Właśnie skończyłem oglądać. Jak dla mnie ten film jest genialny;) trudno mi opisać uczucia po oglądnięciu go.. jest taki prawdziwy. Tak to chyba najlepsze słowo. Polecam go jak najbardziej.
Oglądałem z napisami. Choć nie najlepszymi, ale z moim angielskim nie jest tak źle więc dobrze się oglądało..;)
Prawdziwy? Tylko do pewnego momentu. Za dobrze to wszystko się kończy. Ja bym określiła go mianem "wnikliwy".
Czy wnikliwy, czy prawdziwy.. jakby go nie określić, uważam, że ten film jest po prostu bardzo dobry.
podpisuje sie, ogladalam po angielsku, bbo napisow nie znalazlam, ale film zrobil na mnie piorunujace wrazenie.
i wg mnie wlasnie nie konczy sie dobrze, w koncu sytuacja i sally i george'a wcale nie jest jasna, nie wiedza, co bedzie dalej, a jedyne czego są pewni, to to, ze sa razem :) zakonczenie pokazuje wg mnie ze "dorastanie" tak naprawde nie oznacza pelnego radzenia sobie z problemami, ale wrecz odwrotnie, umiejetnosc scierania sie z nimi i niepoddawanie sie im, bez wzgledu na to czy ma sie to zaplanowane czy nie
Ja go obejrzałam po angielsku, a potem drugi raz z wklejonymi napisami zzrzucone z dvd... Zakończenie... cóż... film kończy się dobrze, bo niby bohaterowie są razem... chyba będą razem... miejmy taką nadzieję, bo w końcu Sally rzuciła tego "mega przystojniaka, artystę wolnej duszy", dla samotnej wyspy jaką określił się George... Jaki byłby ciag dalszy?
I to, że możemy się domyślać jest najlepsze w tym wszystkim..;) medzjaha* zgadzam się z Twoimi wnioskami, lepiej bym tego nie ujął..:)
Dzięki temu, że nie mają pięknej pewnej i cudownej przyszłości można nazwać ten film w pewnym sensie prawdziwym.
Hm Wydaje mi się, że nie. Miało w sobie wszystko czego mogłem oczekiwać. Ale z chęcią zobaczyłbym jak sobie dalej poradzili w życiu razem...;)
Wiesz właśnie nie wiem czy kontynuacja ma sens...;) i wątpię aby ją zrobili. Bo z reguły dla takich filmów nie ma drugiej części. Mówię tylko, że chciałbym sam osobiście coś takiego zobaczyć...;)
Hm jest tego trochę. Jeśli np. weźmiemy film z Emmą to "It's Kind of a Funny Story", ponoć jest fajny ale zbieram się do niego już chwile..;) w najbliższym czasie obejrzę najnowsze filmy... takie jak "Underworld: Przebudzenie" czy "Sherlock Holmes: Gra cieni", nie mogę się ich doczekać..;) a Ty...?
Mory19*
Oglądałem film It's Kind of a Funny Story mogę powiedzieć ze podoba mi się bardzo jak rowniez jak "Art of getting by"
Dokładnie. Prawdziwy był do momentu, kiedy dowiedział się o tym, że Sally spotyka się z jego kumplem. Fajny film. Idealnie dołujący, po dostaniu bardzo złej wiadomości w trakcie oglądania.
Ja się tego spodziewałem mimo iż nie oglądałem trailera. Widać to było po jej zachowaniu w stosunku do nich.
Miałem na myśli to, że ja się domyśliłem wcześniej. Nie uderzam w Ciebie. Po prostu powiedziałem moje myśli.
Nie odczytalam tego jako uderzenie, po prostu nie zrozumiałam Twojej wypowiedzi... W sumie dalej nie rozumiem.. Czego się domyśliłes?
ale spójrzmy z drugiej strony... Czy na takie filmy jak Sztuka Dorastania, Efekt Motyla, czy chociażby Ostatni Dom Po Lewej jest dobra pora, czy właściwy czas? Nie wiem, ale wydaje mi się, że nie... A kilka ocenionych przez Ciebie aleera89 filmów, należy do moich ulubionych..
