Polecam zapoznać się z filmem "The Honeymoon Killers", który opowiada o krwawej historii Fernandeza i Beck. Zarówno postacie niesławnych morderców, fakty, jak i ówczesne realia końca lat 40, zostały w tej wersji wierniej odwzorowane.
Tony Lo Bianco i Shirley Stoler (odtwórcy głównych ról w wersji z lat 70.) są autentycznie podobni do słynnej pary morderców (Beck była otyła i nieatrakcyjna, a Fernandez był facetem w typie oślizgłego hiszpańskiego macho). Tłusta i mało urodziwa Martha, która udawała siostrę Raymonda, nie budziła większych podejrzeń u samotnych narzeczonych, na które polowała razem z ukochanym (ofiarom nie przyszło na myśl, że ta brzydula może być kochanką przystojnego Fernandeza).
Niestety Jared Leto ni w krztę nie przekonał mnie w roli zabójczego żigolaka. Nie miał w sobie nic z Hiszpana (Fernandez był Amerykaninem pochodzenia hiszpańskiego), ni w krztę nie przypominał śliskiego oszusta matrymonialnego, a ta oczywiście sztuczna łysina czyniła jego postać komiczną. Jeśli chodzi o Salmę, to jej uroda i temperament automatycznie wykluczały ją jako odtwórczynię Marthy Beck. Bo czy można w wyglądzie Salmy odnaleźć cokolwiek pokrewnego z morderczą pielęgniarką o aparycji krowy morskiej? Zobaczcie sami:
http://nasygnale.pl/gid,12869540,img,12869714,page,3,title,Krwawi-kochankowie,ga leria.html?ticaid=516192
A tu historia morderczych kochanków do poczytania:
http://seryjnimordercy.com.pl/index.php?id=fernandez-beck
Można poczytać np. tutaj: https://spooksintheworld.wordpress.com/2018/05/21/raymond-fernandez-and-martha-b eck/, https://wiadomosci.onet.pl/na-tropie/mordercy-samotnych-serc/74pq8