzędzie. Więc coś Ci powiem - plebsem na pewno nie jestem. To tyle na ten temat."

Skoro nie należysz do plebsu to bardzo fajnie, w czym zatem problem ?
Oglądałaś może remake’i „My Bloody Valentine”, „Piątku trzynastego”, „House of Sorority Row”, „Prima Aprillis”, „Koszmaru z ulicy wiązów” ? Jeśli tak porównaj sobie z oryginalnymi wersjami i powiedz mi jakim trzeba być debilem, żeby woleć te nowe ?


Można coś argumentować, ale równocześnie pisać w normalnym tonie unikając zwrotów "to jedyna rzetelna opinia", "to jedyna obiektywna opinia", "Możesz oczywiście pisać subiektywne oceny ale licz się z tym, że się kompromitujesz.", "Mamy doczynienia z kulturą wysoką (oryginal) i kultura denną (remake) i niestety takie są fakty."
Widzisz, ja równie dobrze mogłabym mądrzyć się przed Twobą obiektywnymi argumentami odnośnie Carrie, Dziecka Rosemary, Egzorcysty i Piątku trzynastego, które to filmy stawiasz niżej niż TCM, a z tym już Twoi kochani krytycy na pewno by się nie zgodzili."

Widzisz, cało problem polega na tym, że mi nie musisz prawić kazań jakie to te filmy są dobre, bo ja po nich nie jeżdżę, szanuje je, wiem że to klasyka i się z tym faktem nie dyskutuje oraz w większości je bardzo lubię.
O ile różnie to bywa z "Egzorcystą" i "Dzieckiem Rosemary", przyznaję, ale nie wszyscy jednogłośnie oceniają je jako lepsze od TCM. Natomiast Carrie zawsze jest niżej. A z tym "Piątkiem Trzynastego" to chyba raczysz zartować - chociaż prywatnie jest to jeden z moich ulubionych horrorów krytycy jeżdżą po nim jak po burym ośle, od zarania świata.

„ Ale powstrzymam się, bo ja w przeciwieństwie do Ciebie uważam, że masz prawo tak myśleć, bo szanuję czyiś subiektywizm. „

Och, jakie to wzruszające.
Ja także szanuje subiektywizm – ale tylko wtedy, gdy dana osoba, jest godnym partnerem do rozmowy. Podpowiem, że trolle typu Lipniorz do nich nie należą. Chyba już wspominałem zresztą, że taka jest kolej rzeczy.

Wiesz co ? Mam świetny pomysł jak sprawić by wszyscy biedni użytkownicy, którzy mają "subiektywne zdanie" byli ze mną szczęśliwi – uznajmy, że wszystkie filmy oprócz remake'u TCMa to gówna, że nie ma arcydziel po za nim, że jest to dzieło absolutne, a "Obywatel Kane" może mu buty czyścic. Wtedy będą mogli wygłaszac swoje zdanie i będziemy udawać że mają rację, no bo któż inny to może ocenić jak banda kretynów, którzy przeczytali w zyciu dwie książki , spędzających większość czasu oglądając Disney Channel na zmianę z MTV.

„Tak? Lipniorz napisał swoją subiektywną opinię:
"Film jedno wielkie nieporozumienie.rozumiem ze od lat 70-tych nie mozna oczekiwac az tyle ale dla mnie ten film to była parodia.Nic mnie w nim nie przerażało a wrecz smieszyło." Czemu subiektywną? Ano, bo użył takich zwrotów jak" dla mnie" i " mnie". A Ty co mu odpisałeś?
"To jedno zdanie wystarczy, żeby określić całą twoją osobę. Jak ci się nie podobają stare filmy bo są stare i "w ogóle żal", to ogądaj w kółko "Avatara" i "Transformers II". Co za trep."

Biedny Lipniorz, chyba kupię mu kwiaty i go przeproszę...

I tyle na temat Twojego poszanowania subiektywizmu. Jak będziesz odpisywał to nie zapomnij zacytować moich słów odnośnie jeżdżenia przeze mnie po Amerykanach, tego, że uważam krytyków za przekupnych, bo dobrze ocenili TCM oraz tego jak piszę, że moje zdanie jest jedynym właściwym. Bo widzisz, nie lubię oskarżeń bez uzasadnienia.”

