Widziałam wczoraj, choć nie w 3D, a pod kocem na kanapie. Mało klaustrofobii nie
dostałam od tych jaskiń, a sceny tonięcia powodowały ściskanie w żołądku. Film zrobił na
mnie wielkie wrażenie. Bardzo emocjonalny, mało typowych "shitowatych amerykańskich"
wstawek i tego ich pompatycznego heroizmu. Taki realistyczny całkiem. Plus: mało/wcale
znani aktorzy.