trochę nie nadążam za Twoim tokiem myślenia;d możesz wyjaśnić co masz na myśli..?;)
Oj... Za moim tokiem myślenia ciężko czasami nadążyć... ale spójrz na to tak... Są dramaty, melodramaty, thrillery na faktach chociażby... Nie zawsze jest dobry czas na ich obejrzenie. A nie ma sie nastroju, bo film jest zbyt brutalny, zbyt okrutny, płaczliwy... przedstawia negatywne emocje, a nie każdy jest w stanie... czy przez sprawy osobiste ma chęć obejrzenia filmu7 "dołującego"... Nie wiem jak to jaśniej wytłumaczyć ;]
Ahhh o to chodzi... :P Zaczęłam oglądać film ze względu na aktora grającego głównego bohatera, którego uwielbiam :) W trakcie dostałam telefon ze smutną dla mnie informacją i film wydał mi się jeszcze bardziej dołujący... Dlatego zazwyczaj szerokim łukiem omijam dramaty i tym podobne gatunki filmów :P
No wiem wiem... czasami ciężko mnie zrozumieć, bo czasami nie należę do łatwych rozmówców... ;] I widzisz aleera89, podkreślasz moją teorię, że to nie są gatunki filmowe dla wszystkich, i jest na świecie sporo osób, które wolą banalne komedie, czy bajki... wszystko to z czego można się pośmiać, bo ludzie wolą się pośmiać, niż poryczeć na filmie z tego co zaobserwowałam... ale każdy ma swój indywidualny gust filmowy... Mnie np. niektóre "horrory" śmieszą bardziej, wręcz zmuszają do śmiechu bardziej, niż niejedna dobra "komedia" ;] Znasz kogoś o takim podejsciu? :>
Tak, siebie :P Obśmiałam się niesamowicie na Widmie :D
Uwielbiam komedie, filmy akcji, fantasy, horrory, dokumentalne, dobre biografie, nawet takie które sa poważne i coś nam dają. Sztuka dorastania bardzo mi się podobała. Wiele dramatów, które oglądałam też, ale nie przepadam za częstym oglądaniem ich, bo dołują. Jak mam oglądać dramat, to już naprawdę dobry, nie takie oklepane tematy... Musi naprawdę coś przekazywać, aby dramat mi się podobał i żebym nie żałowała potem obejrzenia i nastroju melancholijnego w jaki się wprowadziłam. Filmy odbieram całą sobą. Kocham filmy, seriale... Dlatego wczuwam się jak tylko mogę w nie. Nic dziwnego, że dramaty wprowadzają mnie w smutek i dół.
Widmo... Widmo... ale które Widmo <mysli> ;D
Ja ostatnio oglądałam kwartet Krzyku... i cóż.. łzy ze śmiechu mi się troche polały... ;]
Ja sama kocham kino. Mam swoje ukochane filmy i seriale... Z każdym dniem ich przybywa. A jakbym miała wybrac 5 gatunków filmowych, to przodowały by filmy sci-fi i fantasy, filmy akcji, dramaty, thrillery i filmy ze sportem, lub muzyką w tle :D
Hymm... Kina azjatyckiego to ja w ogóle praktycznie nie oglądam :D Na palcach jednej dłoni wymieniłabym co widziałam :D
Aaaa;D wiesz jeśli chodzi o "horror" na którym można sie pośmiać to nie ma jak "oszukać Przeznaczenie";D Ja z reguły nie patrzę czy jest to dramat, akcja, horror. Po prostu znajduje tytuł, czytam recenzje i opinie ludzi i ewentualnie go obejrzę;) dlatego też najróżniejsze filmy oglądałem, od komedii romantycznych xdd(które bywają na prawdę fajne xd) do horrorów. Bywa tez tak że widząc obsadę aktorską skusze się na film. Dame_Simbai rozumiem Twoje podejście, lecz mi raczej nie robi różnicy nastrój gdyż zazwyczaj mam podły;d(ae po części także jednak ma wpływ). Odniosę się jeszcze do filmów o sporcie.. nie powiem lubie je ale może to dlatego, że sam sporo gram;d aaa kino azjatyckie^^ u mnie Azja przejawia sie poprzez mange i anime. aleera89* jeśli tak lubisz seriale mogę Ci polecić kilka genialnych gdyż sporo obejrzałem. ;)
Oo... Oszukać Przeznaczenie... klasyka "kina śmiechu warte" :) i ta niezapomniana śmierć na solarium... rewelka... Straszę nią znajomych, gdy mówią, że muszą iść na solarium ^^ Z kina "azjatyckiego" po części to co ja widziałam... A tak... Widziałam Shinobi, Córkę Botanika (bez rewelacji), Wyznania Gejszy (lepsze)... yy... z tego co pamiętam, to jeszcze Kapłanki Przeklętych Dni (dobre nawet).
