Ktoś wyjaśni, jaki inny (poza wypełnieniem czasu, żeby film był dłuższy) cel jest wrzucania takich scen, jak leżąca w wannie Janda (Janda leży, nic się nie dzieje, pokaz trwa z 15 sekund), siedząca przy stole Janda (Janda siedzi, nic się nie dzieje i tak z 15 sekund), itp.? Takich wrzutek jest trochę i to nie tylko w tym filmie? Po co one? By film bardziej znudził widza?
Nie, by był czas na chwilę refleksji. W takich scenach dobrze jest skoncentrować się na twarzy aktora - jego spojrzenie, mimika, nawet niewielkie np. zmarszczenie brwi bardzo dużo mówi nam o uczuciach bohatera. W książce mamy wgląd w postać, jego emocje, przemyślenia dzięki narratorowi lub monologom wewnętrznym. W filmie tym są między innymi chwile ciszy i pozornego nic nie dziania się.
Problem w tym, że to nie jest pozorne nic nie dzianie się. Tam naprawdę nic się nie dzieje, nawet na twarzy. Takie sytuacje mają w filmie czasem uzasadnienie, ale w tym przypadku? Równie dobrze kamera mogłaby przez pół minuty pokazywać drzwi albo żyrandol. Parafrazując piosenkę Kasi Nosowskiej: "Gdyby chociaż mucha zjawiła się, Janda mogłaby ją zabić..."