PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=736623}

Służąca

Ah-ga-ssi
7,7 40 558
ocen
7,7 10 1 40558
7,7 29
ocen krytyków
Służąca
powrót do forum filmu Służąca

Re-we-la-cja

ocenił(a) film na 9

Fabuła rodem z dobrej sztuki teatralnej... Świetne zdjęcia, świetna muzyka, świetnie napisane postacie... cudowna Min-hie Kim. Każda kolejna część nie jest tylko uzupełnieniem poprzedniej, ale popycha całą akcję... Film się nie dłuży, mimo że końcówka intrygi jest już dla widza przewidywalna. Piękna opowieść o miłości dwóch kobiet, o ucieczce od rzeczywistości na którą były skazane niemalże od urodzenia... bardzo śmiałe sceny erotyczne nie popsuły odbioru. Wątek odczytów powieści m.in de Sade rewelacyjny. Tajemniczy pokój...
Wszystko stylowo, z taktem i świetnym aktorstwem.

Denny_Crane

Sceny erotyczne z reguły są w filmie po to, by poprawić odbiór filmu, a nie popsuć. Więc dziwne masz obawy ;).

ocenił(a) film na 9
krzysyek

Wszystko zależy od audytorium, rodzaju filmu, obsady i kraju gdzie sztuka/film ma być wyświetlana... ;) Dla jednych taka scena może być elementem wzbogacającym całość, dla innych powodem do protestu pod kinem/teatrem a w najlepszym wypadku zgorszenia :)

ocenił(a) film na 9
Denny_Crane

Też nie pojmuję do końca tych obaw. :) Te śmiałe sceny erotyczne - jak mi się wydaje - były niezbędne. Mężczyźni w tym filmie właściwie seksu nie uprawiają (a jeśli im się to zdarza, to zawsze jest to albo instrumentalne - jako element większego planu jak w przypadku oddalonej pokojówki - albo jako prawo zwycięzcy, jak triumfalne odbieranie należnej nagrody - jak w przypadku Fujiwary i Hideko). To kobiety faktycznie to ROBIĄ, dopiero we własnym towarzystwie są w stanie się upodmiotowić, zaczynają samodzielnie pożądać, a kolejne narzędzia męskiej opresji wykorzystać na własnych zasadach, czyniąc z nich narzędzia rozkoszy. Gdyby sceny miłości bohaterek były grzeczniejsze, mniej hałaśliwe i intensywne, a nad różowa kołdrą fruwałyby dwa niewinne gołąbki, trudno byłoby uwierzyć, że to pożądanie, którego moc potrafi wyzwalać z kajdan. To wszystko jest dość spójne, biorąc pod uwagę także to, ile intensywnych scen poświęcono pasji wuja Kouzukiego, dla których kontrapunktem były te w sypialni jego siostrzenicy. A tymi zgorszonymi nie ma się co przejmować, oni są zaprawdę nieprzewidywalni, na moim seansie masowe migracje zaczęły się już po pierwszej scenie erotycznej, dopiero przy czytaniu książek wuja. ;)

ocenił(a) film na 7
ex_machina_durejko

Myślę, że sceny seksu między dwiema młodymi, ładnymi dziewczynami miały tylko jeden cel, i nie ma co dodawać do tego ideologii.
Gdyby zamiast tych dwóch wijących się dziewczyn uprawiali ze sobą seks dwaj mężczyźni , albo co gorsze dwie pięćdziesięciolatki z nadwagą to komentarze byłyby inne i okazałoby się , że rozległe sceny erotyczne były zupełnie niepotrzebne.