A tymi komediami romantycznymi, to mnie zaciekawiłeś... Co takiego Ci się podobało? no, i z filmów ze sportem w tle tez chcę wiedzieć :D
ahh to solarium;d moje ukochana scena^^ hm jeśli mowa o komediach romantycznych... to np, genialne jest Notting Hill.;) Dom nad jeziorem (wiem ze to ee melodramat ale tak jakoś mi pod to podchodzi;d Urzekło mnie także "Dwa tygodnie na miłość:'d całkiem przyjemny był "Zakochany Nowy Jork" choć to też melodramat (chyba xd) "Jak w niebie" także było całkiem miłe. To tak ogólnie;d widziałaś te filmy..? co myślisz..? może jakieś polecisz;d wiem wiem ze do faceta (prawie że 20 lat na karku xd) nie pasuje komedie romantyczne.. (w zasadzie tragedia;d) ale cóż zrobić że lubię^^
A tam pasuje, czy nie pasuje... Każdy ogląda to co chce, i to co lubi ^^ A co sądzę? Dom Nad Jeziorem - genialny! Dwa Tygodnie Na Miłość - dobre. Zakochany; Jak W Niebie i Nothing - mnie jakoś nie przekonały :) Hymm... polecić... tak na prędkiego, co mi przychodzi do głowy... Chłopaki Też Płaczą - 2 sceny rozśmieszyły mnie do łez. Ja Cie Kocham, a Ty Śpisz - klasyka oglądana przez mnie wielokrotnie, i jeden z pierwszy ukochanych filmów ^^ Larry Crowne - groteskowa miłość wręcz. Narzeczony Mimo Woli - od nienawiści, do miłości :) Smaki Miłości - bez happy end'u. No i The Switch - o dziwnym przypadku :DNie każdy musi je lubić, ale mnie sie te filmy podobają :D A z tego co widzę, chyba lubimy jedną aktorkę? :>
No co do Domu Nad jeziorem się w pełni zgadzamy;d nie widziałem żadnego z wymienionych przez Ciebie filmów, ob bardzo dawna zbieram się na; Ja Cię Kocham a ty spisz;d lecz jakoś nie mogę się zebrać xd resztę może zobaczę;d w wolnym, czas, którego teraz niestety mam mało. hm hm aktorkę... xd nie no Lubie filmy z nią i jej grę^^ a co Ty niej sądzisz..?;D
Jeśli chodzi o Sandrę Bullock... Powiedzieć mogę tylko jedno... Uwielbiam ta aktorkę i filmy z nią! Chyba nie ma filmu, w którym by mi się "nie podobała" :D Wspaniała aktorka, niezbyt doceniana w Hollywood ;/ tak mi się wydaje.
I tu w pełni się z Tobą zgodzę;d jest świetną aktorką to fakt^^ ostatnio została doceniona poprzez Oskara. ale tak szczerze nie wiem jak to jest z nią w Hollywood.
ale w ilu filmach do tej pory zagrała...? po jaki czasie dostała Oskara...? Troche to już lat mineło ;/
fakt młodą aktorka to ona nie jest. Tu masz rację za późno ją docenili. W zasadzie słyszałem głosy, że powinna być wcześniej doceniona i w pełni się z tym zgadzam.
Ja też się z tym zgadzam. Jednak nie patrząc na wiek, jest ona jedną z 5 moich ukochanych aktorek ^^
No o to mi chodziło :) a u mnie to mozna powiedzieć, że wychodzi 5 pokoleń aktorek :D
Maryl Streep. Julianne Moore. Sandra Bullock. Sarah Michelle Gellar, no i Emma Roberts.
Niezłe towarzystwo;d ładnie Ci się po pokoleniach rozłożyło^^
u mnie to wygląda nieco inaczej:
Helena Bonham Carter,
Natalie Portman,
Sandra Bullock,
Kate Beckinsale/Emma Watson (choć tu jak na razie to tylko HP)
Keira Knightley/ Emma Roberts,
niezwykle doceniam także Meryl Streep za rolę chociażby w Diabłem ubiera sie u prady;)
wiem że trochę więcej niż 5 ale tak jakoś ;)