Piękne zdjęcia, ciekawa historia, dobre dialogi, ale... czegoś mi brakowało. Film trwa 2,5 h, a jednak po seansie czułem niedosyt. Tak jakby nie wszystko zostało opowiedziane tak, jak powinno, jakby reżyser nie wycisnął z tego pomysłu wszystkiego co najlepsze. Chan-wook Park wysoko zawiesił sobie poprzeczkę i być może dlatego oceniam "Służącą" dość surowo (o ile można tak powiedzieć o filmie ocenionym na siódemkę). Nie liczyłem na drugiego "Oldboya" oczywiście. Po prostu spodziewałem się trochę lepszego filmu. Tak czy inaczej uważam, że warto zobaczyć.
Ja czulem niedosyt lekki na koncu, poniewaz polubilem wszystkich trzech boahterow, mimo ze kazdy mial swoje wyrazne wady godne pogardy. Zal mi bylo Hrabii Fujiwary, a scena tortur az bolala. Odetchnalem jak wypalil wszystkie papierosy i okazalo sie ze sa wypelnione merkurym. Idelnym zakonczeniem bylby dla mnie szczesliwy final dla calej trojki...i zeby ten stary obrzydliwy dziad zginal bolesnie. Mogli wrzucic tego zboczenca do akwarium z osmiarnica! troche zmarnowany potencjal tej osmiornicy
nie byl to happy end ale mozna go nazwac gorzko slodkim. Badz co badz Hrabia troche zasluzyl na swoj los
Ośmiornicza groza tkwiła właśnie w tym, co nie zostało na ekranie pokazane, a było jedynie sugerowane albo działo się "poza sceną" - ja akurat nie czuje niedosytu związanego z jej potencjałem, bo spełniała swoją rolę doskonale - wisiała niczym gilotyna nad losem wszystkich bohaterów, nawet w scenie niszczenia książek w bibliotece (scenie o chyba największej - do pary z tymi erotycznymi - wymowie emancypacyjnej) niepokoiłam się, czy przypadkiem za chwilę, w akcie euforycznego dewastowania otoczenia i wyzwalania się dotychczasowych niewolniczych kajdan, bohaterki nie uwolnią także przypadkiem potwora pod podłogą i nie zginą w jego "ramionach". Gdyby Kouzukiego uśmierciła ośmiornica, nie byłoby tego kolejnego zapętlenia fabularnego i zwrotu akcji z papierosami - a przecież tym ten film stoi, dzięki takim środkom nabiera co chwilę nowego, żwawego tempa i zaciekawia ponownie.
Hrabia dawał się lubić (głównie za przypływy empatii, których doświadczał w trakcie lektur dla gości), ale musiał ponieść karę w ramach czegoś w rodzaju zbiorowej męskiej odpowiedzialności za krzywdę, której doświadczyły bohaterki - wszak to de facto również film o zemście, jak wiele Parka.