ocenił(a) film na 9
mlg234567890

Generalnie odbiór tego rodzaju scen dużo mówi o tym, kto patrzy - skoro Tobie sprawiły wyłącznie przyjemność estetyczną, pozostaje... pogratulować? :P

ocenił(a) film na 7
ex_machina_durejko

Raczej było dla mnie irytujące, że sceny lesbijskiego soft porno mają zrekompensować braki fabuły.
Ogółem po przejrzeniu komentarzy spodziewałam się sporo lepszego filmu, a Służącą ogląda się jak ekranizację komiksu, gdzie wszystkie postacie są karykaturami bez głębi psychologicznej- na szczęście akcja idzie szybko do przodu i film jest ładny wizualnie. Ot, taka pierdółka

mlg234567890

dokladnie pierdółka.film jest pretensjonalny i nudny.Prosty twist ,którego domysliłam sie w 20 minucie.a sceny seksu nudne i tak pociagające jak ogladanie klanu .wolałabym w suemi 2 panów

ocenił(a) film na 4
Justyna_0288

Jakże miło przeczytać wpis kogoś, kto podobnie odbiera.
Nie ma co tu dorabiać ideologii, film jest taki sobie, a momentami po prostu durny.
Ale! Nie jestem ani Japończykiem, ani Koreańczykiem ;-)

ocenił(a) film na 5
mlg234567890

Wysoka ocena jest zapewne wprost proporcjonalna do golizny a pozytywne komentarze nie poruszają sedna rozpływając się nad estetyką i ruchem kamery. Nic nie sugeruję treści - to powinno cieszyć bo nic nie boli jak spojler w opisie. Przyczepiłbym się jednak do kategorii - wątki dramatyczne są zbyt literackie i szalone a sceny erotyczne zbyt mocne, że należałoby dodać gatunki thriller i erotyczny jak u innych. Faktycznie - sceny seksu dwóch pań o aparycji czternastoletnich chłopców nie wszystkim musi smakować tak samo.

lanicz

10/10

Justyna_0288

Film powstał na bazie książki Sarah Waters pt. "Złodziejka" (wcześniej powstał także serial o takim tytule). W powieści autorka dość wyraźnie przedstawia pożądanie obu kobiet względem siebie, potęgując to niemożnością - przez względu na plan - oddania się sobie całkowicie. W książce scena seksu dobitnie zarysowała moment, który w życiu obu kobiet, a także w ich relacji był momentem przełomowym. Obiema bohaterkami targają skrajne względem siebie uczucia. Właśnie ta żądza sprawia, że z czasem ich podejście do siebie się zmienia i kobiety zaczynają wahać się, powatpiewac. Miłość i pożądanie tworzą w powieści jedność i moment wiodący, wręcz prowadzący obie kobiety w nurt dalszych wydarzeń, aż w końcu do własnych zamkniętych serc, do skrywanych głęboko uczuć.
Nie można było pozbawić zatem filmu scen erotycznych, ponieważ wyrwałoby to bardzo istotny element powieści. Nie chodziło tu o pokazanie po prostu seksu, aby przyciągnąć publikę, a o to, by oddać duszę książki i pokazać, że za samą czynnością seksu kryje się emocjonalna więź, miłość i rozpaczliwe pożądanie drugiej osoby - nie tylko w sferze seksualnej, ale w sferze uczuciowej. Potęgował to fakt bezsilności obu kobiet, które wtedy trwały w świadomości, że ich miłość nigdy nie znajdzie upustu i nigdy w pełni nie będą mogły oddać się sobie. Pożądanie przybiera tu różne formy - między innymi bezsilności.
Przykro czytać, czy słyszeć, jeśli ktoś dopatrywał się tu tylko "przyjemności dla oka". Oznacza to, że prawdopodobnie zgubił sens i wydźwięk filmu. Polecam w takim wypadku przeczytać książkę, gdzie relacja obu kobiet jest przedstawiona stopniowo, emocjonalnie, intensywnie.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
InfiltratorLoki

Wartościowy głos w dyskusji, ale chyba nie ma po co się produkować - krytyka rzeczonych scen opiera się tu głównie na dwóch tezach: "sceny były nieestetyczne i nie podniecały, bo brały weń udział kobiety o aparycji gimnazjalistów, którym dopiero uwidaczniają się drugorzędne cechy płciowe" lub "sceny były wyłącznie dla estetyki i podniecenia reżysera oraz widzów, bo brały weń udział dwie młode laski i wykonywały całą kamasutrę". No i teraz handluj z tym.