Odróżniasz może subiektywizm od trollowania ?
Odróżniasz subiektywizm tępego bezguścia od subiektywizmu czlowieka znającego (przynajmniej trochę) się na kinie, któremu akurat ten film się nie podobał ? Bo ja tak.
A z tego, co widze wypominasz mi że jeżdżę po skretyniałych trollach, tylko dlatego że sama masz takie samo zdanie. Są ludzie których zdanie jest nic nie warte i trzeba to podkreślić.
Ten użytkownik swoim postem wykazał skrajną ignorancje brak poszanowania dla kina jako ogółu oraz dla innych użytkowników tego portalu i szczerze mówiąc mam w dupie czy byłem za szorstki i że on miał subiektywne zdanie – jeśli jest ono obrazoburcze musi się liczyć z taką a nie inną koleją rzeczy. A jego Nick wskazuje na to, ze jest on dzieckiem z blokowiska, Prawdopodobnie w wieku podstawówkowym
Widzisz, ja kiedyś, będąc w podstawówce obejrzałem "dziecko rosemary", które cholernie mi się nie podobało i śmiertelnie mnie znudziło. Myślisz, ze przyszło mi do głowy bluzgać na ten film gdzieś w necie ? Nie, dlatego ze ja szanuję klasykę, sztuke i stare filmy jako ogół i uwazam, że nie godzi się wypowiadać (szczególnie negatywnie) na temat czegoś czego się nie zrozumialo. Tego także oczekuje od reszty.

użytkownik usunięty
Bloodbane

Na te twoje wywody powiem tyle, bo znów odwracasz kota ogonem (najpierw napisałeś, że subiektywnego zdania się nie czepiasz, a Lipniorz napisał subiketywną opinię, a mimo to go zjechałeś) - Lipniorz nie jest trollem w przeciwieństwie do nekrofila którego bronisz, a który zakłada multikonta i w każdym temacie wulgarnie obraża użytkowników. Przejrzyj jego wypowiedzi to się przekonasz. Co do remaków, które podałeś to nawet mi się podobały, ale oryginały bardziej. TCM jest wyjątkiem, gdzie remake bardziej mi się podobał i nic na to nie poradzę, ale plebsem nie jestem - nadal będę się przy tym upierać. I nie wpieraj mi, że nie rozumiem TCm oryginału, bo tu się mylisz - poza tym do jakiś ambitnych filmów on nie należy, to slasher i tyle. Ale zawsze lepiej nadinterpretować film, a potem zarzucać komuś kto taką interpretację uważa za bzdurę niezrowumienie filmu. Aha i zaprosiłam Cię do znajomych zanim nazwałeś mnie plebsem, pamiętasz? Bo jak by na to nie patrzeć, ja należę do tego "ogółu" który woli remake TCM, więc Twoim zdaniem jestem plebsem. Proszę Cię tylko, żebyś tak nie uogólniał i nie wrzucał wszystkich do jednego wora. Znasz w ogóle pojęcie plebsu? Gdzie w objaśnieniu tego pojęcia jest, że plebsem jest każdy kto nie lubi TCM oryginału? Moim zdaniem to jest krzywdzące dla wielu fanów remaku TCM - nie tych dzieciaków, którzy jarają się Avatarem, ale fanów którzy całe życie oglądają horrory i doceniają również klasyki.

ocenił(a) film na 10

Wytłumaczyłem co sprawiło, ze zjechałem Lipniorza, jak nie zauważyłaś to juz nie mój problem.
Nekrofil nie napisał o tcmie nic obraźliwego, ani nie zmieszał go z błotem - nie mam powodu go jechać.
Pojęcie "plebs" obiło mi się o uszy, bo widzisz, nie zwykłem uzywać słów, których znaczenia nie pojmuję.
TCM Hoopera to na pewno nie jest zwykły slasher, chociażby dlatego, ze to pojęcie jeszcze wtedy nie istniało. To tak jak nazywać Chopina rockmanem. Jesli uważasz interpretację tego filmu za bzdurę to po prostu zamknijmy ten temat, ja w twoim przypadku raczej powiedziałem co miałem do powiedzenia. A podobno szanujesz czyjeś zdanie, więc dlaczego ja nie mogę mówić tego co mi się podoba ? "To moje subiektywne zdanie" przecież.
A na koniec powiem, że żaden PRAWDZIWY fan horroru nie nazwałby "TCM" slabym filmem. Po prostu. Jest to klasyk takiego kalibru, ze taki tekst jest po prostu niewybaczalny. Może się nie podobac, mógł sie nawet ktoś lepiej bawić na rimejku (choć nie wiem jak to mozliwe, ale cóż, sama "Teksańska" pokazuje, że ludzie są różni) ale nigdy FAN horroru nie powie takiej głupoty, ze rimejk jako dzieło filmowe jest lepszy. Myslę że to nie dotyczy tylko Teksańskiej ale wszystkich klasyków - to jest kryterium oddzielające prawdziwych fanów kina i horroru, umiejących docenić dobry film, od amatorów, którzy uważają się za fanów a lecą na pierwszą lepszą komerchę dla dzieciaków.

