Potwierdzam. Potrafił zbudować świetne napięcie (scena z konwojem przykładowo), genialne przedstawienie pracy profesjonalistów bez żadnych sztuczek z pogranicza sci-fi, piękne zdjęcia pustyni i to wszystko okraszone genialnym, mrocznym brzmieniem. Benicio Del Toro moim faworytem w tej produkcji. Brakuje mi tutaj tylko jakiejś puenty, jakiegoś podsumowania, bo niby wszystko zostało poprawnie wyreżyserowane i otrzymujemy naprawdę porządną produkcję, tylko zakończenie pozostawia niedosyt.
Tak właściwie to już dawno nie oglądałem porządnego thrillera.
byłem w kinie żenada. Po godzinie wyszedłem z seansu. Nie wiem czym się zachwycacie :>
Po prostu masz inne oczekiwania filmowe. Lubisz jak coś się dzieje na ekranie, z kolei Sicario to twór, w którym akcja dawkowana jest jak na lekarstwo a wszystkie zalety tego filmu opierają się na budowaniu atmosfery; czy są to zdjęcia krajobrazu, czy jest to muzyka lub czy jest to mozolne śledzenie jadącego konwoju, kiedy widz nie wie kiedy ani skąd spodziewać się uderzenia. Jeśli to do Ciebie nie trafia, no to spoko, przecież nikt cię do lubienia czegoś nie zmusza.
Jeszcze nie było takiego reżysera, który by zadowolił wszystkich.
czy naprawde ktos wierzy ze ten ...hmmm czlowiek byl na tym w kinie??? Gimbus zobaczyl ze dobre oceny wiec chcial zablysnac" yntelektem" i dac niska ocene bo teraz moze sie pochwalic kolegom jaki jest cool
Jak to prawda co napisales to wspolczuje. Powinienes miec zakaz wypowiadania sie na Filmweb.
Racja prawie pół filmu jadą utami, patrze zaraz stoją a tu mały korek i patrz dalej jadą i nic kompletnie się nie dzieję Rozbawia słowo któregoś tam dachy czyste no bo policja se umyła :), jak mogli z tych furgonetek widzieć że dachy czyste jak co kawałek były wysokie budynki kilku piętrowe :) Nie wspomnę jaki znawca przetłumaczył Sicario na Polski tytuł Kartel jak Sicario to żołnierz kartelu lub zabójca a Kartel to Kartel ta różnica ,że większość przez C się piszę z angielskiego np. Cartel, hiszpański tak samo Cartel lub El Cartel . A pół odcinku El Chapo więcej się dzieje jak tu nie wspomnę serialu Escobar i jeszcze jakaś czysta fikcja w tym filmie .
"Potrafił zbudować świetne napięcie (scena z konwojem przykładowo), genialne przedstawienie pracy profesjonalistów bez żadnych sztuczek z pogranicza sci-fi, piękne zdjęcia pustyni i to wszystko okraszone genialnym, mrocznym brzmieniem. Benicio Del Toro moim faworytem w tej produkcji. Brakuje mi tutaj tylko jakiejś puenty, jakiegoś podsumowania, bo niby wszystko zostało poprawnie wyreżyserowane i otrzymujemy naprawdę porządną produkcję, tylko zakończenie pozostawia niedosyt."
Dokładnie. Scena konwoju - praca kamery, zdjęcia, muzyka - to przezajebista robota. Podobnie scena gdy wchodzą do tunelu. Fenomenalny film.
Co do zakończenia... dla mnie nie mogło być inaczej. Liczyłem tylko, że ktoś z meksyku przyjedzie i "zdejmie" jednak panią agent ze snajperki lub że zginie w wyniku np wybuchu samochodu-pułapki.
Scena kończąca gdzie słychać strzały oddane zapewne pomiędzy policją a kartelami narkotykowymi pokazuje dobitnie, żę problem porwań, maskar ludności i dealowania narkotykami był, jest i będzie nie do powstrzymania pomimo, że zlikwidowano jednego z głównych bossów.
"Scena kończąca gdzie słychać strzały oddane zapewne pomiędzy policją a kartelami narkotykowymi pokazuje dobitnie, żę problem porwań, maskar ludności i dealowania narkotykami był, jest i będzie nie do powstrzymania pomimo, że zlikwidowano jednego z głównych bossów."
Mogę się mylić, ale chyba w którymś momencie filmu nawet padło takie zdanie, że problem karteli będzie zawsze i jak zginie boss to już następni czekają w kolejce by przejąc władzę
Zgadzam się, świetnie stworzony nastrój za pomocą muzyki. Ścieżka dźwiękowa wymiata. Świetne zdjęcia. Słaby punkt - rola kobieca, miałka, nijaka.
Nie rzucała się zbytnio w oczy, dosyć mało wyrazista rola, ale to pewnie dlatego, że grała rolę żółtodzioba, kogoś rzuconego na głęboką wodę. ,,Twój amerykański umysł nie jest w stanie zrozumieć tego, co się tutaj dzieje" - jak to powiedział do niej człowiek odgrywany przez Benicio Del Toro. Była jedynie pionkiem w wielkiej grze, której poziom skomplikowania przerósł jej oczekiwania, co dobitnie pokazuje jej ostatnie spotkanie z Alejandro.
Rozumiem, tylko wg mnie grała też mdło i nijako. Była przeźroczysta i szara jak jej ulubiona koszulka. Za to Del Toro skupił na sobie uwagę widza myślę, że całkowicie.