A, pojawia się jeszcze zarzut "śmieszności" - tymczasem to przecież aż nadto oczywiste, że w tego rodzaju sytuacjach wszyscy jesteśmy niesamowicie zabawni, a nawet żenujący dla postronnych (jeżeli mieliby to oglądać). Biorąc pod uwagę to, że seks to pląsawica ciał w mniej lub bardziej gimnastycznie zaawansowanych pozach oraz sekwencja ruchów, które wynikają raczej z braku kontroli nad sobą niż jej zachowywaniu, trudno zarzucić temu filmowi brak realizmu.

Sens "Służącej" (jak i całej "Złodziejki") tkwi właśnie w pożądaniu, które wprowadza się w czyn, wychodzi poza literackie opisy nawet najbardziej wyuzdanych książek wuja Kouzukiego. Musiało być na ekranie widoczne dosłownie, żeby cała konstrukcja trzymała spójność - romantyczne głaski w różowej pościeli ukrócone do minimum 3 minut na scenę nie pokazałyby seksu jako doświadczenia, które przeciwstawia się tu teoretyzowaniu, fetyszyzacji, uprzedmiotowieniu i przełamywaniu jednego tabu za drugim, które nigdy nie przynosi spełnienia (w żadnym wymiarze, a już na pewno nie seksualnym).
Sam sposób ich nakręcenia - głównie dominujące zbliżenia na twarze dają wystarczająco powodów do przynajmniej podważania teorii o stworzeniu mini sofpornosika.

ex_machina_durejko

Uważam, że dużo słów dodałeś ludziom, którzy się z tobą nie zgodzili. Ja dla odmiany zgadzam się z nimi i nie do końca rozumiesz co napisali. Jeżeli chodzi o całą kulturę Japonii, w której to od lat temat seksu jest takim samym tematem jak temat innych potrzeb fizjologicznych, to od początku spodziewałam się intensywnych scen... liczyłam na film pokroju "Kochanek"... czyli posiadający fabułę i erotyzm. Tu dostałam naiwną historyjkę rodem z komiksu, a sceny erotyczne (nie sama scena seksu) były po prostu śmieszne... ujęcie twarzy spomiędzy nóg i mina rodem z Alicji, która zagląda do króliczej norki, a potem ten wyciągnięty język była słaba... po prostu prychałam ze śmiechu. Dużo lepiej by wyglądała gdyby pokazywała dużo mniej, bo sceny zbliżeń twarzy to zabieg w kinematografii mający na celu ukazanie grozy lub uczuć "wyższych" niż zachwyt nad kobiecą cipką. Sama zaś scena erotyczna była by w porządku gdyby nie została osadzona w tak absurdalnej fabule, ale jak dla mnie wielu mężczyzn, którzy mają awersję do drobnych kobiecych ciał, bo kojarzą im się z dziećmi (i dobrze) może być niezadowolonych, że została ona tak dobitnie ukazana. Z drugiej strony... jak już pisałam szukałam filmu o zabarwieniu erotycznym i widok tej sceny był da mnie po prostu nieerotyczny... być może tak seks wygląda z boku... ale są zabiegi, które sprawiają, że my kobiety, elektryzujemy się przy tych scenach i pragniemy odzwierciedlić nasze fantazje w łóżku (często nieudolnie). Jednak ta scena wywarła na mnie takie samo emocjonalne wrażenie jak każda inna... bardziej emocjonowałam się ośmiornicą w akwarium i miałam nadzieję, że zboczony wujaszek skończy w jej objęciach...

ocenił(a) film na 2
mlg234567890

Pełna zgoda. Postaci kobiece spłycone na wzór męskich pragnień i oczekiwań, nudne do granic, a sceny seksu pełne patosu, przegadane i bez tego, szumnie tu przywoływanego, pożądania. Typowe fascynacje przeciętnego mężczyzny lubującego się w nudnym porno. Podobnie z "Absolwentem", filmem okrzykniętym arcydziełem przez niezaspokojonych panów marzących o duecie matka-córka. Tam również postaci kobiece napisane pod oczekiwania męskie, kompletnie nierealne i nad wyraz uproszczone a fabuła realizuje, raczej niewyszukane, męskie fantazje.

