taki postmodernistyczny film samurajski z dużą dozą humoru (nie zawsze najwyższych lotów), nowoczesną muzyką (co kontrastuje z umiejscowieniem akcji i czarno-białymi zdjęciami) i kilkoma mniej lub bardziej nowatorskimi i efektownymi pomysłami. miejscami ten misz-masz wypada nawet nieżle, zwiastując rozrywkę na poziomie, ale niestety, ogólne wrażenie nie jest rewelacyjne. niby film nie jest zły, ale za bardzo rozciągnięty w czasie, w środku zaczyna się zdecydowanie dłużyć, a wydarzenia, które tam się rozgrywają, praktycznie do niczego nie prowadzą. sceny walk wypadaja całkiem dobrze, ale są praktycznie całkowicie bezkrwawe z niewiadomych mi powodów. w sumie mogłaby być przyjemna i relaksująca zabawa filmową materią, ale twórcom najwyrażniej starczyło pomysłu na początek, a potem akcja już się wlecze. no i fabuła nie jest zbyt porywająca. zdecydowanie wolę tradycyjne kino samurajskie- tutaj zabrakło lekkości i świeżości.