to przede wszystkim akcent Travolty - po prostu trzeba usłyszeć; wyśmienita muzyka Younga, dobre zdjęcia i kilka krwistych ujęć, od których ciarki na plecach przechodzą. Od fabuły oczywiście nie oczekujmy oscarowych lotów. To film o "ganianiu po lesie". Także trochę wczucia w konwencję i rozrywka gwarantowana.