Denny_Crane

ty chyba rewelacyjnego filmu nie widziales. Jesli dla ciebie to rewelacja to wspołczuje. A sceny seksu nie sa smiale w ogóle tylko smieszne

ocenił(a) film na 7
Justyna_0288

A ja wspolczuje przekonania ze Twoje poczucie "rewelacji" jest wyznacznik dla wszystkich.
Co wiecej, w profilu masz napisane: "Sami decydujemy co oglądamy i przez to kształtujemy swoją świadomość".
Hipokryzja i dulszczyzna... tfu tfu

ocenił(a) film na 9
Justyna_0288

Popieram autora wyzej, moglabys od razu powiedziec dlaczego ci film nie przypadl do gustu? Pisanie "wspolczuje" bo komus spodobal sie film i nie napisanie nic po tym jest niedojrzale...zejdz ze swojego rumaka i sie chociaz wytlumacz!I dlaczego nie pokazujesz swoich ocen filmow? Poza tym jak te sceny nie sa smiale? Wszystko bylo pokazane, nagosc, dlugie zblizenia na jezyk podczas pocalunkow czy widok z pierwszej perspektywy, no prawie porno! ale ladniejsze.

Denny_Crane

najlepszy byl najazd kamera na twarz jednej a aktorek miedzy nogami drugiej- te jej oh,oh,oh,oh ah ah jakby miala zaparcie-niesamowicie stymulujace albo ta pozycja na lyzeczke - no widac ci "chlopcy" nie praktykuja bo zenujaco wygladały- my z chlopakiem mielismy komedie. W sumei to nam tez zepsulo odbiór filmu,bo ich sceny byly tragiczne.

Justyna_0288

A może się z chłopakiem śmialiście], bo oglądając te sceny czuliście się jednak trochę skrępowani?

Ja nie widziałem w tym nic śmiesznego. Nie gustuję w azajtkach... ale dziewczyny były całkiem fajne ;-)

aa2xa

Haha ..nie, nie bylismy skrępowani. Dla nas to bylo smieszne. Dziewczyny wygladały jak chlopcy z gmnazjum i to cytat mojego M

Justyna_0288

Dziwne skojarzenia....

ocenił(a) film na 8
Justyna_0288

no naprawdę jak leźały raźem na łoźku i był widok ź góry to jak młodźi męźcźyźni! teź to widźiałam :P

Justyna_0288

Ale ty wiesz o tym, że taka jest po prostu anatomia Azjatek... one są drobne. Miały sobie dziewczyny porobić sztuczne cycki i implanty pośladków, żeby ci i twojemu chłopakowi się podobało? Sorry ale nie...

ocenił(a) film na 9
Denny_Crane

Perwersyjny i przewrotny - rewelacja - 9/10 !!!

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Denny_Crane

Zdecydowanie to coś co ogląda się niesamowicie, przez to że sceny erotyczne były tak dobitne dla wielu odbiór tego filmu będzie gorszący bądź krępujący. Jak dla mnie nadało mu to tylko wyrazistości, bardzo lubię twórczość pana Parka i tu się nie zawiodłem zdecydowanie. Film jest piękny , kilka scen zapada w pamięć (oczywiście nie mówię tu o erotycznych), były bardzo symboliczne. No i ten cytat "naiwność w moim świecie to zbrodnia" naprawdę dobry i oddający zawiłości intrygi.

ocenił(a) film na 2
Wulfstan

Taaak, zwłaszcza ten cytat-g*wno, że "kobiety mają największą rozkosz kiedy są brane przemocą" - typowe tłumaczenie się gwałciciela. To jak to jest piękno wg ciebie...

ocenił(a) film na 9
Mahosia

Przecież wszystko, co się w tym filmie dzieje, jest jednym wielkim dowodem na niesłuszność tego przekonania, wypowiedzianego w owej historii zresztą przez postać, którą od początku identyfikujemy jako czarny charakter. Jaki cudem zrozumiałaś to odwrotnie?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones