Bond nie jest od tego żeby mnie wprawiać w zakłopotanie, wywoływać refleksję, albo paskudny
nastrój... Ma mnie uwodzić, bawić, rozśmieszać, zabierać w egzotyczne podróże, do
luksusowych hoteli, zachwycać pięknymi dziewczynami, samochodami, gadżetami rodem z
komiksów i wzbudzać podziw postacią samego Agenta 007, który nie dość, że
superprzystojny, to na dodatek inteligentny, zawsze wszystkich przechytrzy i wyjdzie cało z
każdej opresji.
Mam w nosie myślącego Bonda, starzejącego się Bonda, ambitnego Bonda, Bonda z
problemami... cokolwiek
Mam wielką prośbę do twórców, żeby nie zrobili błędu i nie pozbywali się go zbyt łatwo, a także,
żeby go nie przemalowywali, bo wyglądając mrocznie, zaczyna wyglądać śmiesznie i sprawia
wrażenie, że ledwie zipie. A Bond jest nieśmiertelny i nie wolno mu się zestarzeć!
Bond to Bond i kropka.
Z ostatnich Bondów najciekawsze były dla mnie te z Piercem Brosnanem - Goldeneye, Jutro
nie umiera nigdy, Świat to za mało, Śmierć nadejdzie jutro - zarówno pod względem intrygi jak i
obsady, a za najciekawszy uważam ostatni z wymienionych.
Od dziecka jestem fanką Bonda, jego humoru, niefrasobliwości, skłonności do pięknych kobiet
i nieprawdopodobnych przygód.
Po co mi Bond szary i zmordowany, mroczny, postać która jest szablonem w niemal
WSZYSTKICH ostatnio produkowanych thrillerach?
Z wyżej wymienionych powodów filmu Skyfall nie oceniam.
Z tym że "prawdziwy" Bond to ten książkowy .. A poza tym :
-Zabiera do egzotycznych lokacji
-Uwodzi piękne kobiety
-Wzbudza podziw samym sobą
-I póki co , wychodzi cało z każdej opresji
Ale jak dla ciebie Brosnan był dobrym Bondem , to już wszystko mi się "wyjaśnia".
Brosnan podobał mi się !!! najbardziej, tu nie ma nic do „wyjaśnienia”; cały czas mówię zupełnie nieobiektywnie o tym, co mnie w filmie i postaci pasuje a co nie; mam pełne prawo, żeby podobał mi się Brosnan.... poza tym nie mnie oceniać, który był dobry, a który nie, nie czuję się kompetentna; dziwne, że ty masz kompetencje do stwierdzania który jest prawdziwy... w przypadku fikcji literackiej i filmu fabularnego (a tego zdaje się twoja wypowiedź dotyczy) „prawdziwość” to temat z sufitu :)
No to z jakiej racji czujesz się kompetentna aby oceniać który film jest z tym "prawdziwym" Bondem ?
Z opisu twoich rozterek i żali wnioskuję że najodpowiedniejszym filmem dla ciebie będą "Mali agenci 3D"
Dziękuję za błyskotliwe spostrzeżenie. To najtrafniejsze podsumowanie mojego gustu filmowego na podstawie 20 linijek „rozterek i żali” w sprawie Bonda. Filmweb powinien skorzystać z twoich usług w roli „Gustomierza” lub... Mentalisty. Gratulacje!