użytkownik usunięty
Bloodbane

O wreszcie przyznałeś, że interpretacja teg filmu jest Twoim subiektywnym zdaniem - w takim razie oddaję honor, skoro tak nie mam zamiaru się spierać. Szkoda, że dopiero teraz to przyznałeś to zaoszczędzilibyśm sobie czasu.

"A na koniec powiem, że żaden PRAWDZIWY fan horroru nie nazwałby "TCM" slabym filmem. Po prostu. Jest to klasyk takiego kalibru, ze taki tekst jest po prostu nie wybaczalny"
I znowu zaczynasz? A już myślałam, że siępogodziliśmy. Ale ok, według Ciebie nie jestem fanką horroru, niech Ci będzie. Zwisa mi to. Choć horrory oglądam dłużej od Ciebie, a które mi się podobają a które nie to już moja sprawa. Skoro rozpoznajesz fana horroru po tym, czy lubi TCM czy nie to gratuluję znajomości pojęcia "fan". Oraz rzecz jasna tolerancji, co Ci akurat wybaczam, bo jesteś Polakiem, więc rozumie się samo przez się, że z tolerancją może być trudno. W każdym bądź razie nie pozwolę sobie, zeby jakiś małolat wypisywał takie rzeczy na mój temat nawet mnie nie znając. Myśl sobie co chcesz - ja zawsze byłam fanką horrorów i na pewno zawsze będę, to moja sprawa.
Aha dzięki za kolejne uliżenie - ja nigdy nie nazwałabym Cię amatorem, no ale widzę, że w tym kraju ludzi którzy umieją prowadzić dyskusję bez obrażania się nawzajem już nie ma.

ocenił(a) film na 10

1."O wreszcie przyznałeś, że interpretacja teg filmu jest Twoim subiektywnym zdaniem "
Nie, absolutnie źle mnie zrozumiałaś. Interpretacja tego filmu JEST oczywista, zdawałoby się, dla kogoś kto choć troche orientuje się w temacie horroru i to nie tylko w moim mniemaniu. Po prostu uznałem, że jeśli jej nie dotrzegasz i nie rozumiesz to szkoda mojego zachodu na przekonywanie cie i wmawianie rzeczy w jakie i tak nie uwierzysz.

2."Skoro rozpoznajesz fana horroru po tym, czy lubi TCM czy nie to gratuluję znajomości pojęcia "fan". "
Napisałem
"Myslę że to nie dotyczy tylko Teksańskiej ale wszystkich klasyków "
Czyli slowo FAN oznacza dla mnie że widzi sie wyższość oryginałów nad rimejkami wszystkich i ogólnie a Teksańska to tylko sztandarowy przykład.

3."Choć horrory oglądam dłużej od Ciebie"
Tymbardziej ubolewam, bo jeszcze długa droga przed tobą :(

4."Myśl sobie co chcesz - ja zawsze byłam fanką horrorów i na pewno zawsze będę, to moja sprawa."
Mysl sobie co chcesz, remake jest gorszy od pierwowzoru, który jest arcydziełem horroru, głębokim, pełnym, perfekcyjnym - i tak, tą wyboistą drogą dochodzimy do wspólnego kompromisu.

5."Aha dzięki za kolejne uliżenie ..."
Jakby moim celem było ubliżanie to uzywałbym innych słów.

użytkownik usunięty
Bloodbane

"Tymbardziej ubolewam, bo jeszcze długa droga przed tobą :"
Nie zostało mi już dużo horrorów do obejrzenia. Z tych starych godnych uwago zostało mi tylko parę, a potem zostanie tylko oglądanie bierzących filmów, więc nie ma długiej drogi przede mną:)
Co do wyzszości oryginałów nad remakami to wiele razy Ci powtarzałam, ze wolę oryginały, ale TCM jest wyjątkiem, a Ty nadal twierdzisz, że skoro nie libię TCM oryginału to jestem plebsem, amataroem i nie ejstem fanką horroru. Kurczę - minimum 3 godzinny dziennie poświęcam na oglądania horrorów, a kolejne 3 na czytanie, ale maz rację chyba jednak to za mało, pewnie jestem fanką romansów mimo że ich nie oglądam:) Polecam zajrzeć na znaczenie słów "fan" i "plebs". Bo jakby na to nie patzreć robisz tutaj z siebie Boga i zmuszasz innych żeby zgadali się z każdym Twoim słowem, a jak ktoś sięnie zgadza to od razu zarzucasz mu że nie ejst fanem horrorów i zaczynasz swoje wyzwiska. Ja Cię nigdzie nie obraziłam, miło byłoby gdybyś Ty miał podobne podejście do ludzi co ja - tym bardziej, że rozmawiasz ze starszą od siebie kobietą. Życzę Ci na przyszłość trochę szacunku do ludzi i więcej pokory.

