Zamężna Amerykanka wdaje się w romans przebywając tymczasowo w Rzymie. Gdy jej pobyt dobiega końca postanawia zerwać znajomość i powrócić do męża. Jednak nie jest to takie proste jak sie jej z początku wydawało.
Twórca chwycił się konwencji klasycznego melodramatu, ale nie rezygnuje ze swoich wypracowanych atutów, które są jednym z filarów magii włoskiego kina. Magii codzienności. Bo mimo częściowo anglosaskiej otoczki (bohaterowie, język dialogów) i odejścia w rejony treści psychologicznych, to jest tu nadal mocno obecna...
De Sica próbuje sił w rasowym melodramacie, obsadza zawodowych, amerykańskich aktorów w rolach głównych i kręci film niemal w czasie rzeczywistym. Dużo eksperymentów jak na jedno dzieło. Nie obeszło się więc bez zgrzytów.
"Stacja końcowa" robi wrażenie niedopracowanego dzieła. Drugi plan radzi sobie lepiej niż...