Nero (Johnny Ortiz) tylko z pozoru jest typowym nielegalnym emigrantem z Meksyku. Tak naprawdę spędził dzieciństwo w Stanach, skąd został deportowany. Teraz chce za wszelką cenę zdobyć zieloną kartę, nawet jeśli ma to oznaczać służbę w amerykańskim wojsku. Podczas swojej wędrówki trafia do różnych miejsc, od niebezpiecznej granicy po luksusową willę w Beverly Hills. W drugiej części filmu Nero jest już żołnierzem i odbywa służbę na odległym pustynnym posterunku. Jego kompani nie rozumieją, dlaczego ktoś miałby walczyć razem z nimi, skoro nie jest Amerykaninem.
Nero żyje amerykańskim snem. Marzy o obywatelstwie i kraju, który da mu szansę. Co prawda urodził się w Stanach, ale po atakach na World Trade Centre został deportowany do Meksyku. Postanawia nielegalnie przekroczyć granicę i wstąpić do armii, by dostać amerykańskie obywatelstwo. Czy to wystarczy, aby nie patrzono na niego podejrzliwie? Czy przypadkiem nie jest ofiarą politycznej rozgrywki?