"I nie wpieraj mi, że nie rozumiem TCm oryginału, bo tu się "mylisz - poza tym do jakiś ambitnych filmów on nie należy, to slasher i tyle."

Ewidentnie go nie rozumiesz, to nie ulega wątpliwości. Zwykły slasher - to właśnie określa remake. A czemu nie jest nim wybitny film Hoopera? Bo prócz tego, że prekursorski co każdy wie inspirowanie się historią Eda Geina posłużyło właśnie reżyserowi na przyjrzenie się jak pod pozorem bogobojnej normalności społeczeństwa teksańskiego czai się wspomniana przeze mnie hipokryzja bo gdzieś tam żyją sobie szaleńcy. Jeden z członków rodzinki tankuje bohaterom paliwo do drogi i wydaje się zupełnie normalny. Ed Gein też wydawał się normalny innym osobom jakby przyjrzeć się jego biografii. Dlatego Hooper inspirując się nim groteskowo przekształca instytucję rodzinną w jego wynaturzoną groteskę.

"Nie zostało mi już dużo horrorów do obejrzenia. Z tych starych godnych uwago zostało mi tylko parę, a potem zostanie tylko oglądanie bierzących filmów, więc nie ma długiej drogi przede mną:)"

Ja też swego czasu namiętnie oglądałem horrory. Jak czegoś nie znasz możesz popatrzeć z mojej listy ulubionych jaką spisałem dawno temu.

1. Texas Chainsaw Massacre ( 1974 )
2. Hellraiser ( 1987 )
3. The Shining ( 1980 )
4. Vampyr ( 1932 )
5. Halloween ( 1978 )
6. Night of the Living Dead ( 1968 )
7. The Changeling ( 1980 )
8. The Brood ( 1979 )
9. The Beyond ( 1981 )
10. Jaws ( 1975 )
11. The Exorcist ( 1973 )
12. The Innocents ( 1961 )
13. The Bride of Frankenstein ( 1935 )
14. Who Can Kill A Child? ( 1976 )
15. Lets Scare Jessica To Death ( 1971 )
16. Long Weekend ( 1978 )
17. Suspiria ( 1977 )
18. Amityville Horror ( 1979 )
19. The Mask of Satan ( 1960 )
20. The Sixth Sense ( 1999 )
21. In the Mouth of Madness ( 1995 )
22. It! ( 1990 )
23. Ringu ( 1998 )
24. The Return of the Living Dead ( 1985 )
25. Candyman ( 1992 )
26. Prince of Darkness ( 1987 )
27. Amityville 2 - The Possession ( 1982 )
28. Omen ( 1976 )
29. The Haunting ( 1963 )
30. Black Christmas ( 1974 )
31. Rituals ( 1977 )
32. Possession ( 1981 )
33. Cannibal Holocaust ( 1980 )
34. A Tale of Two Sisters ( 2003 )
35. The Entity ( 1981 )
36. Hellraiser 2 ( 1988 )
37. A Nightmare on Elm Street ( 1984 )
38. Woman in Black ( 1989 )
39. Maniac Cop ( 1988 )
40. Rosemary Baby ( 1968 )
41. Rabid ( 1977 )
42. The Fog ( 1980 )
43. The Birds ( 1963 )
44. Friday the 13th - Part 2 ( 1981 )
45. The Howling ( 1981 )
46. Shivers ( 1975 )
47. Hills Have Eyes ( 1977 )
48. Just Before Dawn ( 1981 )
49. City of the Living Dead ( 1980 )
50. Ils ( 2006 )

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Dzięki wielkie. Większość z nich widziałam, ale jest tutaj parę filmów, które muszę jeszcze nadrobić.

Np.?

