to najbardziej raziło w tym filmie. Sądzę że gdyby miał większy budżet i trafił do kin byłby hitem ale zmarnował swój potencjał, chociaż dużo pięknych pań było ;]
ok, akurat piękne panie mnie nie rajcują- hehe- za to mam podobne odczucia co do Agnusa. Tzn - właściwie nie widzę w nim potencjału- w TAKIM filmie. To musiało go zaboleć ( słusznie) że duuużo starszy brat zagrał o niebo lepiej. Ten film i ta rola to porażka. JUż nawet nie chodzi o biednego Agnusa, który jakoś musiał się wgrać w swoje pokolenie ( chociaż, bez obrazy ,ale rocznik 82 nie był jeszcze tak zrypany jak kolejne- mówię o wszechobecnym pieprzeniu i tandecie) . Jednak- ten film nawet nie leżał obok swojego pierwowzoru............... Zero atmosfery ( poza balangą i roznegliżowanymi lachonami) , zero tajemnicy, zero emocji i zero tego czegoś, co chwytało za serducho przy pierwszej części. Tutaj tylko tandetna kopia lanserki, dymania, kolorowych do wyrzygania drinków i jakiś tam drugi plan z wampirami- nieudolnie i płytko jak w kałuży na asfalcie ;-) Beznadzieja.