Ten film to jest totalna porażka!!! Na początku filmu jest komunikat, że film składa się z iluśdziesiąt dwuminutowych filmików, które można oglądać w dowolnej kolejności. Mam wrażenie,ze to pomysł producenta, by cokolwiek ratować. Równie dobrze mogłam obejrzeć 112 reklam trzydziesto sekundowych lub co dwie minuty przełączać na inny kanał w tv. W tym filmie nie ma tematu, nie ma problemu. A jedyny jaki widziałam, to ja na fotelu w kinie. Przyznaję były ładne zdjęcia w filmie i totalnie głupie sceny. Oczywiście powstaje pytanie, kto tej reżyserce dał znowu pieniądze. Nie znam odpowiedzi-ale wiem jedno. Na szczęście biletu nie kupiłam.
sama reżyserka mówiła, że film skałda się ze scen życia głównej bohaterki, które można ukladać dowolnie, tak aby powstała pewna całość, w tym wypadku Rosłaniec stworzyła własną wersję
Problem w tym, że nie powstaje całość. Wszystkie sceny sa prawie o tym samym - tyle, że pokazanie w rózny sposób. Pomysł,by to ukladac jak kostkę rubika byłby super-gdyby coś za tym szło.
to wiadomo, ale można trochę logiczniej pisać , ale jak już ktoś jest nastawiony na to żeby dowalić to nie ma siły, aby coś zmienić
absolutnie nie miałam na celu "dowalać". Uważam, ze artyści mogą poszukiwać... a ta rezyserka kręci się wokół włannej osi. Pochwaliłam zdjęcia oddając sprawiedliwość. Ale film jest zły.
Jak dla mnie nie było aż tak źle jak się o nim mówi. Na pewno wszystko zależy od nastawienia i oczekiwań które stawia się filmowi przed obejrzeniem.