Czrny oczywiście zdaje kurs mimo wielu wrogów i przeszkód, cała załoga niemal go ubustwia za trud włożony w zdanie kursu. Ale najlepsze jest na końcu, hehe. Czarny człowieczek znajduje bombe wodorową na dnie, tym samym ratuje "cały" świat, niestety tracąc przy tym nogę (oczywiście ratując kolegów) - co uniemożliwia nurkowanie. Ludzie, kto takie bzury wymyśla.
Wiem, wiem, poniosło mnie. Może dlatego, że opowieśc ta jest mało wiarygodna i mam wrażenie, że reżyser dodał trochę od siebie.
w wielu filmach opartych na faktach autentycznych niektore rzeczy sa pozmieniane
Film jest bardzo dobry również sie wzruszyłem. Ale do najlepszych nie należy. Oparty na Faktach i dość ciekawy nawet wypatrywałem co może sie zdarzyć w następnej scenie chociaż film widziałem 4 razy.
oczywiście, że się wzruszyłam, ale tylko dla tego, że na mnie działa taka amerykańska tandeta (czego wstydze się jak niczego :) ).
Film niezwykle przewidywalny, nie zaskakuje, nie daje do myślenia. Taki filmowy hamburger, zrobiony żeby szybko zaspokoić głód czymś względnie smacznym nie dbając przy tym ani trochę o wartości odżywcze.
Tak jak mówiłam, przebrnęłam do końca i nawet się popłakałam. ba, nawet oglądne jeszcze raz może kiedyś, bo to ani myśleć nie trzeba i jakże szybko się o tym zapomina.