Zdecydowanie popieram. Książka lepsza, ale film również na plus.

Jak dla mnie bardzo wierna ekranizacja - jedynie czego mi brakowało po przeczytaniu książki i ponownym obejrzeniu to tego SPOILER widocznego zza mgły indiańskiego Vendigo czy jak mu tam kiedy ojciec niesie syna na "smętarz" - scena obowiązkowa jeśli miałby być kiedyś remake.

Ale poza tym nadal jestem zadowolony z tego jak to wykonali - dowód na to że ekranizacje Kinga nie muszą być partaniną:).

Książka to totalne dno, tak samo jak cała twórczość Kinga. Mocno gimbastyczno-licealna. A film spoko. Widziałem go jak bylem mały i nie zniesłem całego, dopiero po latach (jak mi się przypomniało) to dokończyłem.