Tyle. Skusilam sie bo Brosnan. Podejrzewalam, ze nie bedzie to wysokich lotow i ze humor obrzydliwy, ale poziom dna mnie przerasta. Rzygi, smarki, udawanie spuszczania sie, niewybredne teksty o pieprzeniu i tak dalej... Do tego Barkin wyglada jak chodzacy szkielet i rownie obrzydliwie co powyzszy pseudohumor. Wiem, ze Brosnan zaczynal w filmach klasy B, ale nie wiem czemu dal sie teraz namowic na takie gowno, kiedy na niezle propozycje nadal nie narzeka, mimo nie bycia juz mlodym i Bondem. Netflix wyswietla to jako 2 na miejscu ogladalnosci, wyjatkowe klamstwo i ego, bo wciagaja pod ranking 5 minutowe odtworzenie i wylaczenie.