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Nie widziałam jeszcze:
Vampyr (to dlatego, że filmy wcześniejsze niż rok 1960 mało mnie interesują)
Brood (ale to Cronenberg, więc pozycja obowiązkowa na liscie do obejrzenia)
Innocents (fabuła fajnie się zapowiada)
The Bride of Frankenstein - tego na pewno nie obejrzę, bo nie lubię horrorów z klasycznymi potworami
Who Can Kill A Child? - mam ten film tylko jakoś nie mam czasu po niego sięgnąć, ale czeka na swoją kolejkę
The Mask of Satan
The Haunting
Rituals
A Tale of Two Sisters - tego też nie obejrzę, bo nie lubie filmów azjatyckich
The Entity
Woman in Black
Just Before Dawn
A teraz oglądam "Przestraszmy Jessicę na śmierć" i musze przyznać, że jak na razie niezły film:)

Nadrób wszystkie. Będziesz większą znawczynią gatunku.

użytkownik usunięty
grzegorz_cholewa

Nie jestem znawczynią i nigdy nie będę. Jestem zwykłą, szarą fanką i niestety, ale te pzoycje, które napisałam, że sobie odpuszczę to sobie odpuszczę. Po to oglądam horrory, żeby mieć z tego jakąś przyjemność, więc wolę nie tykać nic azjatyckiego oraz filmów o klasycznych potworach, bo to mi podchodzi pod masochizm. Lepiej jest oglądać to co sie lubi, zamiast męczyć się na senasie, a potem wylewać swoje żale na forum:)

grzegorz_cholewa

No i oczywiście że nie ma sensu oglądanie starej wersji Nosferatu skoro film Copolli jest 100 x lepszy. Jeśli mam zadawać sobie ból to wolę powyciskać ciężary, bo mi przynajmniiej w muskł pójdzie, lub posparować na ringu, niż katować się kinem którego obecnie nie da się oglądać bez grymasu cierpienia na twarzy. Chłopie - NIE KAŻDY KTO KOCHA KINO STUDIUJE FILMOZNAWSTWO i musi się katować przebrzmiałą klasyką...
Weź se zapuść Siedmiu samurajów - ja jak byłem mlodszy popełniłem ten błąd i obejrzałem go siedem razy - BO KRYTYCY SIĘ NIM ZACHWYCALI - i po siódmej projekcji nadal twierdzę że na obecne czasy jest DO D/UPY!!! Kocham książki - nie wyobrażam sobie dnia bez przeczytania co najmniej kilkudziesięciu stron - ALE NIE BĘDĘ SIĘ KATOWAŁ DOSTOJEWSKIM LUB CONRADEM bo niesprawia mi to przyjemności. Kocham muzykę od Metallici i Slayera po Cohena, U2, stary Marillion Dire Straits, Vivaldiego Strausa Mozarta i Bethovena ALE W ŻYCIU NIE BĘDĘ KATOWAŁ SIE PENDERECKIM i mam gdzieś co krytycy napisali. Sztuka służy rozrywce !!! A jak jesteś sadomaso to już wylącznie Twój problem.

piotrbimbasik

Film Coppoli to tandetny romans eksponujący kicz - od tego by należało zacząć. Wolę od niego wersję Browninga z 1931. Przynajmniej zabawny jest. Sadomaso to mogą być zwykli widzowie, którzy zdecydują się temu poświęcić czas. A ci co poważniej podchodzą do kina zechcą studiować jego początki - proste.

grzegorz_cholewa

No i tu się różnimy zasadniczo - Ty kino "studiujesz" i "analizujesz" na głębokość zgięcia śledzionowego okrężnicy - dla mnie jest ono pasją życia, podobnie jak muzyka czy nurkowanie. Podchodzisz do filmów podobnie jak w podręczniku "Jak zrozumieć poezję" z genialnego Dead poet society.
Ze swojej strony wolę pozostać Keatingiem i wyrwać ten rozdział z podręcznika...

piotrbimbasik

Bez podręczników do poezji trudniej ją zrozumieć jak się nie pozna ją z naukowego punktu widzenia.

grzegorz_cholewa

Pewnych rzeczy nie można zrozumieć - trzeba je po prostu czuć...

piotrbimbasik

Czuć i objąć ją intelektem - to jest dobra metoda.

grzegorz_cholewa

"Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”. (A. Mickiewicz)

ocenił(a) film na 8
piotrbimbasik

haha, nie żyjemy już w epoce romantyzmu, wszystko dozwolone ..
PS. sorki, że się wciąłem,
pozdr! :)

piotrbimbasik

Ten slogan był dobry na swoje czasy.