Moją skradł faktycznie, intrygował od samego początku. Typowy przedstawiciel grupy ,,strong silent type".
dokładnie. Ten film to wyższa szkoła jazdy - niby fabuła oklepana ale jakość realizacji fantastyczna.
młoda zdolna agentka zostaje przeniesiona do oddziału walczącego z meksykańskim kartelem i tam odkrywa (ameryke :P ) że metody walki z narkotykowym bosem nie są do końca zgodne z regulaminem ani jej własnym kodeksem moralnym.....???? chm..... - oklepana to mało powiedziane :/
Każda historię nawet najbardziej oklepana można opowiedzieć na tysiąc różnych sposobów. Wszystko zależy kto opowiada i jak.
zgadzam się z tym co piszesz, owszem , ale ten film można było już 2 mies temu kupić w kiosku z jakimś brukowcem za 29,99 , o czym to świadczy ???? tu masz linka http://dodatkiwkiosku2.blogspot.com/2015/12/sicario-dvd-zapowiedz.html
tak .... , zapowiedź z Nicholasem Cage w roli głównej , wysłał bym Tobie linka , ale i tak nie klikniesz wiec po co..... ;) :-D
Nie kliknąłem, gdyż to nic nie wniesienie do dyskusji. No i co z tego że jest już na DVD? Na rotten tomatoes ma 93% pozytywnych głosów od krytyków, na imdb 7.7 co tylko potwierdza pozytywne opinie o tym filmie, z którymi się całkowicie zgadzam. Nie raz widziałem ludzi na tym forum dających jedną czy dwie gwiazdki bardzo dobrym filmom, tobie się nie podoba no cóż film to nie pizza nie każdy musi go lubić
Najlepszy thriller ostatnich 10 lat. Znakomite kreacje aktorskie, wyjątkowo dobrze napisany scenariusz, mega duszny klimat fabuły, cudownie ponura muzyka oraz FENOMENALNE ZDJĘCIA powodują, że miałem kilkakrotnie ciarki na plecach... Obowiązkowa pozycja w domowej filmotece. Del Toro i Brolin dali popis gry aktorskiej. Blunt tak średnio ale dała radę.
Ogólnie genialnie zobrazowany narkotykowy konglomerat oraz pogranicze USA z Meksykiem i realia tam panujące.
Brawa!
Lepszy od To nie jest kraj dla starych ludzi, Wyspy tajemnic, Labiryntu i Zaginionej dziewczyny?. Nie wierzę;)
Dla mnie te filmy są doskonałe (poza Wyspą tajemnic, która dla mnie jest oczko niżej i Labiryntem, którego nie widziałam), ale się różnią, więc nie wiem, czy jest sens aż tak rozkminiać. Chociaż Sicario szczególnie mnie ujął spójnością jeśli chodzi o muzykę i zdjęcia, które świetnie dopełniają scenariusz.
Tytuly, ktore podales sa jednymi z lepszych filmow jesli idzie o thrillery. Szczegolnie "To nie jest kraj dla starych ludzi". Tylko z owymi dzielami jest jeden problem... powstaly w oparciu o ksiazki, ktore zdazylem przeczytac przed obejrzeniem. Byly swietne ale patrzylem na nie przez pryzmat ksiazek, znalem zakonczenie... nie bylo jakiegos specjalnego zaskoczenia i czegos mi w nich brakowalo.
Sicario jest autonomicznym tworem i od poczatku do konca film jest nieprzewidywalny. Swietne zdjecia i muzyka dopelniaja calosci. Dla mnie jest wybitnym filmem w swoim gatunku. Pozycja obowiazkowa.
Co jak co ale punkt wyjściowy w Sicario pozostaje taki sam. Żadnego zaskoczenia nie było. Świat jest i będzie zły i okrutny i... tyle.
Obejrzałem, ale nie porwał mnie za specjalnie. Owszem dobrze nakręcony, ale to jednak bardziej film sensacyjny niż thriller. Taki na poziomie Człowieka w ogniu. "Drive" z Goslingiem miał lepszy klimat i bardziej mi się podobał.
Drive nie uważam za ambitne kino. To po prostu ładnie skręcona sensacja, z tematyką jak każdy film z Van Dammem, czy Seagalem.
Masz na profilowym doktora Caligariego i wychwalasz Wyspę Tajemnic? ;) chyba coś tutaj jest nietak skoro ktoś w tak bezczelny sposób kopiuje zakończenie jak to było w wyspie tajemnic. Paradoksalnie właśnie z Gabinetu doktora Caligariego.
Po przeanalizowaniu dokładnie wszystkich wydarzeń jest jednoznaczna( chociaż przyznam ze bez analizy moze sie wydawać, ze możliwości jest pare)
''To nie jest kraj dla starych ludzi'' miazdzy Sicario praktycznie pod kazdym wzgledem, chocby rola Bardema, ktorego Chigurh jest jednym z najlepszych swirow zabojcow w historii wspolczesnego kina, wiec goscia ostro ponioslo z tym najlepszym thrillerem ostatnich 10 lat
specyficzny ....nie przypominam sobie filmu w takim klimacie ...powiedział bym że troche nudny a jednak zajebisty ...taki film paradoks
Ja podczas seansu czułam się jakbym grała w gre komputerową. Rzadko mi się to zdarza, ale normalnie wczuwałam się w postać bohaterki, w jej emocje, w cały rozwój wydarzeń, próbowałam razem z nią rozgryźć o co chodzi. Wydaje mi się, że ujęcia były tak robione, żeby widz właśnie tak się poczuł. Dla mnie naprawdę ciekawe przeżycie.