Lubię filmy o tematyce WWII, a także interesuję się historią (właśnie WWII oraz średniowieczną) - ja też totalnie nie rozumiem zachwytów nad tym filmem - chciałbym doznać tego, czego Wy doznaliście - i tak jak sporo filmów to potrafi, tak ten - o ile przedstawił świat z innej perspektywy i "zwykłej pracy, zwykłych dni" w kontekście holokaustu - to niestety jest nudny i wg mnie nie wybrzmiewa tak jak powinien.
Słyszę te krzyki, słyszę te strzały, ale to (dla mnie) za mało. Nie pamiętam, kiedy tak się męczyłem na tak "wyhajpowanym" filmie, o ile tak mogę napisać zważywszy na tematykę. Na plus montaż w niektórych momentach (kilka kamer, ujęcia przejścia z pomieszczenia A przez B do C itd).
Nie rozumiem motywu z czerwonym kwiatem, oraz pozostałych (dziwnych) "artystycznych" zabiegów (w pewnym momencie nawet pomyślałem, to błąd w filmie) - ktoś może wytłumaczyć?
wedlug mnie tu jie ma nic do zrozumienia, kolejna symbolika tego czego nie pokazali w artystycznym dokumencie niewidzialnego czlowieka. pomysl dobry realizacja tak meczaca ze az chce sie rzucic czyms w ekran.
naza zachodzie bez mian miazdzyl i zabieral w podroz do zycia tamtych ludzi. ten obraz nie zabral mnie do nikad poza nudnym obiadkiem u cioci seryjnej morderczyni. niby mam swiadomosc ze zaraz po morderstwie idzie upichcic obiad i wypic herbatke planujac kolejne ale to film ma to pokazywac a nie wkurzac dzwiekiem monotonia i symbolami bo to nie sesja terapeutyczna ala chore reiki. to jest pojscie na latwizne.
Jedyne emocje jakie poczułem podczas seansu to znudzenie i zbrzydzenie.Może nie byłem targetem Glazera.Koszmarek łamane przez pseudoartystyczny bełkot.