Wydaje mi się, że film jest dość dobry i nie zgadzam się z p. Pietrzykiem, co do jego oceny. Najlepiej jest obśmiać wszystko, zabarwić pseudointelektualnym bełkotem i krytykować, krytykować, krytykować. Tak jest trendy. Brawo p. Pietrzyk.

Bardzo dobry film.
Cieszy mnie fakt, że można zrobić piękny i wzruszający film a nie kolejne badziewia gdzie biegają, strzelają i biją się po mordach.

film ładnie zrobiony ale nierealny o i chyba Will Smith pokonał Cage w grymasach

Nie czytałam nawet tej recenzji wspomnianego pana P, ponieważ już sam jej tytuł zniechęca. Uważam, że film jest bardzo realistyczny i podzielam absolutnie Twoje zdanie w tej kwestii. Obejrzałam go ze łzami w oczach i z pewnością za każdym razem, gdy będę o tego filmu wracać, moja reakcja będzie taka sama. Will Smith jest niezwykle przejmujący w tej roli i fantastycznie oddaje emocje towarzyszące postaci Bena Thomasa. Tylko zdolny i empatyczny aktor może wypaść tak rewelacyjnie w roli trudnej i wymagającej emocjonalnego podejścia. Jego ból i rozterki nie są naciągane, to świetne wczucie się w historię jego bohatera. Film ma oprócz wymownej fabuły i wspaniałej roli Smitha jeszcze sporo innych zalet, między innymi klimatyczna muzyka i pięknie nakręcone zdjęcia oraz scenariusz. Bardzo cieszy mnie fakt, że w czasach, gdy pogoń za pieniądzem i hedonistyczna chęć skupiania się na sobie i dążeniu do własnych przyjemności są jeszcze ludzie, którzy oglądają takie kino, nie kryjąc wzruszenia i emocji. Gdyby każdy potrafił zastanowić się nad sensem "Siedmiu dusz", podumać, postawić się w sytuacji Bena oraz innych postaci,być może świat byłby lepszy, bo mam wrażenie, że zbyt wielu ludzi w ogóle nie myśli o tym, że sytuacje nakreślone w filmie mogą pewnego dnia dotyczyć ich samych. Podsumowując, film jest cudowny, wzruszający i refleksyjny, nie ma w nim żadnych motywów apoteozy głównego bohatera, lecz prawda, prawdziwe, niekłamane uczucia oraz piękna historia prawdziwej miłości, gdy ktoś daje ukochanej osobie najcenniejszy dar... życie...